2024-12-30 16:46 Maciej Henszel , fot. Przemysław Szyszka

"Ten sezon pokazuje, że mogę być innym piłkarzem"

Radosław Murawski w tym roku skończył 30 lat, ale jest idealnym przykładem, że nawet w tym wieku można przejść piłkarską metamorfozę. Nowy sezon, nowy Muraś. - tak można podsumować ostatnie miesiące piłkarzy, którzy sam ze śmiechem określa siebie jako ofensywnego środkowego pomocnika grającego na szóstce. Porozmawialiśmy o tej jego przemianie, ale zahaczyliśmy też o inne wątki, jak reprezentacja Polski czy wiosenna walka o mistrzostwo Polski.

Jest powiedzenie, że człowiek uczy się całe życie. Można to odnieść w twoim przypadku do piłkarskiej przemiany, jaką przeszedłeś w ostatnim czasie. Można powiedzieć, że nowy sezon, to nowy Radosław Murawski?

- Tak, ten sezon pokazuje, że mogę być innym piłkarzem. Nie tylko zawodnikiem typowo defensywnym, ale również rozgrywającym, który pcha te akcje ofensywne, napędza je. Nie tylko przerywający kontrataki rywali, ale też dający coś drużynie z przodu. Z tego się cieszę, to dla mnie ważne, żeby ewoluować. Każdy trener, który przychodzi mówi, że chce rozwijać piłkarzy. Cieszy mnie, że nie jest to tylko pusty slogan. Na moim przykładzie idealnie to widać.

Jak to się odbyło?

- Generalnie to nie jest tak, że tylko trenerzy Niels Frederiksen i Sindre Tjelmeland przy tym działali. Oni mieli na nas plan i sprawa była prosta - albo będziesz go realizował i dostosujesz się, albo nie i wtedy nie pograsz, bo nie będziesz się rozwijał. Nakreślili pewne standardy. Potem jednak było dużo pracy. Mieliśmy w każdym tygodniu zajęcia dla zawodników na poszczególnych pozycjach, ja ćwiczyłem sporo wtedy z trenerem Hubertem Wędzonką. I nawet nie wiesz kiedy, ale nabierasz tej pewności, nabierasz tych cech. Także jakości, żeby poradzić sobie. I nie odczuwać w trakcie meczu żadnej bojaźni, że stracisz piłkę.

Zaraz przejdziemy do statystyk. Ale powiedz jeszcze czy ciężko w głowie było się przestawić na nieco inne myślenie na boisku? Sam śmiałeś się, jak wybrany zostałeś piłkarzem kolejki, że ktoś pomyśli, że liga zeszła na psy, skoro Murawski dostał takie wyróżnienie.

- Tutaj dużo się nie zmieniło. Bazę mam i zawsze miałem. Chodzi o to, żeby dawać z siebie wszystko, trenować na sto procent, bo to da dobre i wymierne efekty. Ale też tak nie musiało wcale być. Bo przecież dwa pierwsze mecze przesiedziałem na ławce i gdyby Jesper Karlström został w Poznaniu, to pewnie miałbym problemy, żeby rozwinąć się pod tym kątem. Bo rozwój w treningu to nie wszystko. Mamy tutaj chłopaków bardzo zdolnych, którzy czekają tylko na swoją szansę. Ale z racji tego, że drużyny dobrze funkcjonuje i wygrywamy, to nie ma kiedy dać im okazji. A jak wchodzisz z ławki to nie pokazujesz stuprocentowego siebie. Potrzebujesz zwykle na to 2-3 mecze z rzędu w pierwszym składzie. Choć jasne, nikt ci tego za darmo nie da.

To spójrzmy na liczby. Pod względem liczby podań jesteś trzeci w lidze, podobnie w przypadku celnych zagrań. Ale najciekawsza jest statystyka podań do przodu, bo tutaj masz 411 i ustępujesz tylko Miłoszowi Trojakowi z Korony Kielce. To jest chyba symbol tej przemiany?

- Czyli jestem ofensywny środkowy pomocnik grający na szóstce (śmiech).

Dobre określenie!

- Analizuję swoje mecze. Z trenerami również i faktycznie te liczby są widoczne. Dają dowody na to, że funkcjonuje to, co robimy na treningach. Wychodzę w statystykach zdecydowanie lepiej i chcę powielać te dobre rzeczy, a na złych się uczyć. Zresztą zajęcia są kluczowe pod kątem przełożenia potem tego na mecze. Trzeba pod presją grać i się nie bać. I paradoksalnie w trakcie walki o punkty coś może przyjść łatwiej niż na zajęciach, gdzie nie każda piłka przechodzi. Jak gramy gierkę i np. naprzeciwko mnie są Antek Kozubal i Filip Jagiełło, to czytają moje podania i nawet jak są mocne, to potrafią je przeciąć, albo wziąć mnie w pułapkę. Ważna jest tutaj reakcja. Musisz popełniać błędy, żeby móc się uczyć.

Antek to chyba twój brat bliźniak, prawda? To jaki duet stanowicie w środku pola jest niesamowite.

- Faktycznie, tak się czujemy i czasem w ten sposób żartujemy. Kozi jest bardziej ofensywny. Ale wiem, że jeśli zapędzę się i gdzieś "przytka" mnie, to on wróci i zabezpieczy tyły aż nie dojdę do siebie. Nie muszę o tym myśleć, czy martwić się dodatkowo. Za plecami mam gościa, który robi to samo, co ja robię dla niego. Z Jesperem Karlströmem też dobrze mi się grało, byłem go pewny. Ale w przypadku Antka już jak go pierwszy raz widziałem u nas na treningu kilka lat temu, to wiedziałem, że to materiał na dobrego pomocnika. I mam przed oczami jego widok wtedy i teraz. Z chłopca stał się mężczyzną. Jakość miał zawsze, ale teraz jest dojrzały i wiem, że wiele dobrych momentów w piłce jeszcze przed nim.

Słówko o reprezentacji Polski, bo zauważyłem, że już powoli obracasz ten temat w żart. A siedzi to w głowie?

- Siedzi, nie siedzi. Wychodzę z założenia, że są rzeczy, na które nie masz wpływu. I na to nie mam po prostu wpływu. Skoro ktoś mnie nie widzi w reprezentacji, to nie mam z tym problemów - ja się nie pcham tam, gdzie mnie nie chcą. Nie ma sensu być gdzieś na siłę, żeby tylko być. Dlatego nie mam zamiaru chodzić i się żalić. Mogę się z tym zgadzać lub nie, ale nie chcę na to poświęcać zbyt dużo czasu. Skupiać się wolę na Lechu, na drużynie i na tym, co dobrego przed nami. Ze sportowych aspektów to są moje priorytety.

Przerwę zimową spędzamy na pierwszym miejscu i pozycja wyjściowa jest idealna. Jakie masz przewidywania na drugą rundę?

- Zawsze runda rewanżowa jest trudniejsza. Nieważne, ile masz punktów i z jakiej pozycji zaczynasz. Ja bym życzył sobie, żebyśmy się skupili tylko na sobie, wiadomo - inne drużyny będą nas gonić, ale my mamy myśleć tylko o naszych wyzwaniach. I nie potykać się, jak nam zdarzyło się w minionej rundzie. Są takie mecze, które trzeba umieć przepychać, bo mogą być decydujące w walce o mistrzostwo Polski. Musimy zrobić wszystko, żeby tego mistrza zrobić.

Następne mecze

Piątek 31.01 godz.20:30
Lech Poznań
vs |
Widzew Łódź
Sobota 08.02 godz.00:00
Lechia Gdańsk
vs |
Lech Poznań

Polecamy

Newsletter

Zapisz się do newslettera

Więcej

KKS LECH POZNAŃ S.A.
Enea Stadion
ul. Bułgarska 17
60-320 Poznań

Infolinia biletowa:
tel.  61 886 30 30   (10:00-17:00)

Infolinia klubowa: Tel: 61 886 30 00
mail: lech@lechpoznan.pl
Biuro Obsługi Kibica

Korzystamy z plików cookies

Stosujemy pliki cookies, które są niezbędne do tego, aby osoby odwiedzające nasz serwis mogły korzystać z dostępnych usług i funkcjonalności. Używamy również plików cookies podmiotów trzecich, w tym plików analitycznych i reklamowych. Szczegołowe informacje dostępne są w "Polityce cookies". W celu zmiany ustawień należy skorzystać z opcji ZMIENIAM USTAWIENIA.

Akceptuję opcjonalne pliki cookies

Odrzucam opcjonalne pliki
cookies

Ustawienia prywatności

Niezbędne

Niezbędne pliki cookies umożliwiają prawidłowe wyświetlanie strony oraz korzystanie z podstawowych funkcji i usług dostępnych w serwisie. Ich stosowanie nie wymaga zgody użytkowników i nie można ich wyłączyć w ramach zarządzania ustawieniami cookies.

Reklamowe

Reklamowe pliki cookies (w tym pliki mediów społecznościowych) umożliwiają prezentowanie informacji dostosowanych do preferencji użytkowników (na podstawie historii przeglądania oraz podejmowanych działań,w serwisie oraz w witrynach stron trzecich wyświetlane są reklamy). Dzięki nim możemy także mierzyć skuteczność kampanii reklamowych KKS Lech Poznań S.A. i naszych partnerów.

W każdej chwili możesz zmienić lub wycofać swoją zgodę za pomocą ustawień dostępnych w ustawieniach prywatności.

Analityczne

Reklamowe pliki cookies (w tym pliki mediów społecznościowych) umożliwiają prezentowanie informacji dostosowanych do preferencji użytkowników (na podstawie historii przeglądania oraz podejmowanych działań,w serwisie oraz w witrynach stron trzecich wyświetlane są reklamy). Dzięki nim możemy także mierzyć skuteczność kampanii reklamowych KKS Lech Poznań S.A. i naszych partnerów.

W każdej chwili możesz zmienić lub wycofać swoją zgodę za pomocą ustawień dostępnych w ustawieniach prywatności.

Zapisz moje wybory