W niedzielę reprezentacja Polski do lat 20 powalczy w Gdyni z Włochami o awans do ćwierćfinału Mistrzostw Świata. Wszyscy powołani na mundial lechici doskonale pamiętają poprzednie starcia z tą ekipą, które miały miejsce w minionym roku.
W marcu minionego roku biało-czerwoni brali udział w ostatniej rundzie kwalifikacji Mistrzostw Europy do lat 19. Kadra prowadzona wtedy przez trenera Dariusza Dźwigałę trafiła do grupy z Czechami, Włochami oraz Grecją. Po rozczarowującym remisie z naszymi południowymi sąsiadami przyszedł czas na mecz o wszystko z gospodarzami turnieju eliminacyjnego. Z zespołem z Półwyspu Apenińskiego Polacy poszli na zdecydowaną wymianę ciosów, ale mimo trzykrotnego prowadzenia ulegli rywalom 3:4. To spotkanie w pełnym wymiarze czasowym rozegrał Tymoteusz Puchacz, na murawie zameldował się w jego trakcie inny wychowanek Kolejorza, Jakub Moder, natomiast z ławki obserwował je Michał Skóraś. Ostatecznie mimo wygranej w ostatnim z pojedynków na włoskich boiskach z Grecją 3:1 gracze z orzełkiem na piersi pożegnali się z marzeniami o udziale w wielkiej imprezie.
Tegoroczny mundial ułożył się w ten sposób, że bogatsi o rok doświadczeń reprezentanci Polski mają okazję wziąć rewanż na drużynie "Azzurri" w 1/8 finału. Obie kadry zapewniły sobie awans do fazy pucharowej już w środę, ale na jej ostateczną drabinkę przyszło im czekać do piątku. Już po poprzedniej konfrontacji z Senegalem stało się jasne, że to właśnie Włosi najprawdopodobniej okażą się kolejną przeszkodą podopiecznych selekcjonera Jacka Magiery. Tak też się stało, a do tej rywalizacji dojdzie w niedzielę o godzinie 17:30 w Gdyni.
Możliwość ponownego zmierzenia się z tym zespołem bardzo cieszy obu zawodników Lecha, którzy zgodnie chcą podjąć rękawicę przeciwko jego zawodnikom kolejny raz. - Myślę, że spotkanie się znowu z tymi piłkarzami będzie fajną przygodą. Mamy szansę się odegrać i to może być ciekawa historia - nie ukrywa Skóraś, na którym największe wrażenie w opisywanym wyżej meczu zrobiła gra zdobywcy hat-tricka, Gianlucci Scamaccy. Oprócz niego w Trójmieście skrzydłowy spotka się znowu z między innymi z obrońcami Davide Betellą, Antonio Candelą czy Alessandro Tripaldellim czy napastnikiem Andreą Pinamontim.
Podobne nastawienie pokazuje Puchacz, który podchodzi do tego przeciwnika z należytym szacunkiem, ale bez strachu. - Jeśli trafimy na Włochów, przystąpimy do tego meczu jak do każdego innego. Włoskie reprezentacje młodzieżowe od zawsze stoją na wysokim poziomie, ale nie zmienia to naszego stosunku do tego spotkania, chcemy przejść do następnej rundy. Pamiętam, że z przebiegu tamtego eliminacyjnego starcia mimo przegranej czuliśmy się nawet lepszą drużyną. Znam poszczególnych zawodników tej kadry, śledzę ich rozwój, ale nie wiem jeszcze, jak się prezentują na tym turnieju. Wiem jednak, że dobrze przygotujemy się do tego meczu, nawiążemy walkę i będziemy dążyć do tego, by awansować - podkreślał po końcowym gwizdku spotkania z Senegalem wychowanek niebiesko-białych.
Od czasu wspomnianego wcześniej pojedynku biało-czerwoni mierzyli się z Włochami również w ramach Ellite League we wrześniu minionego roku, ulegając im 0:3. Na listę strzelców i tym razem wpisał się Scamacca, natomiast w szeregach naszej reprezentacji zobaczyliśmy ponownie Puchacza oraz Modera, który powołania na trwający mundial ostatecznie od trenera Magiery nie otrzymał. W gronie rezerwowych tamten mecz obejrzał z kolei trzeci z lechitów uczestniczących w tych Mistrzostwach Świata, Miłosz Mleczko.
Next matches
Friday
29.11 godz.20:30Recommended
Subscribe