Spotkanie z Polonią miało być dla Lecha prawdziwym sprawdzianem sił po dwóch ligowych zwycięstwach z teoretycznie słabszymi rywalami. Wszystko rozpoczęło się całkiem dobrze, bo poznaniacy dość szybko przejęli inicjatywę. Na pierwszą groźniejszą okazję trzeba było poczekać jednak dokładnie kwadrans. Wtedy z lewej strony boiska Seweryn Gancarczyk świetnie dośrodkował w pole karne, a tam Manuelowi Arboledzie zabrakło centymetrów by wepchnąć piłkę do siatki. W 20 minucie Sławomir Peszko zagrał przed bramkę do Hernana Rengifo, ale ten posłał piłkę tuż obok słupka. Chwilę później Peruwiańczyk znów stanął przed szansą, ale jego uderzenie w ostatniej chwili zablokował Tomasz Jodłowiec. W przypadku Rengifo sprawdziło się jednak powiedzenie do trzech razy sztuka", bo w 26 minucie wykorzystał nieporozumienie obrońców Polonii i z 5 metrów wpakował piłkę do siatki. Po chwili lechita mógł dobić rywala, a z kilku metrów nie zdołał pokonać Sebastiana Przyrowskiego. Polonia nie rzuciła się panicznie do odrabiania strat. Goście spokojnie grali konsekwentnie w defensywie i szukali swojej szansy. Ta nadarzyła się 38 minucie, kiedy to przed polem karnym piłkę spokojnie przyjął sobie Marcelo Sarvas i posłał piłkę pod poprzeczkę bramki Kolejorza.
Druga połowa rozpoczęła się doskonale dla gości. Po rzucie rożnym Jarosław Lato dośrodkował piłkę wprost na głowę Jodłowca, a ten nie dał szans Grzegorzowi Kasprzikowi. Podrażnieni lechici ostro ruszyli na rywala. W 51 minucie znów strzałem głową Przyrowskiego próbował pokonać Rengifo, który dziś w ataku musiał sobie radzić bez wsparcia kontuzjowanego Roberta Lewandowskiego. Chwilę później udało się jednak doprowadzić do wyrównania, a kapitalnym uderzeniem z rzutu wolnego popisał się Sławomir Peszko. Niestety strzelec bramki nie mógł tego wieczoru zaliczyć do udanych bowiem, w 71 minucie po zagraniu piłki ręką otrzymał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę i musiał opuścić boisko. Grający w dziesiątkę" Lech dalej starała się walczyć o zwycięstwo, ale od tego momentu ewidentnie mecz poznaniakom już się nie układał. Polonia znów spokojnie czekała na swoją okazję, by wykorzystać grę w przewadze. W 85 minucie goście wyszli z kontrą, lechitom nie wyszła pułapka ofsajdowa" i po podaniu Laty, Milan Nikolić wykorzystał sytuację sam na sam z Kasprzikiem. Kolejorz w samej końcówce rzucił już wszystkie siły do ataku, a konsekwencją tego była niestety kolejna stracona bramka. W ostatniej minucie Filip Ivanovski wykorzystał podanie Adriana Mierzejewskiego. Kolejorz niespodziewanie stracił zatem punkty i musiał opuścić fotel lidera Ekstraklasy.
Lech Poznań - Polonia Warszawa 2:4 (1:1)
Bramki: 26. Rengifo, 55. Peszko (Lech) - 37. Sarvas, 48. Jodłowiec, 86. Nikolic, 90.Ivanovski (Polonia)
Sędziował: Kenji Ogiya (Japonia).
Żółte kartki: Peszko (2), Injac, Kikut (Lech) - Lato (Polonia)
Czerwona kartka: Sławomir Peszko (70. - za drugą żółtą)
Widzów: 5.000
Lech Poznań: Grzegorz Kasprzik - Marcin Kikut (86. Bartosz Bosacki), Manuel Arboleda, Ivan Djurdević (88. Tomasz Mikołajczak), Seweryn Gancarczyk - Sławomir Peszko, Tomasz Bandrowski, Semir Stilić, Dimitrije Injac (53. Krzysztof Chrapek), Jakub Wilk - Hernan Rengifo .
Polonia Warszawa: Sebastian Przyrowski - Radek Mynar, Tomasz Jodłowiec, Piotr Dziewicki, Marek Sokołowski (29. Mariusz Zasada) - Marcelo Sarvas, Łukasz Trałka (64. Milan Nikolić), Igor Kozioł, Jarosław Lato - Filip Ivanovski, Daniel Gołębiewski (46. Adrian Mierzejewski).
Next matches
Friday
29.11 godz.20:30Friday
06.12 godz.20:30Recommended
Subscribe