2016-12-17 14:47 Maciej Henszel

Jeden Klub Tysiąc Historii - Szarlatan z Austrii

Spadek Lecha Poznań z ekstraklasy po 28 latach nieprzerwanej gry w niej był dla wszystkich szokiem. Do dziś pamiętam łzy tych wszystkich, którzy towarzyszyli mi podczas wyprawy do Zabrza na mecz przedostatniej kolejki sezonu 1999/00. Porażka z Górnikiem 0:4 sprawiła, że spadek został przypieczętowany.

Szok był spowodowany tym, że dla pokolenia ówczesnych trzydziestolatków i młodszych nie do pomyślenia było, żeby Kolejorz był poza najwyższą klasą rozgrywkową. Nie mieli bowiem w swoim życiu prawa tego doświadczyć. Ten tekst będzie jednak o tym, co wydarzyło się w następnych tygodniach - czyli o zatrudnieniu Adiego Pintera. Austriackiego szarlatana, który w swoim bogatym CV miał wpisane, że pracował w sztabie Franza Beckenbauera w Olympique Marsylia. Faktycznie, był tam, ale to zupełnie nie przełożyło się na wyniki, jakie osiągał prowadzony przez niego klub ze stolicy Wielkopolski.

Właściwie jedyny wymierny efekt współpracy z nim jest taki, że jako przedstawiciel firmy odzieżowej Jako sprawił, że lechici byli ubierani w stroje niemieckiego producenta. W tym roku dotarła wiadomość, że Pinter zmarł. A ponieważ, jakby na to nie patrzeć, był częścią historii Lecha, to należy mu się te kilka akapitów.

Anegdot z nim związanych było wiele. Od jakiegoś czasu niezmiennie najbardziej podoba mi się ta opowiedziana nieco ponad rok temu przez ówczesnego prezesa Kolejorza, Radosława Majchrzaka. Po raz pierwszy na meczu poznańskiego klubu Pinter pojawił się szesnaście lat temu w Zabrzu, podczas decydującej batali o utrzymanie. Wtedy nie wiedziałem jeszcze, że już wówczas zaprezentował swoją drugą naturę - jasnowidza, szamana, czy jak to zwać. Otóż wręczył prezesowi przed rozpoczęciem rywalizacji karteczkę i powiedział, żeby odczytał ją dopiero po zakończeniu spotkania piłkarzom w szatni. Kartka, jak kartka, Majchrzak niewiele się zastanawiał, schował kawałek papieru do kieszeni marynarki i zajął się śledzeniem meczu. Po końcowym gwizdku sędziego przypomniał sobie o „prezencie”. Wyjął, rozwinął i... zdębiał. Było tam napisane dokładnie tak: Górnik Zabrze - Lech Poznań 4:0...

Nie wiadomo, w jaki sposób Austriak posiadł tajemną wiedzę. To jednak oddaje w pełni to, jak funkcjonował przy Bułgarskiej. Miał różne pomysły, które były traktowane z przymrużeniem oka. Kazał np. wstawić do szatni łóżka, żeby piłkarze po treningach leżakowali niczym w przedszkolu. To oczywiście śmieszne, choć potem akurat wielu szkoleniowców stosowało podobny manewr. Bo też trzeba powiedzieć jasno - w niektórych sprawach, choć głównie niestety pozaboiskowych, Pinter wyprzedzał epokę. Wprowadzenie odnowy biologicznej, odżywek itp. było wówczas w Polsce traktowane niczym fanaberia, a na Zachodzie już funkcjonowało w najlepsze. To wszystko na pewno należy szkoleniowcowi zapisać na plus.

Przy tym jednak były również rozwiązania mocno oderwane od rzeczywistości. Na przykład kiedy drużyna jechała na mecz wyjazdowy, to kazał zatrzymać autobus w lesie i poprosił piłkarzy, żeby obejmowali drzewa i w ten sposób czerpali z nich energię. To sprawiło, że nie był już przez graczy traktowany poważnie. Już samo skompletowanie przez niego drużyny było nietypowe. Zarządził bowiem casting, na który przyjechało kilkudziesięciu piłkarzy. Stadion przy Bułgarskiej przypominał wówczas twierdzę - nikt nie miał do niej wstępu. Przez dwa dni na głównym boisku odbywały się treningi, po których wybranych zostało ponad 20 zawodników. Oni mieli dać Lechowi szybki powrót do ekstraklasy. Trzeba było jednak na to czekać dwa lata. A w pierwszym sezonie po spadku trzeba było zaciekle walczyć o utrzymanie. Po fatalnym początku, gdy lechici w pięciu pierwszych kolejkach wywalczyli zaledwie punkt, Pinter został zwolniony. Innej opcji nie było, bo Kolejorz potrzebował ratunku, a austriacki szarlatan nie sprawiał wrażenia osoby, która jest w stanie to zrobić.

Dziś trenerem Lecha znów jest obcokrajowiec - Nenad Bjelica. Tym razem jednak nie ma obaw, nietypowych metod pracy nie należy się spodziewać. Te wszystkie dziwne pomysły zastępuje bowiem codzienna, mozolna praca na treningach. To wyników oczywiście nie gwarantuje, ale bez wątpienia bezpieczniejsze dla Lecha.

Maciej Henszel

Następne mecze

Piątek 31.01 godz.20:30
Lech Poznań
vs |
Widzew Łódź
Sobota 08.02 godz.00:00
Lechia Gdańsk
vs |
Lech Poznań

Polecamy

Newsletter

Zapisz się do newslettera

Więcej

KKS LECH POZNAŃ S.A.
Enea Stadion
ul. Bułgarska 17
60-320 Poznań

Infolinia biletowa:
tel.  61 886 30 30   (10:00-17:00)

Infolinia klubowa: Tel: 61 886 30 00
mail: lech@lechpoznan.pl
Biuro Obsługi Kibica

Korzystamy z plików cookies

Stosujemy pliki cookies, które są niezbędne do tego, aby osoby odwiedzające nasz serwis mogły korzystać z dostępnych usług i funkcjonalności. Używamy również plików cookies podmiotów trzecich, w tym plików analitycznych i reklamowych. Szczegołowe informacje dostępne są w "Polityce cookies". W celu zmiany ustawień należy skorzystać z opcji ZMIENIAM USTAWIENIA.

Akceptuję opcjonalne pliki cookies

Odrzucam opcjonalne pliki
cookies

Ustawienia prywatności

Niezbędne

Niezbędne pliki cookies umożliwiają prawidłowe wyświetlanie strony oraz korzystanie z podstawowych funkcji i usług dostępnych w serwisie. Ich stosowanie nie wymaga zgody użytkowników i nie można ich wyłączyć w ramach zarządzania ustawieniami cookies.

Reklamowe

Reklamowe pliki cookies (w tym pliki mediów społecznościowych) umożliwiają prezentowanie informacji dostosowanych do preferencji użytkowników (na podstawie historii przeglądania oraz podejmowanych działań,w serwisie oraz w witrynach stron trzecich wyświetlane są reklamy). Dzięki nim możemy także mierzyć skuteczność kampanii reklamowych KKS Lech Poznań S.A. i naszych partnerów.

W każdej chwili możesz zmienić lub wycofać swoją zgodę za pomocą ustawień dostępnych w ustawieniach prywatności.

Analityczne

Reklamowe pliki cookies (w tym pliki mediów społecznościowych) umożliwiają prezentowanie informacji dostosowanych do preferencji użytkowników (na podstawie historii przeglądania oraz podejmowanych działań,w serwisie oraz w witrynach stron trzecich wyświetlane są reklamy). Dzięki nim możemy także mierzyć skuteczność kampanii reklamowych KKS Lech Poznań S.A. i naszych partnerów.

W każdej chwili możesz zmienić lub wycofać swoją zgodę za pomocą ustawień dostępnych w ustawieniach prywatności.

Zapisz moje wybory