W meczu z Piastem Gliwice (0:0) napastnik Lecha Poznań Mikael Ishak wrócił do gry po kilku tygodniach przerwy spowodowanej kontuzją. - Proces trwał dość długo, ale najważniejsze było w moim przypadku, żeby przed powrotem na boisko być w stu procentach pewnym, że noga jest wyleczona i nie będę czuł żadnego bólu. Jestem wdzięczny klubowi za to, że dał mi tyle czasu na powrót, ile potrzebowałem - mówi szwedzki snajper.
Z problemami zdrowotnymi Ishak zmagał się już od styczniowego obozu w tureckim Belek, gdzie przez część zgrupowania musiał trenować indywidualnie i zagrał tylko w dwóch z czterech rozegranych tam sparingów - 46 minut przeciwko Bandirmasporowi (1:0) i 13 minut w starciu z Szachtarem Donieck (1:1). W tym drugim spotkaniu Szwed opuścił murawę utykając i wrócił na nią dopiero w drugiej wiosennej kolejce ekstraklasy, w zremisowanym bezbramkowo przy Bułgarskiej meczu z Zagłębiem Lubin. Wtedy Szwed zagrał 74 minuty, ale po spotkaniu okazało się, że czeka go kolejnych kilka tygodni pauzy, bo ból nogi znów zaczął mu doskwierać. Do gry wrócił dopiero w ostatni weekend w meczu z Piastem (0:0).
- Pracowałem z zespołem na treningach przez tydzień przed występem przeciwko Piastowi i wszyscy wiedzieli, że te dni będą dla mnie niezwykle ważne, żebym mógł wejść znów na wyższe obroty. Pod względem fizycznym po tych kilku tygodniach przerwy nie jestem jeszcze na pewno gotowy na sto procent, ale z każdym kolejnym spotkaniem ta dyspozycja motoryczna będzie wracać i będzie coraz wyższa - zapewnia Ishak.
Najważniejsze jest jednak to, że po rozegraniu w starciu z gliwiczanami prawie 75 minut, Szwed nie odczuwa żadnych dolegliwości bólowych. - Czułem się na boisku pod względem zdrowotnym bardzo dobrze. Pierwszy raz od dawna biegałem po murawie bez żadnego bólu czy dyskomfortu związanego z urazem i było to wspaniałe uczucie. Pod koniec spotkania oczywiście zacząłem już trochę odczuwać zmęczenie w nogach, wynikające z długiej przerwy od gry, ale to jest normalne. Cieszę się, że wreszcie mogłem wrócić – podkreśla szwedzki napastnik.
- W meczu z Piastem miałem już kilka okazji strzeleckich. Przy uderzeniu głową nie udało mi się jednak dosięgnąć piłki odpowiednio wysoko i dlatego nie dałem rady skierować jej w stronę bramki. Oddałem też strzał lewą nogą, to nie była łatwa piłka, ale udało się całkiem nieźle uderzyć w kierunku bramki – golkiper rywali miał jednak bardzo dobry dzień i odbił futbolówkę – analizuje swój występ 27-latek.
W spotkaniu z Piastem Ishak wskoczył do składu w miejsce występującego w poprzednich meczach w linii ataku Arona Johannssona, który przed starciem z gliwiczanami zmagał się z drobnym urazem. - Miałem okazję oglądać Arona w poprzednich meczach i wyglądał bardzo dobrze, a może zagrać nie tylko na pozycji napastnika, ale też jako dziesiątka. Świetnie porusza się w polu karnym, umie ruszyć do piłki w odpowiednim tempie i do tego jest naprawdę dobrym egzekutorem - komplementuje kolegę z zespołu szwedzki snajper. A czy ta dwójka mogłaby wystąpić na boisku obok siebie w linii ataku? - Ćwiczyliśmy takie rozwiązanie na treningu i myślę, że wyglądało to nieźle, ale decyzja w tym temacie oczywiście zależy od trenera - kończy Ishak.
Next matches
Friday
31.01 godz.20:30Sunday
09.02 godz.17:30Recommended
Subscribe