Początek meczu należał jednak do gości. Już w 6 minucie po podaniu Michała Kucharczyka strzelał Manu. Krzysztof Kotorowski nie miał jednak problemów z obroną tego strzału. W 13 minucie portugalski skrzydłowy miał jeszcze lepszą okazję, ale zamiast strzelać próbował podawać. Trzy minuty później Kotorowskiego zaskoczyć próbował Takesure Chinyama, jednak bramkarz Lecha Poznań był na posterunku. Potem szczęścia próbowali jeszcze Kucharczyk i Chinyama, ale za każdym razem ich uderzenia mijały bramkę Lecha. Od 20 minuty spotkanie toczyło się głównie w środku pola. Lech bramce Legii po raz pierwszy zagroził w 31 minucie, jednak uderzenie Rafała Murawskiego poleciało daleko obok bramki. Najlepszą okazję poznaniacy mieli w 40 minucie, gdy Krivets z 15 metrów trafił tylko w boczną siatkę.
Początek drugiej połowy był zdecydowanie lepszy w wykonaniu lechitów. W 51 minucie po podaniu Wilka pierwszy celny strzał na bramkę Skaby oddał Ślusarski, jednak uderzył za lekko by pokonać golkipera gości. Dwie minuty później z 17 metrów próbował Ivan Djurdjević. Obrońcy Legii zamortyzowali jego strzał i piłka doturlała się do Skaby. W 57 minucie Lech objął prowadzenie, ale wprowadzony w drugiej połowieArtjoms Rudnevs w momencie podania od Krivtsa znajdował się na pozycji spalonej i Robert Małek bramki nie uznał. W 63 minucie sędzia znów wystąpił w roli głównej. Po fatalnym błędzie Bartosza Bosackiego sam na sam z Kotorowskim znalazł się Manu. Obrońca z Lecha daleko wybiegł od własnej bramki i powstrzymał Portugalczyka, który upadł na ziemię. Sędzia orzekł, że bramkarz Lecha faulował i ukarał go żółtą kartką. Po rzucie wolny i sporym zamieszaniu do strzału na 11 metrze doszedł Ariel Borysiuk. Jego strzał pewnie obronił Kotorowski. Od tego momentu mecz jeszcze bardziej się ożywił. W 66 minucie na indywidualną akcję zdecydował się Murawski. Pomocnik Lecha wpadł w pole karne, jednak jego strzał minął bramkę gości. Jego wyczyn chwilę potem skopiowali Miroslav Radović, Kucharczyk i Manu. W 79 minucie po rzucie rożnym głową strzelał Ivica Vrdoljak. Na szczęście Lecha od utraty bramki uratowała poprzeczka. Ta sytuacja zemściła się na gościach w 83 minucie. Po dośrodkowaniu Krivtsa piłka odbiła się od Manuela Arboledy i trafiła wprost pod nogi Rudnevsa, który takich okazji nie zwykł marnować. Chwilę potem piłkarze Kolejorza zaprezentowali kołyskę na cześć narodzonej córeczki Artjomsa, Ariny. Po tym ciosie Legia nie potrafiła się już podnieść i poznaniacy mogli się cieszyć z trzech punktów.
Lech Poznań - Legia Warszawa 1:0 (0:0)
Bramka: 83. Rudnevs
Widzów: 36.240
Sędzia: Robert Małek (Zabrze)
Żółte kartki: Kotorowski - Vrdoljak, Borysiuk, Astiz
Lech: Krzysztof Kotorowski - Grzegorz Wojtkowiak (75. Dimitrije Injac), Bartosz Bosacki, Manuel Arboleda, Luis Henriquez - Rafał Murawski, Ivan Djurdjević - Tomasz Mikołajczak (53. Artjoms Rudnevs), Sergei Krivets, Jakub Wilk - Bartosz Ślusarski (67. Jacek Kiełb)
Legia: Wojciech Skaba - Jakub Rzeźniczak, Dickson Choto, Inaki Astiz, Jakub Wawrzyniak - Ivica Vrdoljak, Ariel Borysiuk - Manu, Miroslav Radović (83. Alejandro Cabral), Michał Kucharczyk (75. Maciej Rybus) - Takesure Chinyama (75. Michal Hubnik)
Zapisz się do newslettera