Piąty raz Modera

Moder w środowy wieczór strzelił swojego pierwszego gola w barwach narodowych. Trafił 29 sekund po wejściu na boisko w spotkaniu towarzyskim z Ukrainą (2:0) w Chorzowie. Stało się to w czwartej grze lechity w koszulce z orzełkiem na piersi. Przypomnijmy, że debiutował we wrześniu przeciwko Holendrom w Amsterdamie. Selekcjoner Jerzy Brzęczek od tego momentu odważnie stawia na pomocnika, który już w pierwszym starciu z Italią (0:0) pojawił się w jedenastce. I podobnie było również w niedzielny wieczór w Reggio Emilia.

Było to jednak ciężkie spotkanie dla Polaków, gra w pierwszej połowie toczyła się pod dyktando gospodarzy, którzy mieli sporo sytuacji, ale prowadzenie objęli po rzucie karnym wykorzystanym przez Jorginho. Sztab szkoleniowy w tych okolicznościach zdecydował się na aż trzy zmiany w przerwie. W miejsce najmłodszych Modera, Kamila Jóźwiaka oraz Sebastiana Szymańskiego pojawili się Jacek Góralski, Kamil Grosicki oraz Piotr Zieliński. Obrazu gry zbytnio to nie zmieniło, a dodatkowo Góralski osłabił zespół po tym, jak zobaczył dwie żółte kartki i w konsekwencji czerwoną. Grający w przewadzie Włosi podwyższyli wynik na 2:0 po strzale Domenico Berardi.

Po porażce Bośni i Hercegowiny z Holandią (1:3) na wyjeździe Polacy są już pewni pozostania w Dywizji A Ligi Narodów. Natomiast awans do turnieju finałowego rozgrywek nie zależy już tylko od nich. W środę (18 listopada) ostatnie mecze w tej grupie. Biało-czerwoni o godzinie 20.45 podejmować będą na Stadionie Śląskim Holendrów i potrzebują nie tylko zwycięstwa, ale także porażki Włochów w wyjazdowym boju z Bośniakami.