Barry Douglas na przełomie 2015 i 2016 roku odchodził z Lecha Poznań jako mistrz Polski, zdobywca Superpucharu oraz uczestnik fazy grupowej Ligi Europy. Potem przyszły kolejne sukcesy - w Turcji wywalczył krajowy puchar, a w Anglii dwa razy awansował z Championship do Premier League. Zadebiutował również w reprezentacji Szkocji. Trudno nie odnieść wrażenia, że wraca do Kolejorza piłkarz nie tylko zdecydowanie bardziej doświadczony, ale również jeszcze lepszy pod względem piłkarskim.
- Nie biorę niczego za pewnik. Doświadczyłem prawdziwego świata i wiem, jak to jest - mówił trzy lata temu w jednym z wywiadów Douglas, który nawiązywał do początku swojej kariery, kiedy naprawiał lodówki i po pracy chodził na treningi. Na dwa lata trafił wówczas do Queen’s Park FC, który jest najstarszym szkockim klubem, ale grającym od wielu lat w niższych ligach. Swoje mecze rozgrywa jednak na Hampden Park, czyli narodowym szkockim stadionie, który gościł niedawno mistrzostwa Europy. Jest także domem Queen’s Park.
W marcu 2018 roku niewiele brakowało, a właśnie na Hampden zadebiutowałby w reprezentacji. Był bowiem powołany na dwa towarzyskie spotkania - z Kostaryką (0:1) oraz Węgrami (1:0). Ten pierwszy mecz był rozgrywany właśnie w Glasgow, ale wtedy lechita nie wszedł na boisko. Stało się to cztery dni później w Budapeszcie, gdzie w 67. minucie zmienił gwiazdę Liverpoolu - Andrew Robertsona. Sam zresztą wiele razy śmiał się, że ciężko przebić się do kadry, skoro na lewej stronie ma zawodników o tak uznanej marce, jak właśnie gracz The Reds czy Kieran Tierney, który wtedy grał w Celtiku, a obecnie jest piłkarzem Arsenalu. Ten drugi był wtedy jednak kontuzjowany i to otworzyło szansę na nominację dla Bashera, zwłaszcza że fantastycznie spisywał się w Wolverhampton.
Menedżerowie ze Szkocji długo go nie zauważali, ale on się nad tym jakoś specjalnie nie rozwodził. - Nigdy nie skupiałem się zbytnio na temacie ewentualnego powołania. Byłem zapewne trochę poza zasięgiem wzroku selekcjonerów. Grając w klubach zagranicznych nie masz przecież zbyt wielkich możliwości, żeby pokazać się selekcjonerowi. Wielu chłopaków ze Szkocji woli grać w klubach angielskich, ale ja wybrałem inną drogę. Wyszedłem ze swojej strefy komfortu i chciałem udowodnić, że możemy też poradzić sobie za granicą. Stąd mój wyjazd do Polski, a potem do Turcji. Kadra? Nigdy się nie stresowałem tym tematem. Oczywiście, powołanie to byłby zaszczyt dla mnie, ale skupiałem się po prostu na pracy w klubie i zostałem w końcu za to nagrodzony - opowiadał Douglas, dla którego przygoda z zespołem narodowym skończyła się ostatecznie tylko na tym jednym epizodzie.
Wyjechał z Polski zimą sezonu 2015/2016 i przeniósł się do tureckiego Konyasporu, gdzie spędził półtora roku. I okrasił to wywalczeniem Pucharu Turcji, pierwszego w historii klubu. W finale ograli İstanbul Başakşehir po rzutach karnych (0:0, 4-1). W 45 meczach Barry zaliczył tam sześć asyst i latem 2017 przeniósł się do Wolverhampton Wanderers FC, które bardzo chciało wrócić do Premier League, z której spadli w 2012 roku. I to się udało w imponującym stylu! - Nie chodzi tylko o wygrywanie. Chodzi o to, w jaki sposób wygrywamy. Graliśmy naprawdę fajną piłkę nożną i bardzo przyjemnie było być częścią tej drużyny - komentował Douglas w jednym z wywiadów. To właśnie gra w ekipie Wilków zaprowadziła go do kadry narodowej. Nic dziwnego, bo zanotował w Championship w sezonie 2017/2018 wręcz kosmiczne statystyki, jak na piłkarza, który musiał też odpowiadać za defensywę. Był wtedy bocznym obrońcą i wahadłowym. Pod własną bramką wykonał swoje zadanie, bo wraz z kolegami zanotował w ciągu roku osiemnaście razy czyste konto. A w ofensywie? Strzelił pięć goli - przeciwko Leeds, Bolton, Brentford, Bristol City oraz Derby County. Dorzucił też aż czternaście asyst! Razem z Robertem Snodgrassem z Aston Villi zajął pierwsze miejsce w klasyfikacji asystentów w Sky Bet Championship. - Zauważyliśmy wtedy, że każdy chce nas pokonać. Ale to przecież zasługa nas samych. Musimy to potraktować jako komplement, bo ustawiliśmy takie standardy - mówił Barry w rozmowie z The Guardian.
W Premier League jednak nie dane było mu zagrać, bo latem 2018 przeniósł się z Wolverhampton do Leeds United, gdzie miał okazję współpracować z Marcelo Bielsą. Końcówkę rozgrywek 2018/2019 stracił z powodu kontuzji, a w kolejnych wywalczył znów ze swoją drużyną awans do najwyższej klasy rozgrywkowej w Anglii. W ekipie z Elland Road w 44 starciach miał 5 asyst. Ostatni rok spędził na wypożyczeniu w Blackburn Rovers. Teraz, mimo ofert z klubów z Wysp Brytyjskich, zdecydował się wrócić do Poznania i do Kolejorza. Kilka lat temu w wywiadzie dla brytyjskich mediów powiedział, że przed przyjazdem do Polski nie spodziewał się, że trafia do tak wielkiego klubu. Kibice pokochali go niemal od początku, a on zawsze z szacunkiem wypowiadał się o Lechu. Teraz znów będziemy mieli okazję go oklaskiwać przy Bułgarskiej. Barry, witaj znów na pokładzie!
Next matches
Friday
31.01 godz.20:30Sunday
09.02 godz.17:30Recommended
Subscribe