Na mecz z Jagiellonią Białystok trener Jacek Zieliński musiał przygotować kilka zmian w ustawieniu swojego zespołu. Po długiej podróży z Peru do Polski do gry od pierwszej minuty gotowy nie był Hernan Rengifo. Do tego z powodu urazu w ostatniej chwili z kadry wypadł Tomasz Bandrowski. Kolejorz rozpoczął mecz z jednym nominalnym napastnikiem, a w środku pola znalazło się miejsce dla trójki Dimitrije Injac, Gordan Golik, Semir Stilić.
Lepiej spotkanie rozpoczęli gospodarze, którzy odważnie ruszyli do ataków i już w 11 minucie wyszli na prowadzenie. Paweł Zawistowski prostopadłym podaniem w polu karnym znalazł Tomasza Frankowskiego, a ten spokojnie przyjął sobie piłkę i nie dał szans Grzegorzowi Kasprzikowi. Jagiellonia chciała pójść za ciosem. W 16 minucie silne uderzenie Kamila Grosickiego zdołał obronić bramkarz Kolejorza, ale chwilę później musiał już wyciągnąć piłkę z siatki po tym jak Remigiusz Sobociński strzałem głową wykończył dośrodkowanie Igora Lewczuka. Po stracie drugiej bramki wreszcie obudzili się lechici, którzy ruszyli do odrabiania strat. W 28 minucie Marcin Kikut spod linii końcowej zagrał przed bramkę do Roberta Lewandowskiego, a ten z najbliższej odległości wpakował piłkę do siatki. Na wydarzenia na boisku reagował trener Zieliński, który posłał na boisko Tomasza Mikołajczaka, zwiększając tym samym siłę ofensywną swojego zespołu. Gra Kolejorza wyglądała coraz lepiej. W 44 minucie Lewandowski spod linii bocznej zagrał do Sławomira Peszko, a pomocnik Kolejorza uprzedził wychodzącego z bramki Rafała Gikiewicza i skierował piłkę do pustej już bramki. Jeszcze przed przerwą poznaniacy mogli wyjść na prowadzenie, ale sytuacji sam na sam z Gikiewiczem nie wykorzystał Mikołajczak.
Po zmianie stron coraz większą przewagę zyskiwali piłkarze Kolejorza, ale Jagiellonia również nie miała zamiaru odpuszczać. Mecz toczył się w szybkim tempie, a emocje kipiały wręcz z zawodników, bo gra się zaostrzyła, a raz na boisku doszło nawet do przepychanek z udziałem wszystkich piłkarzy obu zespołów. Więcej sytuacji stwarzali sobie poznaniacy, oddawali dużo strzałów na bramkę, ale w większości przypadków piłka mijała bramkę Jagiellonii. Kolejorz tradycyjnie grał jednak do końca. W 88 minucie Peszko dośrodkował z rzutu wolnego w pole karne, tam obrońcom urwał się Manuel Arboleda i strzałem głową pokonał Gikiewicza. W doliczonym czasie gry lechici mądrze utrzymywali się przy piłce i po ostatnim gwizdku sędziego mogli cieszyć się z trzech punktów.
Jagiellonia Białystok - Lech Poznań 2:3 (2:2)
Bramki: 10.Frankowski, 21. Jezierski (Jagiellonia) - 27.Lewandowski, 43.Peszko, 88.Arboleda (Lech)
Żółte kartki: Skerla, Norambuena, Hermes (Jagiellonia) - Lewandowski (Lech)
Sędziował: Dawid Piasecki (Słupsk)
Widzów 5.600
Jagiellonia Białystok: Rafał Gikiewicz - Igor Lewczuk (76. Krzysztof Król), Pavol Stano, Andrius Skerla, Alexis Norambuena - Bruno, Hermes Soares, Paweł Zawistowski (64. Marco Reich), Remigiusz Jezierski - Kamil Grosicki (60. Vahan Gevorgyan), Tomasz Frankowski.
Lech Poznań: Grzegorz Kasprzik - Marcin Kikut, Bartosz Bosacki, Manuel Arboleda, Seweryn Gancarczyk - Sławomir Peszko, Gordan Golik (30. Tomasz Mikołajczak, 85. Jan Zapotoka), Dimitrije Injac, Jakub Wilk - Semir Stilić (79. Hernan Rengifo), Robert Lewandowski.
Next matches
Friday
31.01 godz.20:30Sunday
09.02 godz.17:30Recommended
Subscribe