- Całe życie spędziłem w rodzinnym mieście. Przyzwyczaiłem się do życia tam, do drużyny. To była dla mnie bardzo komfortowa sytuacja, ale myślę, że trzeba się rozwijać. Dzięki transferowi do Lecha jest do możliwe. Liczę na to, że uda mi się to wykorzystać i stać się lepszym piłkarzem – mówi w rozmowie z oficjalną stroną Kolejorza nowy zawodnik Volodymyr Kostevych.
Przychodzisz do Lecha z ostatniego obecnie zespołu ligi ukraińskiej. Jesteś gotowy, żeby grać pod wysoką presją?
- Oczywiście, że tak. Od dłuższego czasu marzyłem o tym, żeby grać w drużynie, która walczy o najwyższe pozycje. Chciałem to zrobić z Karpatami, ale to się nie udało. Ciężko nam było wygrywać. Teraz myślę już tylko o tym, żeby z Lechem iść na szczyt i wygrywać trofea.
Potrafisz grać pod dużą presją?
- Myślę, że gdy będę grał pod presją to podniosę swoje umiejętności. Rozwinę się, a to jest w tym momencie dla mnie bardzo ważne.
Czego się spodziewasz po transferze do Lecha?
- Chcę, żeby to był dla mnie krok do przodu. Liczę na zdobycie doświadczenia w grze o wysokie pozycje. Dzięki temu podniosę swoje umiejętności.
Jeszcze kilka lat temu liga ukraińska była bardzo mocna. Dzisiaj to się zmieniło.
- Ukraina ma problemy polityczne i to one miały bardzo duży wpływ na futbol. Zmniejszyło się finansowanie drużyn, a to miało odzwierciedlenie w spadku poziomu sportowego. Mam jednak nadzieję, że to się wkrótce zmieni i liga ukraińska wróci na swój, wysoki poziom.
Sześć lat temu Lech grał o fazę grupową Ligi Europy z Dnipro, które było bardzo wymagającym rywalem.
- Pamiętam te mecze, choć nie oglądałem ich w całości. Dnipro było gigantem ukraińskiej piłki nożnej i każdy marzył o tym, by tam grać. Teraz jednak zajmują dopiero trzecią pozycję od końca w tabeli. Ciężko mi powiedzieć co się z nimi stało.
Podpisanie kontraktu z Lechem oznacza dla ciebie wyjazd za granicę. Jesteś na to przygotowany?
- Całe życie spędziłem w rodzinnym mieście. Przyzwyczaiłem się do życia tam, do drużyny. To była dla mnie bardzo komfortowa sytuacja, ale myślę, że trzeba się rozwijać. Dzięki transferowi do Lecha jest do możliwe. Liczę na to, że uda mi się to wykorzystać i stać się lepszym piłkarzem.
Czego się spodziewasz po grze w Poznaniu?
- Oczekuję zwycięstw. Trochę stęskniłem się za tym uczuciem, bo z Karpatami ostatnio często przegrywaliśmy. Chcę po prostu zwyciężać. Wtedy piłka sprawia więcej przyjemności. Z radością chodzi się na treningi. Wierzę, że tak właśnie będzie w Lechu.
Co wiesz o Lechu Poznań?
- Bardzo dużo czytałem na temat klubu. Chciałem się dowiedzieć jaki to zespół, co osiągnął. Wiem, że dwa lata temu był mistrzem kraju, zdobył ostatnio Superpuchar. Grał też w fazie grupowej Ligi Europy. Te informacje wystarczyły mi do tego, by zrozumieć, że to zespół grający o wysokie cele. Ta informacja jest dla mnie najważniejsza.
Ty sam jeszcze żadnych trofeów nie zdobyłeś.
- Przychodzę do Lecha, żeby je wygrywać. To jest moje marzenie, bo każdy piłkarz chce walczyć o trofea.
Przychodzisz na pozycję lewego obrońcy. To twoja nominalna pozycja?
- Tam najczęściej gram. Wszyscy trenerzy, z którymi współpracowałem wystawiali mnie też na innych pozycjach. Byłem m.in. defensywnym pomocnikiem oraz skrzydłowym.
Lubisz ofensywną grę?
- I to bardzo. Trochę mi o tym niezręcznie mówić, ponieważ na Ukrainie grałem głównie jako lewy obrońca. Wtedy musisz odpowiadać przede wszystkim za defensywę. W Karpatach ciężko było nam strzelić gola.
Sam w tym sezonie nie zdobyłeś żadnej bramki.
- Z trudem przychodziło nam stwarzanie okazji strzeleckich. Wiele razy podawaliśmy w pole karne, szukaliśmy okazji do zdobycia bramki, ale się nie udawało. Sam miałem wiele szans do tego, by asystować, ale niestety koledzy nie wykorzystywali moich podań. Mieliśmy pecha. Mam nadzieję, że jeszcze wiele asyst i bramek przede mną.
Co jest twoją najmocniejszą stroną?
- Lubię włączać się do akcji ofensywnych i dośrodkowywać w pole karne. Myślę jednak, że najlepiej o tym będzie mógł powiedzieć mój trener. Wiem też, że mam nad czym pracować. Myślę, że jest to koncentracja. Zależy mi na tym, żeby grać równo przez cały sezon.
Transfer do Lecha to dla ciebie okazja, aby przypomnieć się selekcjonerowi. Grywałeś w kadrze młodzieżowej, ale w seniorskiej nie doczekałeś się debiutu.
- W młodzieżówce grało mi się bardzo dobrze. Mieliśmy fajną drużynę. Gra w kadrze to świetne uczucie. Trudno jednak dostać się do drużyny seniorskiej, gdy gra się w ostatnim klubie ligi. Myślę, że trenerzy nie zwracają uwagi na takich zawodników. Mam jednak nadzieję, że teraz wszystko przede mną.
rozmawiał Mateusz Szymandera
Zapisz się do newslettera