W pierwszym meczu I rundy eliminacyjnej Ligi Europy piłkarze Lecha Poznań pokonali Żetysu Tałdykorgan 2:0. Kolejorz wypracował sobie bardzo dobrą zaliczkę przed rewanżem w Kazachstanie, ale jeszcze nie zapewnił sobie miejsca w kolejnej rundzie.
- Nie jest to komfortowe prowadzenie, bo wbrew pozorom jest to trudny wynik, zwłaszcza jeśli chodzi o przygotowanie mentalne do meczu rewanżowego. Wystarczy, że rywale strzelą bramkę i sytuacja będzie już dla nas zdecydowanie trudniejsza. Dlatego bardzo żałuję, że nie udało nam się strzelić gola na 3:0, bo to by bardzo wiele zmieniło - mówił jeszcze na konferencji pomeczowej, trener Lecha Poznań Mariusz Rumak.
Wynik 2:0 jest dla Lecha korzystny, ale po pierwszych 45 minutach nic nie zapowiadało, że może tak się stać. Poznaniacy pierwszy strzał na bramkę rywala oddali dopiero w 22 minucie, a 5 minut wcześniej kapitalną okazję do zdobycia bramki zmarnował Serkiżan Mużykow. - Mecz był ciężki, bo tak naprawdę dopiero poznawaliśmy rywala. Zagrał on dobrze w pierwszej odsłonie i potwierdził, że dzisiaj w europejskich pucharach wszyscy potrafią grać w piłkę. Pierwsza połowa to była gra na rozpoznanie rywala, ale rzeczywiście zbyt długo wchodziliśmy w ten mecz. Myślę, że było to też spowodowane tym, że nasza drużyna mocno się zmieniła. Odeszło kilku zawodników, kilku nowych się pojawiło, więc też musieliśmy się dotrzeć - uważa bramkarz Lecha Poznań Krzysztof Kotorowski.
Druga połowa dla poznaniaków również nie zaczęła się najlepiej, bo jako pierwsi zaatakowali w niej goście. Wiele jednak zmieniło pojawienie się na boisku Rafała Murawskiego, który w 54 minucie zmienił Łukasza Trałkę. Reprezentant Polski siedem minut później po akcji Gergo Lovrencsicsa otworzył wynik spotkania. - Po prostu zrobiłem wszystko co mogłem by pomóc drużynie. Rywal wcale nie był taki słaby. W pierwszej połowie pokazał, że potrafi grać kombinacyjnie i jest zespołem poukładanym. Grało się ciężko i widać było, że nam specjalnie nie idzie. W drugiej części było już łatwiej, bo też gracze Żetysu byli już trochę zmęczeni. Cieszę się ze strzelonej bramki, bo ona pomogła nam ustawić grę w tym meczu. Zaraz po niej strzeliliśmy drugą i grało się już łatwiej - dodaje strzelec pierwszej bramki w meczu z Żetysu Rafał Murawski.
Trener Lecha Poznań również był bardzo zadowolony z postawy Rafała Murawskiego i pochwalił swojego podopiecznego na konferencji pomeczowej. Reprezentant Polski miał najkrótszy urlop, ale mimo to już w pierwszym meczu potwierdził jak ważnym jest elementem układanki Mariusza Rumaka. - Nie jestem specjalnie przemęczony. Fakt, że miałem najdłuższy sezon, ale zdążyłem odpocząć. Przed meczem odbyłem tylko trzy jednostki treningowe, więc jestem trochę poobijany, ale nie zmęczony - twierdzi Rafał Murawski.
Next matches
Friday
31.01 godz.20:30Sunday
09.02 godz.17:30Recommended
Subscribe