Odpowiedzialny za rozbijanie ataków rywala, a także kreowanie akcji ofensywnych poznańskiego zespołu jest Maciej Gajos. W osiągnięciu dobrej dyspozycji pomaga mu regularna gra na jednej pozycji. - Mam ostatnio więcej pracy w defensywie, ale to mi nie przeszkadza - przyznaje lechita.
Jeszcze miesiąc temu Gajos był najbardziej ofensywnym piłkarzem na boisku. Tak było, gdy Kolejorz rywalizował z Legią. Od tego czasu wiele się zmieniło. Do wyjściowego składu wrócili napastnicy, którzy są zdrowi, ale także skuteczni. Dzięki temu Gajos mógł wrócić na swoją ulubioną pozycję i skoncentrować się na rozgrywaniu. - Od kilku meczów gram na tej pozycji, na której lubię grać. Tu czuję się najlepiej. Daje z siebie na boisku wszystko i mam nadzieję, że będę dostawał kolejne szanse - podkreśla Gajos.
Gra obok defensywnego pomocnika odpowiada nie tylko Gajosowi, ale także całej drużynie. Odkąd 25-letni piłkarz gra w środku pola poznaniacy wygrywają, co więcej nie tracą bramek. - Na pewno odżyłem, dzięki grze w środku pola. Już wcześniej podkreślałem, że dużo łatwiej jest grać, gdy występuje się na jednej pozycji. Co więcej na mojej ulubionej pozycji. Nie jestem już rzucany po boisko. Mam nadzieję, że z korzyścią dla drużyny, która, podobnie jak ja, odczuwa te różnicę - zaznacza pomocnik poznańskiego zespołu.
W swojej grze przyzwyczaił on do dużej skuteczności. W poprzednim sezonie w czterdziestu dziewięciu spotkaniach zdobył trzynaście bramek i cztery razy asystował przy trafieniach partnerów z zespołu. W obecnym jego statystyki nie wyglądają tak efektownie. W siedemnastu spotkaniach zdobył dwie bramki i jedną asystę. Wynika to jednak przede wszystkim z pozycji, na której występuje. W obecnym ustawieniu ma więcej zadań defensywnych, a za ofensywę odpowiadają jego koledzy z drużyny.
- Moja gra zależy od tego z jakim rywalem gramy. Mamy w zespole zawodników, którzy lubią grać z przodu, a ciężej im się broni. Nie mam żadnego problemu z tym, by być piłkarzem, który łączy formacje defensywne z ofensywnymi i ciężej popracować w defensywie - mówi Gajos. - Każdy z nas chce mieć dobre liczby. Gdy jest się piłkarzem, który gra na pozycjach osiem i dziesięć to wszyscy na te liczby zwracają uwagę. Ja ich nie mam, ale dopóki wygrywamy to nie mam z tym problemu. Liczy się dobro drużyny - dodaje.
Next matches
Recommended
Subscribe