Jose Maria Bakero w wyjściowym składzie Lecha poczynił dwie zmiany w porównaniu do meczu z Lechią Gdańsk. Na prawej stronie defensywy w miejsce Marcina Kikuta wystąpił Grzegorz Wojtkowiak, a za Mateusza Możdżenia w środku pola zagrał Sergei Krivets.
Od początku meczu inicjatywa należała do piłkarzy poznańskiego Lecha, którzy zdecydowanie częściej utrzymywali się przy piłce i gościli na połowie rywala. Poznaniakom szybko też udało się objąć prowadzenie. W 6 minucie po dośrodkowaniu z prawej strony Peszki niepewnie interweniował Gąsiński, wykorzystał to Artjoms Rudnevs, który przechwycił piłkę i z zimną krwią skierował do bramki. Stracona bramka nie wpłynęła na postawę gości, którzy wciąż bronili się dziewięcioma piłkarzami i czekali na kontrataki. Tempo meczu nie było zbyt szybkie, ale mimo to lechici stworzyli sobie kilka niezłych okazji do podwyższenia rezultatu. W 13 minucie po podaniu Stilica w dobrej sytuacji znalazł się Rudnevs, ale tym razem Gąsiński interweniował skutecznie. W 25 minucie po dośrodkowaniu Peszki znów niecelnie uderzał łotewski snajper Kolejorza. Dwie minuty później okazję stworzyli sobie goście. Po wrzutce Kobylika i niepewnej interwencji Bosackiego piłka spadła pod nogi będącego w polu karnym Sawali, który jednak nie potrafił skierować jej w światło bramki. Lech odpowiedział uderzeniami głową Rudnevsa i Wojtkowiaka, ale oba były niecelne. Tuż przed przerwą po dośrodkowaniu Jareckiego głową strzelał Ujek, ale również nieprecyzyjnie i pierwsza połowa zakończyła się rezultatem 1:0 dla Lecha.
Tempo w drugiej połowie nie uległo poprawie. Akcje obydwu drużyn wciąż były powolne i do 70 minuty żadna ze stron nie potrafiła stworzyć zagrożenia pod bramką rywala. Polonia widząc nieporadność gospodarzy w ostatnich dwudziestu minutach postanowiła zagrać odważniej. Sygnał do ataku dał kapitan zespołu, Peter Hricko, po którego strzale piłka zatrzymała się na poprzeczce. Chwilę potem szczęścia z dystansu próbował Tymiński, jednak Kotorowski był na posterunku. W 77 minucie z pomocą Lechowi przyszedł golkiper gości. Po dość prostym dośrodkowaniu Krivtsa Gąsiński interweniował tak fatalnie, że gdyby nie obrońca, który w ostatniej chwili wybił piłkę z linii kibice byliby świadkami bramki kuriozum. To na chwilę ożywiło poczynania Lecha. Dwie dobre sytuacje miał Kiełb, ale za pierwszym razem trafił w Rudnevsa, a potem jego strzał obronił Gąsiński. Goście najbliżej wyrównania byli w 83 minucie. Seria fatalnych błędów Lecha pozwoliła dojść do sytuacji strzeleckiej Sawali. Po jego strzale i rykoszecie piłka zmierzała do bramki Lecha, ale w ostatniej chwili interweniował Wojtkowiak, który fatalnie skiksował, jednak na szczęście dla poznaniaków trafił w poprzeczkę, a nie do własnej bramki. Dzięki temu mecz zakończył się skromnym, jednobramkowym zwycięstwem Kolejorza.
Lech Poznań - Polonia Bytom 1:0 (1:0)
Bramki: 6. Rudnevs
Widzów: 21.883
Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz)
Żółte kartki: Rudnevs - Sawala, Hricko, Tymiński
Lech: Krzysztof Kotorowski - Grzegorz Wojtkowiak, Bartosz Bosacki, Manuel Arboleda, Luis Henriquez - Dimitrije Injac, Sergei Krivets - Sławomir Peszko (67. Jacek Kiełb), Semir Stilić (75. Ivan Djurdjević), Jakub Wilk (54. Mateusz Możdżeń) - Artjoms Rudnevs
Polonia: Szymon Gąsiński - Peter Hricko, Michal Hanek, Mateusz Żytko, Błażej Telichowski - Dawid Kobylik, Szymon Sawala - Marcin Radzewicz, Łukasz Tymiński, Dariusz Jarecki (67. Blazej Vascak) - Mariusz Ujek (90. Grzegorz Podstawek)
Zapisz się do newslettera