Spotkaniem z Koroną Kielce Lech Poznań zakończył pierwszą połowę ligowego sezonu zasadniczego. Jak podkreślają piłkarze Kolejorza obecnie zajmowane miejsce w tabeli ani trochę ich nie zadowala i nie odzwierciedla potencjału drużyny trenera Dariusza Żurawia.
Sezon zasadniczy PKO Ekstraklasy jest dokładnie na półmetku i aktualne miejsce w tabeli, które zajmują lechici na pewno nie zadowala nikogo. Na ten moment Kolejorz zajmuje dziewiąte miejsce ze stratą dziewięciu punktów to przewodzącej stawce Legii Warszawa. Pomimo tego że rozegrano już piętnaście kolejek to nadal różnice punktowe między poszczególnymi zespołami są niewielkie i tak naprawdę seria zwycięstw może wywindować zespół do czołowych lokat.
Aktualnie zajmowane miejsce w tabeli jest najgorszym na jakim w trwającym sezonie byli piłkarze Lecha Poznań. Udany początek sezonu sprawił, że po trzeciej kolejce i wygranej z ŁKS-em Kolejorz był nawet liderem, jednak z biegiem czasu zajmował coraz niższe lokaty.
- Brakuje nam punktów w tabeli. Mieliśmy fajny start w pierwszych kolejkach, ale później było już gorzej. Co było powodem? Mieliśmy zdecydowanie za dużo wahań formy. Cały czas uważam, że nasza gra napawa optymizmem i ciągle brakuje nam tej kropki nad „i”, żeby przełożyć ją na wyniki - komentuje pierwszą część sezonu Tymoteusz Puchacz.
5-5-5. Taki właśnie idealny (oczywiście symetrycznie, a nie wynikowo) bilans ma na ten moment zespół trenera Dariusza Żurawia. Spośród tych pięciu zwycięstw trzy były odniesione na wyjeździe (ŁKS Łódź, Raków Częstochowa, Górnik Zabrze), a dwa na stadionie przy ulicy Bułgarskiej (efektowne zwycięstwa z Wisłą Płock i Wisłą Kraków). Były też spotkania, w trakcie których lechici przeważali, ale nie mogli przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść (np. starcia z Arką Gdynia i ostatnie z Koroną Kielce). Punkty zdobyte w tamtych spotkaniach sprawiłyby, że obecna sytuacja Lecha byłaby zupełnie inaczej odbierana.
- Często naszym problemem było to, że graliśmy dobrze, ale nie stwarzaliśmy zagrożenia pod bramką i nie kreowaliśmy wielu okazji. Często też podejmujemy dużo błędnych decyzji w końcowych momentach akcji. Jest to nasz problem i musimy nad tym pracować. Jednak uważam, że mamy jakość i przez to podniesiemy się i będziemy grali lepiej - komentuje Christian Gytkjaer.
- Musimy poprawić wiele, ale równocześnie musimy tez nadal grać tak, jak to robimy. Dla mnie pierwsza połowa z Koroną Kielce była najlepszym fragmentem naszej gry w tym sezonie, ale akurat przypadło to na taki mecz, że nawet gdybyśmy grali trzy godziny to i tak piłka nie wpadłaby do bramki - wtóruje Duńczykowi Lubomir Šatka.
Obecnie trwa listopadowa przerwa reprezentacyjna, ale już po niej rozpocznie się runda rewanżowa sezonu zasadniczego PKO Ekstraklasy i dzięki temu niebiesko-biali będą mieli okazję do odpłacenia się zespołom, z którymi potracili punkty w pierwszej fazie sezonu. Najbliższa okazja nadarzy się już w domowym starciu z Piastem Gliwice, a trzy tygodnie później lechici pojadą do Wrocławia, gdzie zmierzą się z drużyną, która jako pierwsza w tym sezonie znalazła sposób na Kolejorza. Do przerwy zimowej zostało jeszcze pięć kolejek i tak naprawdę piłkarze trenera Żurawia mogą się na nią udać zajmując o wiele lepszą i adekwatniejszą pozycję w tabeli.
- Uważam, że w naszej grze musimy poprawić detale, ale to one bezpośrednio wpływają na końcowy wynik. Nie możemy zwieszać głów i musimy cały czas wierzyć w to, jak pracujemy. W szatni musimy w siebie wierzyć, bo zdecydowanie mamy tam więcej jakości, niż wskazuje na to miejsce w tabeli - kończy słowacki obrońca Lecha Poznań.
Next matches
Friday
29.11 godz.20:30Recommended
Subscribe