Jutro rano piłkarze Lecha Poznań udadzą się w ponad ośmiogodzinną podróż do Ałma-Aty. Z dawnej stolicy Kazachstanu ekipa Kolejorza będzie miała jeszcze do pokonania autokarem ponad 250 kilometrów do Tałdykorganu, gdzie zmierzy się z miejscowym Żetysu. Poznaniacy na wschodzie najbardziej obawiają się wysokich temperatur. Termometry w Ałma-Acie dziś wskazywały 35 stopni Celsjusza. Na dzień meczu prognozy są nieco korzystniejsze i ma być mniej niż 30 stopni i burzliwie.
- Z wysoką temperaturą liczyliśmy się od początku, czyli momentu w którym wylosowaliśmy rywala z Kazachstanu. Wtedy też przyjęliśmy odpowiednią strategię nawodnienia zawodników, która jest na bieżąco monitorowana. To jest właściwie jedyna rzecz, jaką możemy zrobić w związku z tymi zwiększonymi temperaturami - mówi trener Lecha Poznań Mariusz Rumak.
Mniej groźne od wysokich temperatur wydaje się miejscowe Żetysu. Klub z Tałdykorganu w tym sezonie prezentuje się w lidze tragicznie i wciąż nie może opuścić strefy spadkowej. Wczoraj podopieczni Slobodana Krcmarevica na własnym boisku przegrali aż 1:5 z prowadzącym w tabeli Szachtiorem Karaganda, który dwa lata temu nie sprostał Ruchowi Chorzów. - Ten wynik nie ma dla mnie żadnego znaczenia. Żetysu zmieniało strefy klimatyczne i myślę, że rezultat tego spotkania był spowodowany dołkiem fizycznym, który z kolei był pochodną męczących ich podróży. Nie sądzę jednak by w czwartek ta sytuacja się powtórzyła - uważa szkoleniowiec Kolejorza.
Piłkarze poznańskiego Lecha po zwycięstwie 2:0 na własnym boisku są w bardzo dobrej sytuacji przed czwartkowym rewanżem i od awansu do kolejnej rundy dzieli ich bardzo niewiele. Lechici nie mają jednak zamiaru lekceważyć rywala. - Musimy ten mecz zagrać na sto procent. Mamy dobry wynik z pierwszego meczu, ale to nie oznacza, że w rewanżu możemy zagrać na luzie. Znów musimy być maksymalnie skoncentrowani - zapewnia obrońca Lecha Poznań Ivan Djurdjević.
Wynik 2:0 z pierwszego meczu jest bardzo dobry pod warunkiem, że w rewanżu to Lech jako pierwszy strzeli bramkę. Jeśli wynik spotkania otworzyliby gospodarze to w poczynania Kolejorza mogłaby się wdać niepotrzebna nerwówka. - Przed tym meczem nie myślę o tym by wygrać i zapewnić sobie dodatkowe punkty w rankingu UEFA. One są ważne, ale w trakcie losowań, a nie tuż przed spotkaniem. Dla mnie najważniejsze jest, aby wyjść na boisko w Tałdykorganie i strzelić bramkę. Ta powinna nam zapewnić awans, bo nie sądzę by moja defensywa straciła aż cztery gole - twierdzi Mariusz Rumak.
Next matches
Friday
31.01 godz.20:30Sunday
09.02 godz.17:30Recommended
Subscribe