17-letni obrońca Lecha Poznań, Tymoteusz Puchacz po półrocznym okresie spędzonym w zespole rezerw został włączony do pierwszej drużyny Kolejorza. - Chyba nikt się nie spodziewał, że tak szybko trafi do zespołu trenera Nenada Bjelicy - komentuje Ivan Djurdjević.
Lechita w rundzie jesiennej sezonu 2016/17 rozegrał dziesięć spotkań na poziomie trzeciej ligi, w których zdobył jedną bramkę. Zanotował także trzy występy w drużynie juniora starszego. Świetna postawa Puchacza poskutkowała zaproszeniem na treningi pierwszego zespołu pod koniec ubiegłego roku. Młody obrońca szybko przekonał do siebie szkoleniowca pierwszej drużyny i wraz z Pawłem Tomczykiem dołączył do pierwszej drużyny Lecha Poznań podczas zimowego okresu przygotowawczego.
- Puchacz zrobił bardzo duży progres w swojej grze przez ostatnie pół roku. To zasługa jego ciężkiej pracy. Otrzymał szansę od trenera Bjelicy i musi zrobić wszystko, aby ją wykorzystać w najlepszy możliwy sposób. Możliwość trenowania i grania w pierwszym zespole to świetne doświadczenie dla tego piłkarza - twierdzi trener drużyny rezerw.
Tymoteusz Puchacz jest uniwersalnym zawodnikiem. Jego nominalną pozycją jest lewa obrona, ale także może występować jako lewoskrzydłowy. Zdaniem trenera Djurdjevicia to może być duży atut młodego gracza Kolejorza. - To silny, charakterny i bardzo ambitny chłopak. Jego mocną stroną jest to, że głównie posługuje się lewą nogą, a jak wiadomo to rzadkość. Musi jednak popracować jeszcze nad grą obronną i współpracą z pozostałymi defensorami. Wtedy będzie jeszcze lepszym defensorem - ocenia.
Zapisz się do newslettera