W pierwszej połowie przez większość czasu na boisku przewagę mieli piłkarze Wisły Kraków. To podopieczni Adama Nawałki dłużej utrzymywali się przy piłce i częściej gościli pod polem karnym rywali. Lechici głównie długimi podaniami starali przedostawać się pod bramkę przeciwnika, ale Przemysław Pitry tego dnia przegrywał większość pojedynków powietrznych z dobrze dysponowanymi Cleberem i Arkadiuszem Głowackim. Gospodarze najczęściej atakowali prawą stroną boiska, gdzie dobrze radzili sobie Jakub Błaszczykowski i Marcin Baszczyński.
Druga połowa przyniosła kibicom zdecydowanie więcej emocji niż pierwsze 45 minut, a przede wszystkim zadowoleni z gry swoich piłkarzy mogli być kibice Kolejorza. Poznaniacy wreszcie zaczęli grać po ziemi,a po wejściu na boisku Zbigniewa Zakrzewskiego lechici wreszcie podjęli walkę o górne piłki i tym samym nie pozwalali na dominację Wiślaków w środku pola.
Mimo kilku okazji z jednej i z drugiej strony ostatecznie żadnemu z zespołów nie udało się zdobyć bramki. Bardzo bliscy tego pod koniec spotkania byli gospodarze, ale strzał Paulisty z 5 metrów fenomenalnie obronił Krzysztof Kotorowski.
Wisła Kraków - Lech Poznań 0:0
Sędziował: Jacek Granat (Warszawa)
Widzów: 13.000 (709 z Poznania)
Żółte kartki: Burns, Sobolewski (Wisła) - Injać, Wojtkowiak, Zakrzewski (Lech)
Wisła:Dolha - Baszczyński, Głowacki, Cleber, Stolarczyk (62. Mijailović), Błaszczykowski, Sobolewski, Burns, Gołoś, Paweł Brożek (62. Paulista), Marek Penksa (80. Dawidowski)
Lech: Kotorowski - Kikut, Bosacki, Tanevski (67. Drzymont), Wojtkowiak, Zając, Injac (60. Dembiński), Murawski, Wilk, Pitry, Reiss (45. Zakrzewski)
Next matches
Friday
29.11 godz.20:30Friday
06.12 godz.20:30Recommended
Subscribe