Pięć meczów rozegrał w tym sezonie PKO BP Ekstraklasy Lech Poznań i aż w trzech z nich zachował czyste konto. Wszystkie trzy trzy spotkania odbyły się na stadionie przy Bułgarskiej i Kolejorz pozwolił w nich rywalom na oddanie łącznie tylko jednego celnego strzału.
W rozegranym w minioną niedzielę meczu z Lechią Gdańsk (2:0) Kolejorz zaprezentował sporo rozmachu w ofensywie (15 strzałów na bramkę rywali) i gdyby niebiesko-biali byli trochę bardziej skuteczni, pewnie wynik mógłby być jeszcze wyższy, ale co ciekawe - piłkarze w pomeczowych wypowiedziach skupiali się głównie nie na grze do przodu, ale na tym, jak dobrze zespół spisał się w obronie.
- Rywale nie stworzyli właściwie żadnego zagrożenia dla naszej bramki. Nadal jedyne gole, jakie w tym sezonie straciliśmy padły po rzutach karnych i dobrą oraz konsekwentną grę w defensywie musimy podtrzymać w kolejnych spotkaniach - podkreślał po końcowym gwizdku środkowy pomocnik niebiesko-białych Jesper Karlström. - To był pierwszy mecz w tym sezonie, w którym dominowaliśmy tak naprawdę od początku do końca przez pełnych 90 minut. Nie przypominam sobie też żadnego groźnego strzału ze strony Lechii - wtórował mu skrzydłowy Kolejorza Michał Skóraś. W podobne tony uderzał także autor drugiego z goli dla Lecha, Nika Kvekveskiri. - Zagraliśmy mecz z naprawdę wysoką jakością piłkarską i to zarówno do przodu, jak i w obronie, bo Lechia nie miała właściwie żadnej dogodnej okazji, by strzelić nam gola. Motywacja, organizacja gry, przygotowanie fizyczne - wszystko zagrało na wysokim poziomie. Jako zespół wykonaliśmy naprawdę dobrą robotę i przyjemnością było patrzeć, jak cała drużyna funkcjonuje na boisku - zaznaczał Gruzin.
Wszystkie te wypowiedzi wskazują jasno, jak ważne dla Lecha jest w tym sezonie zachowanie dobrej organizacji gry w defensywie, która przekłada się potem na niewiele pracy w bramce dla Mickiego van der Harta. Nad grą w obronie lechici intensywnie pracowali podczas letniego okresu przygotowawczego i dzisiaj czas włożony w szlifowanie tego elementu już się spłaca.
W trzech dotychczasowych spotkaniach na poznańskim stadionie van der Hart musiał obronić tylko jeden strzał, który nie był zresztą specjalnie groźny. W 80. minucie inaugurującego sezon starcia z Radomiakiem (0:0) Karol Angielski uderzył z okolic 25. metra, a Holender bez żadnych problemów złapał piłkę. To było wszystko, na co było do tej pory stać rywali przy Bułgarskiej, bo zawodnikom Cracovii i Lechii nie udało się już ani razu zmusić bramkarza niebiesko-białych do interwencji. Obie te ekipy oddały w Poznaniu łącznie dziewięć strzałów, ale żaden z nich nie był celny.
Teraz tę solidną grę w defensywie trzeba jeszcze przełożyć także na mecze wyjazdowe, bo tam lechici na razie pozwalają rywalom na trochę więcej. Co prawda gole stracone w Zabrzu i Niecieczy padły po rzutach karnych, ale oprócz nich przeciwnicy jeszcze kilkukrotnie dali radę zagrozić bramce strzeżonej przez van der Harta - w obu tych spotkaniach Holender musiał się wykazać swoimi interwencjami po pięć razy.
Lech - Radomiak 0:0 - 1/6
Górnik - Lech 1:3 - 5/1
Lech - Cracovia 2:0 - 0/4
Bruk-Bet - Lech 1:3 - 5/7
Lech - Lechia 2:0 - 0/5
Next matches
Friday
31.01 godz.20:30Sunday
09.02 godz.17:30Recommended
Subscribe