- Już krótko po ostatnim gwizdku spotkania ze Szkocją nie rozpamiętywałem tego, że nie pojawiłem się na boisku. Skupiam się tylko na tym, co przed nami w klubie, to jest teraz najważniejsze - twierdzi pomocnik Lecha Poznań, Antoni Kozubal. Podczas kończącej się przerwy na mecze reprezentacyjne wychowanek Kolejorza zadebiutował w reprezentacji Polski, a nam opowiedział o minionych dniach, które przyniosły mu sporą dawkę emocji.
Urodzony w 2004 roku piłkarz, który do Akademii Lecha Poznań trafił w wieku trzynastu lat z Beniaminka Profbud Krosno zamknął w miniony piątek pewien wyjątkowy cykl. Przez kadry narodowe przechodził bowiem już od kategorii wiekowej U-14, a wraz z rozwojem swoich umiejętności w Kolejorzu następowały jego kolejne debiuty w aż siedmiu młodzieżowych zespołach Biało-Czerwonych. Zwieńczenie nastąpiło w ubiegły weekend, kiedy to Kozubal zameldował się na placu w końcówce starcia w ramach Ligi Narodów z Portugalią, zmieniając na nim Krzysztofa Piątka.
- Tak się ułożyło, że wchodziłem w mało komfortowej sytuacji boiskowej przy wysokim prowadzeniu rywala, a Portugalia dłużej utrzymywała się przy piłce i głównie za nią biegaliśmy. To nie zmieniało jednak faktu, że towarzyszył mi w tym momencie duży entuzjazm, bardzo chciałem pokazać się z dobrej strony. To dla mnie powód do wielkiej dumy i naprawdę świetne uczucie - opowiada o występie na Półwyspie Iberyjskim ze swojej perspektywy pomocnik.
Mimo zdecydowanej wygranej gospodarzy lechita przeżył niezapomniany wieczór, w końcu w seniorskiej reprezentacji Polski można zadebiutować tylko raz. Na powołanie do niej pracował bardzo mocno, należąc w opinii ekspertów do wyróżniających się piłkarzy Lecha Poznań praktycznie od samego początku sezonu. Jeszcze we wrześniu i październiku grał dla kadry do lat 21 w eliminacjach do mistrzostw Europy, ale teraz już selekcjoner Michał Probierz zdecydował się znaleźć dla niego miejsce w tej najważniejszej drużynie narodowej. Nie dziwi, że gratulacji po zakończeniu piątkowego spotkania było mnóstwo. - Fakt, tych wiadomości pojawiło się sporo, ale nie więcej, niż po ostatnim meczu z Legią czy awansie z GKS-em do ekstraklasy - uśmiecha się wychowanek Niebiesko-Białych. - Na następny dzień przeszedłem nad tym do porządku dziennego, mam wrażenie, że moją rodzinę te pozytywnie emocje trzymają nieco dłużej. Dla mnie to kolejny cel do realizacji, oczywiście stanowiący przy tym spełnienie marzeń - dodaje.
W Porto na Stadionie Smoka z trybun kibicowali mu tata oraz siostra i trzeba zauważyć, że na tego typu silne wsparcie mógł liczyć od najmłodszych lat. Jeszcze za czasów jego początków w Akademii Lecha Poznań najbliżsi byli obecni na każdym meczu młodego Antka. Niezależnie od tego, czy trzeba było pokonać 650 kilometrów z Krosna do Popowa bądź Wronek, czy nawet blisko 850 na spotkania w Centralnych Ligach Juniorów w Szczecinie. Nie dziwi więc, że i tego szczególnego dnia mu towarzyszyli. - Tata od zawsze jeździ na moje mecze i nie ma znaczenia, gdzie się one odbywają. Szczególnie z siostrą tworzą taki zgrany duet, ich wsparcie to dla mnie świetna sprawa - nie ukrywa zawodnik lidera PKO BP Ekstraklasy.
Na zgrupowaniu zespołu trenera Probierza przebywał z, m.in. klubowymi kolegami, Michałem Gurgulem i Bartoszem Mrozkiem, ale także sporą grupą piłkarzy wywodzących się z Kolejorza, takich jak Tymoteusz Puchacz, Jakub Kamiński, Jan Bednarek czy Jakub Moder. Jego pobyt na nim nie wiązał się więc z większą tremą, komfort czuł bowiem praktycznie od pierwszego dnia. - Wiadomo, że najwięcej czasu spędzałem z "Gurgim", ale to nie tak, że jako młodzi debiutanci baliśmy się odezwać do reszty. Obaj mogliśmy liczyć na fajne wsparcie od starszych chłopaków, nie tylko tych z Lecha, ale także innych bardziej doświadczonych piłkarzy. Pod kątem sportowym również nie było przepaści, na treningach czułem się pewnie - opisuje 20-latek, który w poniedziałkowym starciu ze Szkocją już nie miał okazji zagrać.
- Krótko po ostatnim gwizdku nie rozpamiętywałem, że nie wszedłem, nie było takiego myślenia. Najważniejsze jest dla mnie to, co teraz przed nami w klubie, na tym się skupiam najmocniej - podsumowuje gracz, którego ekipa podejmie w sobotę o godzinie 17:30 na Enea Stadionie GKS Katowice.
Zapisz się do newslettera