Lech Poznań wrócił na zwycięską ścieżkę i pokonał w ostatniej kolejce Koronę Kielce 2:0. Kolejne dobre spotkanie przeciwko temu rywalowi zagrał Patrik Wålemark, który sobotnią potyczkę zakończył z dwoma asystami na koncie.
Szwed ma dobre wspomnienia z wrześniowej rywalizacji przeciwko Koronie Kielce (3:2). Skrzydłowy zapewnił Niebiesko-Białym trzy punkty w starciu z zespołem trenera Jacka Zielińskiego i zakończył go z hat-trickiem na koncie. 23-latek błysnął również w sobotę, ponieważ miał udział przy obu bramkach Kolejorza. Wålemark najpierw idealnie odegrał piłkę do Alego Gholizadeha, a następnie wypuścił na czystą pozycję Mikaela Ishaka, który ustalił wynik tego spotkania na 2:0.
- Zagraliśmy dobry mecz, zasłużyliśmy na zwycięstwo. Może trochę zbyt późno strzeliliśmy tego drugiego gola i za długo trwała walka o niego. Odnieśliśmy jednak ważną wygraną i jest to na pewno miłe uczucie. Cieszy również czyste konto, bo to też jest ważne, że potrafimy zagrać spotkanie bez straty gola. Nie wiem czy Korona to mój ulubiony rywal, ale coś w tym może być skoro tak mówicie, choć ja tak nie uważam. Jestem zadowolony z siebie po tym meczu i cieszą mnie asysty - mówi Patrik Wålemark.
Szwed w spotkaniu ze Złocisto-Krwistymi miał też okazję zagrać na trochę innej dla siebie pozycji. 23-latek ustawiony został jako ofensywny pomocnik i wystąpił tuż za plecami Mikaela Ishaka. Wålemark często zamieniał się stronami z Alim Gholizadehem, lecz obie asysty zanotował, kiedy znajdował się właśnie w środku pola.
- Zagrałem na trochę innej pozycji w tym meczu. Z powodu braku Afonso Sousy nastąpiła lekka rotacja w tym naszym systemie. To była dla mnie nowość, ale mi to pasowało. Miałem sporo miejsca i czułem się tam komfortowo. Robiłem swoje, starałem się zagrać jak najlepiej. Cieszę się ze zwycięstwa i tych dwóch asyst - podsumowuje były zawodnik Feyenoordu.
Zapisz się do newslettera