Dwa punkty straty do lidera ma Kolejorz na trzy kolejki przed końcem sezonu. Jeśli chce walczyć o tytuł mistrzowski to po raz pierwszy od kilku tygodni musi liczyć na potknięcie rywala.
Na nieco ponad dwa tygodnie przed zakończeniem sezonu ligowego lechici zajmują trzecie miejsce w ligowej tabeli. W środę przegrali bardzo ważny mecz z Legią, którego stawką była pozycja lidera w Lotto Ekstraklasie. Ostatecznie to gospodarze wyszli z tego spotkania zwycięsko i to oni są w lepszej sytuacji na finiszu rozgrywek. Mają nad Lechem dwa punkty przewagi. Na pozycji wicelidera jest Jagiellonia, z którą poznaniacy zmierzą się w ostatniej kolejce sezonu.
- Ciężko mi coś teraz powiedzieć, ale czasu już nie cofnę. Nie chcę też zastanawiać się nad tym, co by było gdybyśmy zdobyli bramkę czy gdyby mecz zakończył się remisem. To już historia. Jedyne czego nie możemy teraz zrobić to załamać się. Zrobilibyśmy źle, gdybyśmy się teraz położyli i płakali nad swoją sytuacją. Nie możemy też liczyć na to, że Legia gdzieś straci punkty. Skupmy się na sobie i meczach, które mamy do zagrania - zaznacza Łukasz Trałka.
Kolejorz po raz kolejny w tym sezonie przegrał mecz z czołowym zespołem ligi. W ekstraklasie trzykrotnie uległ Legii, dwa razy Jagiellonii i raz Lechii, z którą zagrają po raz trzeci w najbliższą niedzielę. - Wychodząc na ten mecz nie będę już myślał o tym, co się stało w środę. Potrafię się wyłączyć. Nie możemy myśleć o tym, kto z kim gra i czy straci punkty. Trzeba najpierw zdobyć swoje, a potem patrzeć na innych - podkreśla kapitan Lecha.
Jego zdaniem brak zwycięstw z czołowymi zespołami ligi, to nie kwestia złego przygotowania mentalnego. - Kiedy jadę na mecz i słyszę gwizdek sędziego to zapominam o wszystkim, co się dzieje wokół. Skupiam się na meczu i chcę dać z siebie wszystko. Myślę o założeniach, a nie o presji ze strony kibiców. To, co dzieje się na trybunach nie jest wstanie wytrącić mnie z równowagi - zaznacza pomocnik Lecha, który wierzy, że zespół już w najbliższą niedzielę wróci na zwycięskie tory.
Next matches
Friday
31.01 godz.20:30Saturday
08.02 godz.00:00Recommended
Subscribe