Piłkarze Lecha Poznań zakończyli zgrupowanie w tureckiej Larze. W piątek w południe wylądowali w Berlinie, po powrocie do stolicy Wielkopolski dostaną weekend wolny, a od poniedziałku wrócą do pracy i czeka ich ostatni ciężki tydzień przygotowań do rundy wiosennej PKO BP Ekstraklasy zwieńczony sparingiem z duńskim FC Nordsjaelland.
Pobudka w hotelu Nirvana Cosmopolitan w Larze na Riwierze Tureckiej była skoro świt, bo po godzinie 6. Po spakowaniu bagaży do autokaru lechici udali się na śniadanie, a potem pojechali na lotnisko do Antalyi, gdzie krótko przed 11 czasu lokalnego wystartowali samolotem do Berlina, gdzie wylądowali w samo południe - podróż trwała ponad trzy godziny, ale ze względu na dwugodzinną różnicę czasu została zredukowana do nieco ponad 60 minut. W Niemczech czekał autokar, który transportuje zespół lidera Ekstraklasy do stolicy Wielkopolski.
- Teraz piłkarze dostaną 2,5 dnia wolnego. Po to, żeby odpoczęli zarówno fizycznie, jak i psychicznie po ciężkim zgrupowaniu - mówi trener Lecha, Niels Frederiksen. - W poniedziałek wracamy do normalnej pracy, będą dni, kiedy będziemy znów trenować dwa razy dziennie, a na koniec rozegramy w sobotę mecz towarzyski z duńskim FC Nordsjaelland - dodaje.
Po spotkaniu z Duńczykami rozpocznie się już normalny mikrocykl meczowy, który pozwoli przygotować drużynę na pierwsze wiosenne starcie o punkty. W piątek, 31 stycznia o godzinie 20.30 na Enea Stadionie przy Bułgarskiej Kolejorz podejmować będzie Widzew Łódź.
Zapisz się do newslettera