Przed sezonem wydawało się, obrona będzie najmocniejszą formacją Lecha. Poza Dawidem Kucharskim nikt zespołu bowiem nie opuścił, a do tego władzom Kolejorza udało się do Poznania ściągnąć Seweryna Gancarczyka. On z miejsca wskoczył do podstawowej jedenastki i był jedną z wiodących postaci w zespole. Niestety rundę zakończył przed wcześnie. W meczu z Ruchem połamał kości stopy, na boisku pozostał jednak do końca spotkania - O Sewrynie mogę się wypowiadać w samych superlatywach. Wniósł jakość do naszej gry, opanował lewą stronę boiska, stwarzał zagrożenie pod bramką przeciwnika i wywiązywał się ze swoich zadań w obronie - ocenia asystent trenera Lecha, Ryszard Kuźma.
Często rzucany z pozycji na pozycję był jesienią Ivan Djurdjević. Jako bardzo doświadczony zawodnik grywał na środku i lewej stronie obrony, ale również jako defensywny pomocnik - Straty bocznych obrońców wywarły na grze naszego zespołu największy wpływ. Gdy wypadł Manuel Arboleda, bardzo ładnie zastąpił go Grzesiu Wojtkowiak. Oczywiście chwała Bartkowi Bosackiemu, że właściwie cały czas był do naszej dyspozycji - mówi Kuźma.
Ta ciężka sytuacja otworzyła jednak drzwi przed piłkarzami Młodej Ekstraklasy. O ile debiutu Marcina Kamińskiego w Ekstraklasie można było się jeszcze spodziewać, to tego że pod koniec rundy zostanie od podstawowym zawodnikiem Kolejorza już na pewno nie. W meczu z Koroną swój pierwszy mecz w Ekstraklasie zaliczył też Mateusz Szałek - Na dzień dzisiejszy Marcin to jednak jeszcze kandydat do gry. Choć już w pierwszych treningach w czerwcu było widać, że jest to chłopak dosyć szybko wskoczy do kadry pierwszego zespołu. To duży talent, ale sądzę, że jego docelową pozycją jest jednak środek obrony - mówi Kuźma.
Manuel Arboleda u fizjoterapeuty Macieja Łopatki. To niestety minionej jesieni typowa dla obrońców Kolejorza sytuacja.
Next matches
Friday
29.11 godz.20:30Recommended
Subscribe