- Szwecja przeciwko Hiszpanii miała niskie posiadanie piłki i to cofnięcie się było zabiegiem celowym, ale tak ogólnie chce częściej przebywać przy futbolówce i ją rozgrywać, więc mam nadzieję, że taki właśnie zespół wyjdzie na murawę w środę. Teraz mogą już być bardziej zrelaksowani, bo są pewni wyjścia z grupy, więc powinni pokazać trochę lepszej gry w piłkę. Liczę na dużo boiskowej jakości z naszej strony - mówi szwedzki pomocnik Lecha Poznań, Jesper Karlström przed meczem Szwecja - Polska w Sankt Petersburgu, którym oba zespoły zamkną zmagania w grupie E na Euro 2020 (środa, godzina 18:00).
Przed zamykającym fazę grupową środowym starciem na rosyjskiej ziemi pewni awansu z grupy są tylko Szwedzi, którzy na inaugurację turnieju zremisowali bezbramkowo z Hiszpanią, a w drugiej kolejce ograli Słowaków 1:0. W obu tych spotkaniach reprezentacja prowadzona przez selekcjonera Janne Anderssona pokazała się z dobrej i pragmatycznej strony, dzięki czemu ugrała cztery punkty, nie grając może specjalnie efektownie, ale za to bardzo efektywnie.
- Przede wszystkim Szwedzi pokazują na tym turnieju to, z czego są znani od lat, czyli dobrą organizację gry i to, że potrafią bardzo dobrze spisywać się w niskiej obronie. Przeciwko Hiszpanii mieli na przykład około 20 procent posiadania piłki, co oczywiście nie jest zadowalające, ale przyniosło efekt, bo rywale nie dali rady strzelić gola, a z przodu mieliśmy Alexandra Isaka, który nawet sam umie stwarzać zagrożenie dla bramki przeciwnika. Jeżeli jednak chcemy zajść w tym turnieju gdzieś dalej, to musimy mieć częściej piłkę przy nodze i lepiej nią operować oraz grać w wyższym pressingu, bo z takim stylem jak do tej pory może być ciężko osiągnąć coś więcej - analizuje Karlström.
Pomocnik Lecha Poznań miał okazję obejrzeć także oba mecze Polaków na trwającym Euro 2020 i pokusił się o krótkie wnioski płynące z ich obserwacji. - Przeciwko Słowacji Polacy mieli wyższe posiadanie piłki, ale niewiele z tego wynikało, bo mieli problemy ze stwarzaniem sobie dobrych okazji podbramkowych, zwłaszcza po czerwonej kartce, która uczyniła to zadanie jeszcze trudniejszym. Przeciwko Hiszpanii wasz zespół wyglądał już zdecydowanie lepiej i było widać, zwłaszcza po tych obrazkach już bezpośrednio po spotkaniu, że stanowi kolektyw i jeden zawodnik jest gotowy walczyć za drugiego, a to jest ważne - tłumaczy gracz Kolejorza, który ma na koncie jeden występ w narodowych barwach Szwecji (zagrał 66 minut przeciwko Danii w styczniu 2018 roku).
- Myślę, że ten środowy mecz będzie ciekawy, bo Szwedzi już są pewni awansu, ale Polacy wciąż muszą o niego walczyć, a to zapowiada niezłe i emocjonujące widowisko. Jak to spotkanie może wyglądać na boisku? Szwecja przeciwko Hiszpanii miała niskie posiadanie piłki i to cofnięcie się było zabiegiem celowym, ale tak ogólnie chce częściej przebywać przy futbolówce i ją rozgrywać, więc mam nadzieję, że taki właśnie zespół wyjdzie na murawę w środę. Teraz mogą już być bardziej zrelaksowani, bo są pewni wyjścia z grupy, więc powinni pokazać trochę lepszej gry w piłkę. Liczę na dużo boiskowej jakości z naszej strony - podkreśla Karlström.
W pierwszych dwóch spotkaniach na Euro niekwestionowaną gwiazdą Szwedów był napastnik Realu Sociedad – Alexander Isak, który jest w gronie najskuteczniej dryblujących piłkarzy na całym turnieju. - I na niego Polacy na pewno muszą uważać, to jasne i wie to każdy, kto oglądał pierwsze dwa mecze naszej drużyny. W ofensywie groźny może być także Forsberg, który dobrze wykonuje stałe fragmenty gry i Kulusevski – chociaż on pewnie może nie wystąpić jeszcze w wyjściowej jedenastce, bo wraca po chorobie. Jakieś minuty na boisku pewnie już jednak dostanie i w tym czasie na pewno Polacy będą musieli mieć go na oku, bo to jest zawodnik, który potrafi czasem z pozornie niegroźnej sytuacji sam stworzyć zagrożenie. Jeżeli zagra na prawym skrzydle, to Tymek Puchacz będzie musiał na niego uważać - uśmiecha się pomocnik Kolejorza.
A na kogo zdaniem gracza Lecha powinni zwrócić uwagę w szeregach biało-czerwonych jego rodacy? - Szwedzki zespół ustawia się bardzo dobrze w obronie jako kolektyw, więc z reguły nie skupia się na pojedynczych zawodnikach, ale z pewnością najgroźniejszym dla nas rywalem może być Lewandowski. No i moim zdaniem powinniśmy uważać na "Puszkę", jeżeli będzie miał dobry dzień, może być dla nas bardzo groźny, bo to dobry piłkarz - kończy Karlström.
Next matches
Friday
31.01 godz.20:30Sunday
09.02 godz.17:30Recommended
Subscribe