2021-05-21 15:39 Adrian Gałuszka, Maciej Sypuła , PC Adam Jastrzębowski

"Zawód z ligi silniejszy niż duma z Europy "

- Nasze dołki są bardzo głębokie, te rozgrywki pokazały, jak mało spójną drużyną byliśmy. Możemy mówić o potencjale, ale na koniec dnia liczą się wyniki. A te ostatecznie dały nam jedenaste miejsce - mówi kapitan Lecha Poznań, Thomas Rogne. W rozmowie podsumowującej nieudany na polskich boiskach sezon Kolejorza piłkarz z obecnie najdłuższym stażem w zespole podzielił się swoimi refleksjami odnośnie minionych miesięcy.

Jako piłkarz z najdłuższym stażem w zespole i jego kapitan miałeś jesienią duży powód do dumy ze swojej drużyny z powodu awansu do fazy grupowej Ligi Europy. W ekstraklasie jednak przychodziły kolejne rozczarowania, które złożyły się na finalnie na spory zawód. Które z tych uczuć było silniejsze?

- Myślę, że to odpowiednie sformułowanie. Wydaje się, że od momentu bycia dumnym z tej drużyny minęło bardzo dużo czasu. Wiem, że od chwili awansu do Ligi Europy dzieli nas blisko osiem miesięcy, ale czuję, jakby wydarzyło się to w poprzednim życiu. W piłce patrzy się na ostatnie wyniki, a te w lidze i pucharze powodowały przede wszystkim rozczarowanie.

Dwa lata temu, kiedy w lidze Lech także zawodził i zajął w niej ostatecznie ósme miejsce, drużynę trzeba było budować od nowa. Teraz tak nie jest, a na pewno nie w takim stopniu. Też czujesz, że wasze położenie jest inne, niż po ostatnim tak słabym sezonie?

- Patrząc w przód jestem znacznie większym optymistą, niż wtedy. Wtedy nie mieliśmy takiej stabilizacji finansowej, a klub opuszczało dziesięciu zawodników, którym kończyły się umowy. Widzę potencjał w naszej drużynie i uważam, że nie potrzebujemy wielkiej rewolucji latem. Mimo to wzmocnienie składu jest niezbędne, a każdy z nas musi podnosić sobie poprzeczkę. Nie zagramy w Europie w przyszłym sezonie, ale wciąż potrzebujemy szerokiej, mocnej kadry, bo przed nami wiele ważnych meczów. Z drugiej strony – możemy mówić o potencjale, ale na koniec dnia liczy się wynik. A te ostatecznie dały nam jedenaste miejsce.

Jak postrzegasz grę w Lidze Europy? Wielu z was mówiło, że rywalizacja w niej to fantastyczna sprawa, z drugiej strony nie można nie odnieść wrażenia, że walka na trzech frontach okazała się gwoździem do trumny Lecha Poznań, jeśli chodzi już o ligę i puchar.

- W idealnym świecie rywalizując w Europie mielibyśmy najszerszą kadrę w Polsce i bylibyśmy w stanie dać większej liczbie zawodników więcej minut. Gdybyśmy byli w topowej formie i towarzyszyłaby nam pewność siebie, dalibyśmy sobie z tym radę. Bezpośrednio po spotkaniach analizuję je sam i w tym sezonie mało było takich starć, których byśmy przez dłuższy okres nie kontrolowali. Byliśmy w stanie przeważać, ale nie wykreowaliśmy sobie wystarczająco stuprocentowych okazji, by "zabijać" te mecze. Dlatego je przegrywaliśmy, nierzadko w końcówkach. To ci się może przytrafić w sezonie raz, ale nie pięć czy sześć razy, tak jak nam. Seria trzech porażek z rzędu w takich okolicznościach z jesieni była pierwszą w piłce tego typu, o której w ogóle słyszałem. Wszyscy spędziliśmy wiele czasu na zastanawianiu się, czemu tak się działo. Nie ma na to prostej odpowiedzi, ale każdy z nas powinien wymagać od siebie więcej.

Miałeś wrażenie, że pod tym i innymi względami drużyna przestała się rozwijać? Że brakowało czasem także pomysłu pod konkretnego przeciwnika?

- Jest taka możliwość. Czasem mieliśmy bardzo konkretny i jasny plan, jak chcemy grać, ale po czasie przeciwnicy zdołali go rozczytać. W niektórych meczach jednak ten plan powinien wypalić w większym stopniu, niż miało to miejsce z powodu naszej postawy. Trochę za bardzo przywiązaliśmy się do jednego sposoby gry, baliśmy się go zmienić. To wszystko rozbija się też o pewność siebie, gdy nie masz wyników. Przecież w tym samym systemie radziliśmy sobie świetnie wcześniej, ale wtedy byliśmy w dobrej formie.

Nie chodzi więc konkretnie o taktykę. Z Legią zagraliśmy wiosną trójką obrońcą, wyglądało to nieźle, ale chwilę później tym samym systemem próbowaliśmy mierzyć się z Rakowem i już było zupełnie inaczej. Ważniejsza jest energia, z jaką się poruszasz, twoje indywidualne ustawienie na boisku, pewność siebie.

Tak było chociażby z Wisłą w Krakowie, gdzie każdy z naszych piłkarzy zagrał znacznie lepiej, niż generalnie przez cały sezon. W takiej formie nie musisz bać się w tej lidze nikogo.

- Ciężko mówić w ten sposób, gdy zajmujesz na koniec sezonu jedenaste miejsce. Jeśli jesteś jedenasty, to znaczy, że w tych rozgrywkach na to zasłużyliśmy.

Z czego wynika to, że gdy Lechowi szło, to po całości, ale gdy przyszedł gorszy okres, to też wszystko mogło się zawalić bardzo szybko?

- Nasze dołki są bardzo głębokie, te rozgrywki pokazały, jak mało spójną drużyną byliśmy. Kiedy pomyślę o klubach, w jakich grałem, generalnie o zespołach w piłce, to jest to cecha typowa dla młodych drużyn. Owszem, nasza młodzież miała doświadczenie z seniorskiego futbolu, ale często z zaledwie jednego, dwóch sezonów. Dwa lata temu byliśmy o wiele bardziej doświadczeni, ale nie zdarzały nam się wtedy te wzloty, które towarzyszyły nam z kolei w zeszłym roku. Jeśli bylibyśmy w stanie zatrzymać wychowanków na dłuższy czas, a wokół nich będą ograni piłkarze, stać nas będzie na znacznie większą stabilizację w dłuższej perspektywie.

Jednym z zarzutów w kierunku tego zespołu jest to, że brak mu mentalnych liderów na boisku. Zgadzasz się z tym?

- Tak, zdecydowanie. Mamy kilku zawodników, którzy są w stanie wziąć na barki odpowiedzialność za losy drużyny na boisku i w szatni, ale jest ich za mało. W bardzo silnych drużynach, które biją się o mistrzostwo, takich piłkarzy jest po ośmiu-dziewięciu na murawie w tym samym momencie. Wtedy możesz sobie pozwolić na to, by dwóch-trzech miało odmienny charakter. U nas często było sporo piłkarzy młodych, których nie powinno się obciążać obowiązkiem liderowania, bo to nie w każdym przypadku jest ich zadanie. Oni potrzebują czasu na wejście do piłki na tym poziomie, przyzwyczajenie się do tego wszystkiego, co dla nich nowe. Z racji na to, że w naszej szatni znaczą wiele, spotyka ich większa odpowiedzialność, a to nie jest dla nich łatwe.

Z tego wynika też to, że tak rzadko Lech podnosił się po stracie bramki na 0:1? Wiosenny mecz z Wartą Poznań był pierwszym od ponad dwóch lat, gdy udało mu się odwrócić losy spotkania w takiej sytuacji.

- Wiąże się to z poprzednim pytaniem. To ciężka sytuacja dla piłkarza wchodzącego do dorosłego futbolu, by być liderem Lecha Poznań. Samo dostanie się do pierwszej drużyny z akademii wymaga wiele poświęcenia i wysiłku. Statystycznie kiedy tracisz bramkę jako pierwszy, rzadko wygrywasz mecz, w tej lidze widać to bardzo dobrze. To nie jest tak, że wewnątrz szatni mamy jakieś problemy ze sobą nawzajem. Po prostu drużyna składa się z różnych charakterów, których nie zmienisz z dnia na dzień.

Prawdopodobnie więc mamy za mało zawodników, którzy naturalnie czują się w roli liderów, a tacy w tych sytuacjach są niezbędni. Mieliśmy wychowanków, którzy po rozegraniu kilkudziesięciu meczów w ekstraklasie stali się naszymi liderami, jak Jakub Moder czy Kamil Jóźwiak, ale oni zostali sprzedani. W ich miejsce potrzebujesz nowych tego typu graczy, a to zajmuje czasu. Taka jest strategia klubu i taka musi być, byśmy mogli funkcjonować, ale ciężko o zbudowanie zwycięskiego zespołu, gdy praktycznie co roku sprzedajesz ważnych dla niego zawodników.

Rozmawiali Adrian Gałuszka i Maciej Sypuła

Next matches

Friday

31.01 godz.20:30
Lech Poznań
vs |
Widzew Łódź

Sunday

09.02 godz.17:30
Lechia Gdańsk
vs |
Lech Poznań

Recommended

Newsletter

Subscribe

More

KKS LECH POZNAŃ S.A.
Enea Stadion
ul. Bułgarska 17
60-320 Poznań

Infolinia biletowa:
tel.  61 886 30 30   (10:00-17:00)

Infolinia klubowa: Tel: 61 886 30 00
mail: lech@lechpoznan.pl
Biuro Obsługi Kibica

We use cookie files

We use cookies that are necessary for visitors to our website to take advantage of the services and features available. We also use cookies from third parties, including analytics and advertising cookies. Detailed information is available in "Cookie Policy". In order to change your settings, please use the CHANGE SETTINGS option.

Accept optional cookies

Reject optional cookies

Privacy settings

Required

Necessary cookies enable the correct display of the site and the use of basic functions and services available on the site. Their use does not require the users' consent and they cannot be disabled within the privacy settings.

Advertising

Advertising cookies (including social media files) allow us to present information tailored to users' preferences (based on browsing history and actions taken,advertisements are displayed on the site and on third-party sites). They also allow us to measure the effectiveness of advertising campaigns of KKS Lech Poznań S.A. and our partners.

You can change or withdraw your consent at any time using the settings available in privacy settings.

Analitical

Advertising cookies (including social media files) allow us to present information tailored to users' preferences (based on browsing history and actions taken,advertisements are displayed on the site and on third-party sites). They also allow us to measure the effectiveness of advertising campaigns of KKS Lech Poznań S.A. and our partners.

You can change or withdraw your consent at any time using the settings available in privacy settings.

Save my choices