Seweryn Gancarczyk urodził się 22 listopada 1981 roku w Dębicy, jednak nigdy nie występował w klubach z tego miasta. Karierę piłkarską zaczynał w wieku 6 lat w amatorskim Podkarpaciu Pustynia. Wioska ta znajduje się kilka kilometrów na wschód od Dębicy. W wieku 18 lat został wypatrzony przez działaczy drugoligowego Hetmana Zamość i właśnie z tym klubem związał się na ponad trzy lata. W Zamościu spisywał się na tyle dobrze, że jego osobą zainteresowały się kluby ukraińskie i rundę wiosenną sezonu 2002/2003 Seweryn rozpoczynał już jako zawodnik Arsenału Kijów.
Mierzącemu 181 centymetrów i ważącemu 70 kilogramów lewemu obrońcy w stołecznym klubie nie wiodło się jednak najlepiej. Przez rok czasu w barwach Arsenału rozegrał raptem jedno spotkanie. Mimo to zdecydował się pozostać na Ukrainie i na kolejny rok przeniósł się do Wołynia Łuck. Ta przeprowadzka okazała się zbawienna. Na Wołyniu Seweryn rozegrał 19 spotkań ligowych i wreszcie spisywał się na miarę swoich możliwości. Jego postawa nie umknęła uwadze działaczy Arsenału, którzy zapragnęli mieć go z powrotem w swoich szeregach i wiosną 2005 roku Seweryn znów pojawił się w Kijowie. Jego druga przygoda ze stołecznym klubem była już zdecydowanie bardziej udana. W barwach Arsenału rozegrał 17 spotkań, w których zdobył jedną bramkę i swoją postawą na boisku wzbudził zainteresowanie innych klubów ukraińskich.
Na początku 2006 roku został zawodnikiem Metalista Charków. W tym 1,5 milionowym mieście działacze dysponowali sporą ilością pieniędzy i właśnie budowali drużynę na miarę europejskich pucharów. Garnek w Charkowie od początku czuł się bardzo dobrze i dość szybko wywalczył sobie miejsce w podstawowej jedenastce Metalistu. - Charków jest dużym miastem, ale jego wielkość nie przytłacza, bo całe życie kręci się w centrum. Są dwie ulice, na których zawsze można było spotkać kogoś znajomego. Charków wspominam jednak na pewno znacznie milej niż Kijów. Najlepsze chwile w dotychczasowej przygodzie z piłką wiążą się właśnie z tym miastem. Moja kariera nabrała tempa, kiedy trafiłem do Metalista wspomina Gancarczyk. W Charkowie spędził ponad trzy lata. W tym czasie w barwach Metalista rozegrał 85 spotkań i zdobył 6 bramek, a w sezonie 2006/2007 wywalczył miano najlepszego obrońcy ligi ukraińskiej. Wraz z ukraińską drużyną występował w Pucharze UEFA i w sezonie 2008/2009 dotarł aż do 1/8 finału tych rozgrywek.
Dobre występy na Ukrainie nie umknęły uwadze selekcjonerów reprezentacji Polski. Gancarczyk debiutował w niej za kadencji Pawła Janasa w maju 2006 roku w spotkaniu z Litwą. Jego waleczność, ambicja oraz bardzo dobra gra wślizgiem na tyle spodobały się selekcjonerowi, że ten postanowił wziąć go na Mistrzostwa Świata do Niemiec. Na Mundialu nie zagrał jednak ani minuty. Po tej imprezie następcą Janasa został Leo Beenhakker, który jednak nie widział miejsca w kadrze dla Gancarczyka.
Latem 2009 roku Seweryn wraz z żoną podjęli decyzję o powrocie do Polski. Spory wpływ na tą decyzję miały względy rodzinne, a w szczególności narodziny syna Aleksa, który w grudniu tego roku będzie obchodził pierwsze urodziny. Najbardziej konkretni okazali się działacze poznańskiego Lecha, którzy zdecydowali się na transfer Gancarczyka. Faktycznie widać było, że Lechowi naprawdę zależy. Działacze dzwonili, przekonywali, starali się. Nie oszukujmy się, gdybym patrzył na finanse na pewno bym do Poznania nie przyjechał. Mogłem przedłużyć na bardzo korzystnych warunkach kontrakt w Charkowie, mogłem iść do Rosji. Z żoną podjęliśmy jednak decyzję, że powrót w tym momencie to najlepsze wyjście. I dla nas i dla naszego dziecka wyjaśnia motywy przeprowadzki Seweryn. 9 sierpnia 2009 roku w meczu z Koroną Garnek zadebiutował nie tylko w Lechu, ale również w polskiej Ekstraklasie. To niezwykle rzadki przypadek, aby reprezentant Polski debiutował w rodzimej Ekstraklasie w wieku 27 lat. W Kolejorzu szybko wywalczył sobie miejsce w podstawowej jedenastce, a w dodatku znów otrzymuje powołania do drużyny narodowej.
Next matches
Friday
31.01 godz.20:30Sunday
09.02 godz.17:30Recommended
Subscribe