Wicelider przyjeżdża do Poznania

Niebiesko-Białe przed przerwą spowodowaną zgrupowaniami reprezentacji wygrały z HydrTruck Sportowa Czwórka Radom 2:0 po golach Zuzanny Sawickiej i Zofii Wojciechowskiej. Piłkarki Kolejorza po tym starciu trenowały w swoich normalnym cyklu, a wolny weekend sztab szkoleniowy przeznaczył na odpoczynek. Od kilku dni zespół przygotowuje się już jednak do spotkania ze Ślęzą Wrocław. Obie drużyny w przeszłości rywalizowały ze sobą w sparingach i lepsze wspomnienia z tych starć mają poznanianki, które dwukrotnie wygrywały (2:1, 6:3) oraz dwukrotnie remisowały (2:2, 0:0).

- Znamy dobrze nasze przeciwniczki. Mamy analizę z meczu z nimi w okresie letnim. Mocno się przygotowałyśmy pod to starcie, chcemy czymś zaskoczyć nasze rywalki i inaczej pressować te zawodniczki. Zobaczymy, jaki to przyniesie skutek. Myślę, że to i tak będzie bardzo dobry mecz, bo zmierzą się dwa zespoły, które chcą grać w piłkę i rozwijają się w podobny sposób. Wierzę, że nasza twierdza zostanie jednak niezdobyta - mówi trenerka Alicja Zając.

To spotkanie będzie ważne w kontekście układu tabeli. Wyżej aktualnie znajduje się Ślęza, która ma dwa "oczka" więcej. Jeśli chodzi o Niebiesko-Białe, to plasują się one na szóstej lokacie, jednak strata punktowa do czołówki jest tak mała, że ewentualne zwycięstwo pozwoli lechitkom awansować do ścisłej czołówki.

- Na razie nie skupiamy się na tabeli. Wiemy, że jest tak ciasno, że jeśli się wygrywa, to można awansować nawet o kilka miejsc. Liga jest nieobliczalna i przez to taka ciekawa, bo tu się wszystko może wydarzyć, a każdy może wygrać z każdym. Skupiamy się na każdym następnym meczu i zobaczymy po rundzie, w jakim miejscu jesteśmy. Chcemy wygrać to najbliższe spotkanie po przerwie na kadrę i to jest dla nas teraz kluczowe - opowiada trenerka Lecha Poznań UAM.