Zapraszamy na podsumowanie rundy jesiennej w wykonaniu drugiej drużyny Lecha Poznań. Ekipa prowadzona od lata przez szkoleniowca Dariusza Żurawia zajmuje po jej zakończeniu pozycję lidera swojej stawki i na wiosnę będzie jednym z głównym kandydatów do awansu do drugiej ligi.
Najwyższe miejsce w tabeli
Dwanaście wygranych, trzy remisy oraz jedynie dwie porażki dały niebiesko-białym pierwszą lokatę w tabeli grupy II trzeciej ligi. W trakcie zakończonej rundy lechici bardzo rzadko zawodzili i trener Żuraw nie miał zbyt wiele powodów do narzekania. – Myślę, że można wymienić jedynie dwa mecze, w których mogliśmy pokusić się o więcej punktów. Było to spotkanie z Sokołem Kleczew, w którym stworzyliśmy sobie mnóstwo okazji, ale w większości ich nie wykorzystaliśmy, a rywale oddali jeden strzał w światło bramki i strzelili gola. Nie wyszedł nam też mecz w Koszalinie, na który jechaliśmy tego samego dnia i to odbiło się na chłopakach, dlatego nie miałem do nich o to pretensji. Obiektywnie patrząc, trzeba być zadowolonym i to bardzo. Widziałem w naszej drużynie mało słabych punktów – podsumowuje opiekun rezerw.
Największa siła
Szkoleniowiec drugiego zespołu Kolejorza nie ma najmniejszych wątpliwości. - Jedność. Przyszedł taki moment, że kogo byśmy nie wystawili, nasza postawa się nie zmieniała. Widać to w treningach i meczach, że każdy wie, co ma robić na murawie. Nasza gra zawsze toczyła się w podobnym, równym rytmie, bez względu na to kto, by występował na boisku - opowiada szkoleniowiec Żuraw.
Najlepszy mecz
Niebiesko-biali imponowali w wielu swoich ligowych starciach, dominując w nich od pierwszej do ostatniej minuty. W opinii trenera rezerw należy wyszczególnić jednak pojedynek, którego jego zespół nie zakończył zwycięstwem. - Trudno wskazać jeden mecz, ale początkowym spotkaniem, które pokazało nasz charakter było to przeciwko drużynie Mieszka Gniezno. Składało się ono z dwóch różnych połów, a w pierwszej z nich popełniliśmy sporo błędów. Druga też nie zaczęła się dobrze, bo musieliśmy szybko radzić sobie w dziesięciu, ale mimo wyniku 1:3 i tych niekorzystnych okoliczności nasi zawodnicy pokazali dobrą piłkę. Na koniec sam nie wiedziałem, czy z powodu remisu 3:3 nie czuć niedosytu, w końcu mieliśmy rzut karny w 90. minucie. To był mecz przełomowy, pokazał nam, ze możemy osiągnąć dużo i to później procentowało - podkreśla były zawodnik m.in. niemieckiego Hannoveru 96.
Najbardziej zdeterminowani
Piłkarze rezerw Kolejorza udowodnili w ostatnich miesiącach, że na boisku głowy nie zwieszają nigdy. Straty odrabiali z niezwykłą regularnością, niezależnie czy przegrywali różnicą jednego czy nawet dwóch goli. Aż czterokrotnie udawało im się w tego typu sytuacjach zdobywać punkty, a łącznie dzięki swojej determinacji zapisali na swoim koncie aż dziesięć „oczek”. – Do wszystkiego doszedłem w życiu ciężką pracą i w Lechu staram się przekazywać to chłopakom. To w połączeniu z atmosfera, którą udało się stworzyć, przynosi efekty na murawie. Ja to widzę także na treningach, na których często decydujemy się na małe gry w różnych postaciach. Każda z nich była o coś, więc to normalne, że jeśli nikt nie odpuszcza na zajęciach w tygodniu, nie będzie tego robił w weekendy w meczach ligowych – tłumaczy tę zależność opiekun rezerw.
Największy powód do optymizmu
Zdaniem szkoleniowca drugiej drużyny ogromną wartość w kontekście całego, długiego sezonu będzie stanowić wyrównana kadry jego zespołu. - Zawodnicy startowali w różnych momentach, ale z czasem ta różnica się zacierała. Liczę na podobną sytuację na wiosnę, bez względu, jakie zmiany zajdą w tej drużynie. Jestem pewien, że jeśli przyjdą do nas zawodnicy z juniorów starszych, podniosą nasz poziom, a powiew świeżości też się nam przyda. Większa konkurencja oznacza większą rywalizację i myślę, że każdy z zawodników będzie czynił konsekwentny postęp i w rezultacie stawał się lepszym piłkarzem – nie ukrywa trener niebiesko-białych.
Najważniejszy cel
- Cel jest jeden: zająć pierwsze miejsce na koniec ligi. Jesteśmy dopiero w połowie drogi, nic jeszcze nie osiągnęliśmy. Zawsze można cos poprawić, nigdy nie jest tak, że wszystko funkcjonuje idealnie. Nasz zespół składa się z młodych, perspektywicznych graczy, którzy z każdym treningiem, grą kontrolną i meczem się rozwijają. Przyświeca nam też inny cel: grać ładną piłkę, chodzi o to, żeby zwyciężać, ale i przy tym prezentować się dobrze na boisku. To wchodzi w skład naszej filozofii - mówi szkoleniowiec rezerw.
Zapisz się do newslettera