Trzy mecze ligowe rozegrane przez Lecha Poznań wiosną na stadionie przy Bułgarskiej i trzy razy udało się w nich zachować czyste konto. Defensywie Kolejorza za ostatnie występy w meczach domowych w rozgrywkach PKO BP Ekstraklasy można wystawić przyzwoitą cenzurkę.
Zremisowanym meczem z Piastem Gliwice (0:0) w ostatnią niedzielę niebiesko-biali przerwali niestety serię trzech kolejnych wygranych spotkań ligowych z rzędu, ale za to udało im się podtrzymać inną - starć w ekstraklasie bez straconego gola przy Bułgarskiej. Zagłębie 0:0, Śląsk 1:0 i teraz Piast znów 0:0 - tak wyglądają w tym momencie wyniki domowych meczów Lecha w lidze w tej rundzie (pomiędzy nimi była jeszcze oczywiście niestety bolesna porażka z Rakowem w Pucharze Polski).
- Patrząc z mojej perspektywy, mogę powiedzieć, że spotkanie z Piastem było dobre. Nie puściłem gola, udało mi się pokazać kilka niezłych interwencji, zwłaszcza w pierwszej połowie. Czyste konto to oczywiście zasługa nie tylko bramkarza, ale całej linii defensywy, więc komplementy za występ należą się wszystkim zawodnikom z tej formacji. Koniec końców nie wracamy jednak do domów w dobrych humorach, bo chcieliśmy ten mecz wygrać. Bezbramkowy remis to dla nas zdecydowanie za mało - podkreślał po końcowym gwizdku bramkarz Kolejorza Mickey van der Hart.
Holender w spotkaniu z Piastem miał trochę pracy, bo rywale pięciokrotnie uderzali celnie w kierunku jego bramki. Bardzo groźne było zwłaszcza uderzenie Kristophera Vidy z pierwszej połowy, przy którym van der Hart był zasłonięty, a piłka zmierzała do siatki tuż przy słupku - bramkarz Lecha spisał się jednak w tej sytuacji wyśmienicie i czubkami palców zdołał odbić futbolówkę do boku. Według raportu statystycznego InStat Index, Holender był w spotkaniu z Piastem najlepszym zawodnikiem Kolejorza.
Najlepszy w swojej drużynie był także stojący naprzeciw niego w bramce gliwiczan Frantisek Plach, który odbił w niedzielę nawet dwa strzały więcej. - On też pokazał się na boisku z bardzo dobrej strony, więc myślę, że tak naprawdę obaj mocno zapracowaliśmy na to, żeby w tym spotkaniu zachować czyste konto - przyznaje van der Hart. Słowacki bramkarz Piasta między innymi w sobie tylko znany sposób obronił strzał Daniego Ramireza z kilku metrów, gdy zdołał przytrzymać piłkę między swoją bramkarską rękawicą i słupkiem, a potem jeszcze wypchnąć ją poza linię końcową boiska. - Widziałem tę sytuację z odległości prawie stu metrów i z tej perspektywy wyglądała ona dziwnie. Dopiero na powtórkach po meczu zobaczyłem, co tam się tak naprawdę wydarzyło - opisuje holenderski bramkarz.
Tak jak podkreśla van der Hart, czyste konto udaje się Lechowi zachowywać nie tylko dzięki jego dobrej postawie, ale także solidnej grze całego bloku defensywnego. A w tej formacji w drugim spotkaniu z rzędu na lewej stronie biegał Jakub Kamiński, zastępując nieobecnego z powodów zdrowotnych Tymoteusza Puchacza. Dopiero po godzinie gry i wejściu na murawę Vasyla Kravetsa, "Kamyk" wrócił na swoją nominalną pozycję skrzydłowego.
- Myślę, że przez te 60 minut mojej gry w obronie dobrze to wyglądało. W defensywie bezpiecznie i bez błędów, w ofensywie udało się mimo gry na lewej obronie podłączać do akcji i oddać trzy strzały. Raz Plach miał problem, w innych sytuacjach piłkę złapał, ale to też był impuls z mojej strony dla zespołu, żeby mocniej atakować, także myślę, że całościowo występ mogę ocenić pozytywnie - uważa Kamiński.
Skrzydłowy Kolejorza zwraca jednak uwagę na to, że o ile w meczach przy Bułgarskiej defensywa spisuje się dobrze, to szwankuje ostatnio gra ofensywy. - Nie wiem, z czego to wynika, ale czasem wygląda to tak, że kogo by nie wstawić do bramki rywala w meczu na naszym stadionie, to zagra on mecz życia. Nie możemy szukać jednak w tym wytłumaczenia, musimy być skuteczniejsi. Musimy zachowywać pod bramką więcej zimnej krwi i atakować tak często, żeby bramkarz rywali nie miał chwili wytchnienia - kończy 18-latek.
Next matches
Friday
31.01 godz.20:30Sunday
09.02 godz.17:30Recommended
Subscribe