W meczu 11. kolejki Młodej Ekstraklasy Lech Poznań wygrał z Lechią Gdańsk 2:1. Bramki dla poznaniaków zdobyli Michał Jakóbowski i Maciej Maślany. Honorowe trafienie dla gości zaliczył Kamil Poźniak.
Młodzi lechici do tego spotkania przystąpili wzmocnieni Vojo Ubiparipem. Bardziej doświadczonym zespołem dysponowali jednak goście. W ich składzie pojawili się bowiem Sebastian Małkowski i Kamil Poźniak. Na boisku nie było jednak tego widać. Od początku zdecydowanie lepszym zespołem byli poznaniacy. Już w 2 minucie bramkarza próbował lobować Golla, ale Małkowski był na posterunku. Trzy minuty później golkiper Lechii pewnie obronił strzał z przewrotki Drewniaka. Swoje umiejętności potwierdził również w 6 i 15 minucie, gdy pewnie obronił uderzenia zza pola karnego Golli i Drewniaka. Poznaniacy zdecydowanie przeważali, ale zagrożenie stwarzali głównie po strzałach z dystansu. Tak było w 23 i w 28 minucie. Próbowali odpowiednio Drewniak i Chromiński. Pierwsze uderzenie Małkowski sparował, drugie poszybowało nad poprzeczką. Lechia w pierwszej części nie potrafiła zagrozić bramce Lecha, jednak w 35 minucie mogła wyjść na prowadzenie. Fatalny błąd popełnił Bieszczad, który nieporadnie wybił piłkę, ale Łuczak nie potrafił tego wykorzystać i obrońcy Kolejorza wyjaśnili sytuację. Na 4 minuty przed końcem pierwszej połowy blisko otwarcia wyniku był Drewniak. Jego strzał z woleja w niewielkiej odległości minął bramkę gości.
Druga połowa dla poznaniaków rozpoczęła się wyśmienicie. W 48 minucie piłkę na połowie Lechii przejął Kędziora. Prawy obrońca Lecha pognał wzdłuż linii i dośrodkował w pole karne, a tam Jakóbowski z bliska pokonał Małkowskiego. Mimo prowadzenia Lech nadal przeważał, a Lechię w grze trzymał Małkowski, który świetnie interweniował po mocnym strzale Kowalczuka z rzutu wolnego w 60 minucie. Trzy minuty później po dośrodkowaniu Kowalczuka świetną szansę miał Drewniak, ale nie sięgnął piłki na piątym metrze. Na kwadrans przed końcem goście niespodziewanie wyrównali. Z rzutu wolnego z ostrego kąta strzelał Poźniak i zaskoczył spóźnionego Bieszczada. Lech natychmiast rzucił się do ataków, a te przyniosły efekt w 81 minucie. O piłkę na połowie rywala znów powalczył Kędziora. Przejął ją Kowalczuk i wstrzelił w pole bramkowe, a wprowadzony minutę wcześniej na plac gry Maślany skierował ją do siatki. W 84 minucie powinno być 3:1. Wolski wyłożył piłkę Babińskiemu, który z ośmiu metrów trafił w poprzeczkę. Piłka trafiła jeszcze pod nogi Maślanego, ale ten fatalnie spudłował i mecz skończył się wynikiem 2:1 dla Lecha.
Lech Poznań ME - Lechia Gdańsk ME 2:1 (0:0)
Bramki: 1:0 Jakóbowski (48), 1:1 Poźniak (75), 2:1 Maślany (81)
Sędzia: Szymon Lizak (Poznań)
Lech ME: Gerard Bieszczad - Tomasz Kędziora, Radosław Barabasz, Przemysław Sadowski, Jędrzej Łągiewka (46. Wiktor Witt) - Dominik Chromiński, Szymon Drewniak (80. Maciej Maślany) - Tomasz Kowalczuk, Wojciech Golla (80. Wiktor Bagiński), Michał Jakóbowski - Vojo Ubiparip (46. Patryk Wolski)
Lechia ME: Sebastian Małkowski - Maciej Skibowski, Mikołaj Pujdak, Paweł Rzepnikowski, Jakub Karwat (54. Paweł Fojut) - Remigiusz Gac (78. Rafał Rybakowski), Marcin Kucharski - Kacper Wrzask (46. Adrian Dałek), Kamil Poźniak, Mateusz Łuczak - Mariusz Korzępa (46. Damian Kujtkowski)
Zapisz się do newslettera