Na inaugurację zmagań wiosennych Lech Poznań przegrał na własnym boisku z GKS-em Bełchatów 0:1. Zwycięską bramkę dla gości strzelił w 88 minucie Dawid Nowak. Skrót w LechTV.
Zdecydowanym faworytem tego spotkania był zespół Lecha Poznań, ale jako pierwsi zaatakowali goście z Bełchatowa. Kilkanaście sekund po gwizdku z lewej strony dośrodkował Bożok, z piłką minął się Arboleda i przejął ją Wróbel. Jego strzał Kolumbijczyk zdołał zamortyzować, a lecącą do bramki piłkę w ostatniej chwili wybił Kamiński. Lech odpowiedział natychmiast. Z lewej strony dośrodkował Henriquez, a na ekwilibrystyczny strzał zdecydował się Rudnev i Sapela musiał wykazać się sporym refleksem. Najskuteczniejszy zawodnik T-Mobile Ekstraklasy kolejną szansę miał w 8 minucie. Na własnej połowie piłkę stracił Kosowski, ta trafiła do Rudneva, którego strzał z 18 metrów znów obronił Sapela. W 21 minucie pod pole karne Lecha ponownie zbliżyli się goście, jednak zaskakujący strzał Kosowskiego z dystansu minął światło bramki. Na kolejną groźną sytuację trzeba było poczekać 11 minut i niespodziewanie znów przeprowadzili ją bełchatowianie. Z prawej strony dośrodkował Baran, chytrze z woleja uderzył Żewłakow, ale Kotorowski był czujny. Dwie minuty później odpowiedział Kolejorz. Rudnev przepchnął się z obrońcami gości, wpadł w pole karne, jednak lewą nogą uderzył obok słupka. W 39 minucie Żewłakow prostopadłym podaniem obsłużył Fonfarę, który balansem ciała zwiódł Arboledę, ale podobnie jak Rudnev uderzył obok słupka. Minutę później groźnie z dystansu uderzył Tonev, jednak Sapela zdołał sparować piłkę na rzut rożny i do przerwy kibice nie doczekali się bramek.
Gra Lecha w pierwszej połowie nie zadowalała Jose Mari Bakero, który w przerwie zdecydował się wzmocnić siłę ataku i w miejsce Huberta Wołąkiewicza wprowadził do gry Semira Stilica. Po tej korekcie Lech grał jeszcze ofensywniej niż w pierwszej połowie, ale po raz pierwszy bramce gości zagroził po dziesięciu minutach, gdy z dystansu obok słupka uderzał Tonev. Zdecydowanie groźniej było osiem minut później. Z prawej strony wprost na głowę Rudneva dośrodkował Możdżeń, jednak strzał z bliska Łotysza minął światło bramki. Lech z każdą minutą coraz bardziej spychał gości do defensywy. Widząc to trener Lecha w 69 minucie posłał w bój Ubiparipa, który zmienił Możdżenia. Minutę później w roli głównej znów wystąpił Rudnev, którego strzał zza pola karnego nad poprzeczkę wybił Sapela. Piłkę meczową poznaniacy mieli w 83 minucie. Z lewej strony dośrodkował Henriquez, Sapela minął się z piłką, ale Ubiparip nie spodziewał się, że piłka do niego dotrze i mając przed sobą właściwie pustą bramkę przestrzelił. Gra Lecha w ostatnim kwadransie kompletnie się nie układała i coraz groźniej kontrowali Bełchatowianie, którzy w 88 minucie zdobyli zwycięską bramkę. Błąd Kamińskiego wykorzystał Nowak i z bliska nie dał szans Kotorowskiemu. Lech po tym nokaucie nie był już w stanie odpowiedzieć.
Lech Poznań - GKS Bełchatów 0:1 (0:0)
Bramka: 0:1 Nowak (88)
Widzów: 10000
Sędzia: Hubert Siejewicz (Białystok)
Żółte kartki: Wołąkiewicz, Injac - Baran, Popek
Lech: Krzysztof Kotorowski - Grzegorz Wojtkowiak, Hubert Wołąkiewicz (46. Semir Stilić), Manuel Arboleda, Luis Henriquez - Dimitrije Injac, Marcin Kamiński, Mateusz Możdżeń (69. Vojo Ubiparip) - Sergei Krivets, Artiom Rudnev, Aleksandar Tonev (80. Bartosz Ślusarski)
GKS: Łukasz Sapela - Filip Modelski, Mate Lacic, Maciej Wilusz, Jacek Popek - Grzegorz Fonfara, Grzegorz Baran - Tomasz Wróbel (90. Mateusz Mak), Miroslav Bożok (90. Damian Zbozień), Kamil Kosowski - Marcin Żewłakow (75. Dawid Nowak)
Zapisz się do newslettera