W momentach oczekiwania na informacje na temat możliwego powrotu do rozgrywek, dział skautingu Lecha Poznań kontynuuje swoją pracę. I to mimo tego że mecze na żywo są obecnie towarem deficytowym. - Działamy tak, jakby wszystko miało wyglądać normalnie - przyznaje Jacek Terpiłowski, szef skautingu Kolejorza.
Brak spotkań piłkarskich nie jest problemem tylko dla kibica. Swoje zadania wykonują podczas nich również pracownicy klubów piłkarskich, w tym skauci. Nie inaczej jest w Lechu, który musiał wstrzymać podróże skautów z powodu epidemii koronawirusa. - W zasadzie od początku marca jesteśmy uziemieni. W ostatnich tygodniach byliśmy jeszcze na obserwacjach, ale podjęliśmy już wtedy decyzję, że przez dwa tygodnie od powrotu skauci mają prewencyjny zakaz pojawiania się w biurach. Potem mieliśmy do czynienia z ogólnym "lockdownem" i same wyjazdy były już nawet formalnie niemożliwe - przyznaje Terpiłowski.
Obecnie skauci są "uwięzieni" w domach i zamiast obserwacją na boiskach w różnych częściach Europy, muszą posiłkować się meczami odtwarzanymi na komputerze lub telewizorze. - Jest to istotny element w naszej pracy, żeby zobaczyć zawodnika na żywo. Szczególnie przy pozycjach, na których istotne jest zachowanie zawodnika wtedy, kiedy nie ma piłki. Mówimy tutaj na przykład o środku obrony, kiedy możemy się dowiedzieć, czy dany zawodnik odpowiednio skraca pole gry, bądź nie. To zobaczyć można tylko na żywo, czasami wtedy, kiedy akcja toczy się po drugiej stronie boiska. W telewizji tego nie widać - dodaje szef skautingu Kolejorza.
Intensywność pracy skauta Lecha w trakcie epidemii koronawirusa znacząco się nie zmieniła. Można rzec, że jest ona nawet bardziej intensywna niż przed rozpoczęciem pandemii.
- W tym momencie wszyscy skauci pracują na sto procent. Korzystny jest akurat tutaj brak standardowej logistyki - planowania oglądania spotkań biorąc pod uwagę godzinę spotkań, dzień tygodnia oraz odległości między stadionami. Nie musimy się martwić, czy zdążymy z jednego meczu na drugi. Teraz możemy obejrzeć całą kolejkę bez problemu. Obecnie jesteśmy już na etapie obserwacji „krzyżowej”, czyli wymieniania się obserwacją wśród skautów. Po wstępnej obserwacji jednej ligi, teraz przyszedł czas na ich weryfikację przez innych pracowników działu - opowiada Terpiłowski.
Sam dział skautingu nie ma obecnie bezpośredniego kontaktu ze sztabem pierwszego zespołu. Takie spotkania miały często miejsce na stadionie przy Bułgarskiej, ale teraz zostały one zmienione na komunikację internetową. - Oczywiście nie możemy się spotkać ze sztabem szkoleniowym pierwszego zespołu, nie możemy tego przedyskutować na żywo, a robić to tylko zdalnie poprzez przygotowywanie profili wideo. Przekazujemy wtedy informacje na kim warto się skupić i kogo powinni naszym zdaniem obejrzeć - mówi szef klubowych skautów.
Obecnie brak treningów sprawia, że trenerzy, na czele z Dariuszem Żurawiem, mają więcej czas na przyjrzenie się potencjalnym wzmocnieniom. - Oglądają więcej meczów, co jest dla nas istotne, bo dostajemy więcej informacji zwrotnych, czego aż w takim stopniu nie mogliśmy oczekiwać podczas trwającego sezonu. Jedyny problem jest jednak taki, że ani dyrektor sportowy ani trener nie mogą polecieć na ostateczną weryfikację na żywo, co jest bardzo istotnym elementem naszych działań - dodaje Terpiłowski.
Wstępne informacje zapowiadają powrót do ligi w końcówce maja. Nie oznacza to, że również skauci wrócą do latania na spotkania w różnych zakątkach Europy. - Obecnie pracujemy tak, jakby wszystko miało wyglądać normalnie. Będziemy ubożsi o możliwość spotkania się z zawodnikiem, porozmawiania z nim, co było dla nas istotnym aspektem. Dzisiaj będzie to niemożliwe, poza rozmową telefoniczną. Poza tym musimy zakładać, że uda nam się wrócić i dokończyć sezon, uda nam się przeprowadzić zaplanowane jeszcze na początku wiosny transfery na określone pozycje - mówi z optymizmem szef skautingu.
Jedynym istotnym problemem w tym momencie, jest tylko niewiedza na temat ogólnej przyszłości piłki nożnej w Europie. - Żadna osoba nie jest nam w stanie odpowiedzieć czy któryś z zawodników będzie chciał zmienić klub, jak wyglądać będzie jego sytuacja za kilka miesięcy. Kluby z kolei nie wiedzą, podobnie zresztą jak my, jakim budżetem będzie dysponować. Dzisiaj powinniśmy siadać do rozmów i ustalać warunki, jednak nie wiemy, czy zawodnicy, którzy są u nas wysoko na listach będą zainteresowani, bo sami nie znają swojej przyszłości w obecnym klubie - kończy Terpiłowski.
Next matches
Friday
31.01 godz.20:30Sunday
09.02 godz.17:30Recommended
Subscribe