W meczu 15. kolejki T-Mobile Ekstraklasy Lech Poznań przegrał na własnym boisku z Widzewem Łódź 0:1. Zwycięską bramkę dla gości zdobył w 57 minucie Portugalczyk Bruno Pinheiro.
Trener Jose Mari Bakero tym razem nie zaskoczył podstawowym składem na mecz ligowy. Do wyjściowej jedenastki wrócili Semir Stilić i Artiom Rudnev. Znalazło się również miejsca dla Bułgara Aleksandara Toneva.
To właśnie Bułgar jako pierwszy próbował zaniepokoić Mielcarza, ale jego strzał zza pola karnego był bardzo niecelny. Golkiper Widzewa swoje umiejętności po raz pierwszy zaprezentować musiał w 21 minucie. Z rzutu rożnego dośrodkował Stilić, a Mielcarz fantastycznie obronił strzał głową Kamińskiego. Widzew skontrował sześć minut później. Budka zagrał prostopadle do Grzelczaka, który ładnie przyjął piłkę w polu karnym, ale uderzył zbyt lekko by zaskoczyć Burica. Lech swojego szczęścia próbował z kolei po strzałach z dystansu, jednak żaden z nich nie trafił w światło bramki gości. Widzew natomiast mógł wyjść na prowadzenie w 42 minucie. Po dośrodkowaniu z narożnika boiska Dudu Paraiby minimalnie nad poprzeczką główkował Bieniuk. Jeszcze przed przerwą wynik powinien otworzyć Stilić. Piłkę w środku pola stracił Bruno Pinheiro. Lewą stroną ruszył Tonev, który idealnie miękko zagrał na głowę Bośniaka, ale ten uderzył obok słupka i do przerwy było 0:0.
Druga połowa w wykonaniu poznaniaków była zdecydowanie gorsza niż pierwsze 45 minut, choć zaczęło się podobnie. W 50 minucie z ostrego kąta strzelał Tonev i pomylił się nieznacznie. Widzew odpowiedział siedem minut później i zrobił to niezwykle skutecznie. Na indywidualną akcję zdecydował się Pinheiro i płaskim strzałem z 20 metrów zaskoczył Burica. Lech nie potrafił zareagować na utratę bramki. Poznaniacy bili głową w mur i kompletnie nie mieli pomysłu na rozmontowanie obrony gości. Próbowali strzałami z dystansu. Po jednym z nich najbliżej szczęścia był Tonev, ale jego strzał kapitalnie obronił Mielcarz. To było wszystko na co było stać tego dnia lechitów. Goście byli bliscy podwyższenia rezultatu w 79 minucie, gdy po akcji Budki mało brakowało, a Bruma skierowałby piłkę do własnej bramki. Tak się nie stało, ale mimo to Widzew mógł się cieszyć z bardzo cennego zwycięstwa.
Lech Poznań Widzew Łódź 0:1 (0:0)
Bramka: 0:1 Pinheiro (57)
Widzów: 11248
Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa)
Lech: Jasmin Burić - Grzegorz Wojtkowiak, Hubert Wołąkiewicz (46. Marciano Bruma), Marcin Kamiński, Luis Henriquez - Rafał Murawski, Dimitrije Injac (76. Vojo Ubiparip), Sergei Krivets (64. Jakub Wilk) - Semir Stilić, Artiom Rudnev, Aleksandar Tonev
Widzew: Maciej Mielcarz - Jakub Bartkowski, Ugochukwu Ukah, Jarosław Bieniuk, Dudu Paraiba - Mindaugas Panka, Hachem Abbes - Adrian Budka (90. Piotr Mroziński), Bruno Pinheiro, Krzysztof Ostrowski (46. Princewill Okachi) - Piotr Grzelczak (90. Mariusz Stępiński)
Zapisz się do newslettera