Zagłębie Lubin - Lech Poznań 0:1

Mecz dla Kolejorza rozpoczął się znakomicie i już w 5 minucie poznaniacy objęli prowadzenie. Do wybitej przez Banasia piłki dopadł Ubiparip i kapitalnym strzałem zza pola karnego nie dał szans Gliwie. Lech nie zamierzał jednak poprzestać na skromnym prowadzeniu i w 15 minucie miał kolejną szansę. Poznaniacy rozklepali lubinian na lewej stronie i sporo miejsca w polu karnym miał grający na lewej obronie Wołąkiewicz, którego sprytny strzał z trudem na rzut rożny sparował Gliwa. Pięć minut później bramkarz gospodarzy znów musiał się wykazać. Tym razem poradził sobie z płaskim uderzeniem Drewniaka z 12 metrów. W 22 minucie na listę strzelców powinien wpisać się Arboleda, ale jego strzał głową po dośrodkowaniu Lovrencsicsa z rzutu rożnego poszybował nad poprzeczką. Minutę później po raz pierwszy groźnie zaatakowali gospodarze. Pawłowski przejął długie podanie, minął Arboledę, jednak zza pola karnego uderzył za wysoko. W 28 minucie na indywidualną akcję Pawłowskiego odpowiedział Lovrencsics. Węgier przedarł się w pole karne i uderzył celnie, ale wprost w Gliwę i ten nie miał problemów ze skuteczną interwencją. Przez pierwsze pół godziny przewaga Lecha nie podlegała dyskusji i wynik 1:0 jej nie odzwierciedlał. Przebieg spotkania mocno zirytował szkoleniowca Zagłębia i już w 32 minucie Pavel Hapal dokonał pierwszej zmiany. Pomocnika Adriana Rakowskiego zastąpił napastnik Arkadiusz Woźniak. Roszada przyniosła efekt, bo ospali gospodarze żwawo ruszyli do przodu i w ostatnim kwadransie przejęli inicjatywę. Najlepszą okazję do wyrównania lubinianie stworzyli sobie w 45 minucie, gdy po dośrodkowaniu z prawej strony Pawłowskiego uderzał Papadopoulos. Czech zrobił to jednak zbyt słabo, więc Burić nie miał problemów ze złapaniem piłki i do przerwy to Kolejorz prowadził jedną bramką.

Początek drugiej połowy wyglądał identycznie jak końcówka pierwszej. Lekką przewagę optyczną mieli gospodarze, ale poza słabym strzałem Małkowskiego z 58 minuty niewiele z tego wynikało. Lech nastawił się przede wszystkim na kontry i dlatego w 61 minucie Mariusz Rumak w miejsce Ślusarskiego wprowadził szybkiego Toneva. Cały plan szkoleniowca Kolejorza mógł lec w gruzach w 63 minucie, gdy po szybko rozegranym rogu w poprzeczkę trafił Pawłowski. W 70 minucie znów było groźnie pod bramką Burica. Z prawej strony w pole karne wpadł Jeż i odegrał piłkę do Papadopoulosa, którego ofiarnym wślizgiem w ostatniej chwili zablokował Kamiński. Sytuacja Kolejorza jeszcze bardziej skomplikowała dwie minuty później. Drugą żółtą kartką za faul na Pawłowskim ukarany został Ceesay i Lech musiał grać w dziesiątkę. Po rzucie wolnym za przewinienie Gambijczyka i dośrodkowaniu Jeża głową niewiele pomylił się Papadopoulos. W 78 minucie zza pola karnego groźnie strzelał Pawłowski, ale Burić popisał się refleksem i sparował to uderzenie. Dwie minuty później po niepewnym piąstkowaniu Burica przed szansą stanął Banaś, jednak obrońca gospodarzy uderzył fatalnie. W 90 minucie zza pola karnego bramkarza Lecha znów sprawdził Pawłowski, ale Bośniak po raz kolejny był na posterunku. W ostatniej minucie doliczonego czasu gry piłkę meczową miał jeszcze Pawłowski, jednak pomocnik Zagłębia z rzutu wolnego z 18 metrów minimalnie się pomylił i to Kolejorz sięgnął po komplet punktów.

Zagłębie Lubin - Lech Poznań 0:1 (0:1)

Bramka: 0:1 Ubiparip (5)

Widzów: 10512 (w tym 1000 kibiców Kolejorza)

Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa)

Żółte kartki: Ceesay, Trałka, Arboleda

Czerwona kartka: Ceesay (72-za drugą żółtą)

Zagłębie: Michał Gliwa - Paweł Widanow, Adam Banaś, Bartosz Rymaniak, Costa Nhamoinesu - Robert Jeż, Jiri Bilek (83. Kamil Wilczek), Adrian Rakowski (32. Arkadiusz Woźniak) - Szymon Pawłowski, Michal Papadopoulos, Maciej Małkowski (67. David Abwo)

Lech: Jasmin Burić - Kebba Ceesay, Marcin Kamiński, Manuel Arboleda, Hubert Wołąkiewicz (81. Jakub Wilk) - Rafał Murawski, Łukasz Trałka - Vojo Ubiparip, Szymon Drewniak (65. Piotr Reiss), Gergo Lovrencsics - Bartosz Ślusarski (61. Aleksandar Tonev)