Kiedyś przygotowania wyglądały inaczej

W poniedziałek zawodnicy Kolejorza rozpoczęli przygotowania do drugiej części sezonu. Od samego początku bardzo ciężko pracują. Już w pierwszym tygodniu zajęć mają zaplanowane aż dziewięć treningów. Kilka dni temu w Poznaniu spadł śnieg, ale kapitanowi Lecha nie przeszkadza nawet pogoda. Podopieczni trenera Nenada Bjelicy nie będą jednak musieli długo pracować w trudnych warunkach. Już we wtorek lecą na Cypr i tam będą pracować przez dwanaście dni.

- Warunki na Cyprze będą inne. W miniony weekend byłem jeszcze w rodzinnych stronach i tam mieliśmy -24 stopnie. Gdy przyjechałem do Poznania to czułem się jak na Cyprze. Ta pogoda nie jest taka zła. Dla mnie jest nawet ciepło - śmieje się Trałka. - Najważniejsze jest to, że jesteśmy gotowi na mocne treningi. Mamy dużo meczów do rozegrania i krótką przerwę. Mamy niewiele czasu, żeby dobrze przygotować się do rozgrywek - dodaje.

Kapitan Lecha jest jednym z tych piłkarzy, którzy pamiętają jeszcze bieganie po górach. Jego zdaniem zmiana sposobu przygotowań nie wpływa na ich jakość. - Kiedyś przerwa w lidze była dłuższa, a gdy zaczynaliśmy grać mecze to czuliśmy już pierwsze zmęczenie. Teraz nie ma nawet okazji, żeby zgubić formę. Mieliśmy tylko dziesięć dni wolnego. Potem każdy z nas zaczynał treningi biegowe. Nie tęsknie za tamtymi czasami. Wolę obecne treningi - przyznaje piłkarz Kolejorza.

Lechita zauważa jednak, że przygotowania uległy zdecydowanej zmianie. - To jak wyglądały kiedyś przygotowania to zupełnie inna historia. Nie tęsknie za tamtymi czasami. Trochę się zmieniło. Świat poszedł do przodu. Uważam, że na lepsze. Kiedyś okres przygotowawczy był dłuższy, mieliśmy dwa duże obozy kondycyjne, ale teraz w krótkim czasie też jesteśmy wstanie zbudować dobrą formę do rozgrywek - kończy pomocnik poznańskiego zespołu.