Lech Poznań długo bił głową w mur we wczorajszym meczu z Lechią Gdańsk, jednak dzięki bramce Filipa Marchwińskiego i samobójczym trafieniu Dušana Kuciaka, udało się wywalczyć trzy punkty. Kolejny raz potwierdziło się, że ostatni kwadrans i doliczony czas gry to zdecydowanie czas Kolejorza.
Zespół trenera Dariusza Żurawia ma po niedzielnym pojedynku na swoim koncie 39 goli w PKO Ekstraklasie. Osiemnaście z nich padło w końcowych piętnastu minutach meczu oraz doliczonym czasie gry. Wynik ten jest najwyższy w lidze. Pozostałe ekipy są daleko w tyle. Na drugim miejscu w tej klasyfikacji, ex aequo znajdują się Legia Warszawa i Górnik Zabrze - po dwanaście. Tylko w dziewięciu, z 23 spotkań niebiesko-biali nie zdobywali bramki po 75. minucie. Uwagę przykuwa także skuteczność Kolejorza w doliczonym czasie gry. W tym fragmencie meczu piłkarze z Poznania zdobyli osiem bramek. I na tym polu są zdecydowanie najlepsi. Dalej jest znów Górnik z czterema golami.
Fantastyczna postawa zawodników w końcówce niekiedy ratowała zespół z kłopotów. Gol Christiana Gytkjaera w doliczonym czasie z Rakowem Częstochowa (3:2) na wyjeździe dał poznaniakom trzy punkty. Z kolei trafienia Pawła Tomczyka z Piastem Gliwice (1:1), Thomasa Rogne z Pogonią Szczecin (1:1) i Darko Jevticia ze Śląskiem Wrocław (1:1) ratowały Lecha przed porażkami.
Walka do samego końca sprawia, że warto zostać przy Bułgarskiej do samego końca. W ośmiu - z dwunastu rozegranych spotkań - kibice mogli świętować zdobyte bramki na chwilę przed ostatnim gwizdkiem sędziego. W starciach z Lechią, Rakowem Częstochowa, Wisłą Kraków i Wisłą Płock, niebiesko-biali w ostatnim kwadransie zdobywali nawet po dwie bramki. Lech świetnie prezentuje się w końcówkach, jednak wczorajsze starcie mogło zakończyć się mniej szczęśliwie. Grająca w osłabieniu Lechia poważnie zagroziła bramce Mickeya van der Harta, lecz Patryk Lipski nie wykorzystał doskonałej okazji.
- Nie może być tak, że gramy super mecz i jeden wypad Lechii mógł zmarnować cały nasz trud. Dobrze, że nic się nie stało, ale musi to być dla nas kolejna nauczka - mówi Kamil Jóźwiak, któremu wtóruje kolega z drużyny, Jakub Moder. - Dobrze, ze tym razem ta końcówka nam się udało, bo po tej grze w przewadze przypomniał się mecz z Arką, kiedy też graliśmy długo jedenastu na dziesięciu, a ostatecznie nie dało to trzech punktów.
Trener Dariusz Żuraw szczególnie może liczyć w końcówce na Christiana Gytkjaera. Duński snajper zdobył w omawianym czasie pięć bramek. Trzy trafienia natomiast ma Kamil Jóźwiak.
Strzelcy bramek dla Lecha Poznań w ostatnim kwadransie i doliczonym czasie gry:
Next matches
Friday
31.01 godz.20:30Sunday
09.02 godz.17:30Recommended
Subscribe