Na kolejkę przed końcem rozgrywek T-Mobile Ekstraklasy znany jest komplet spadkowiczów oraz drużyn, które w przyszłym roku zagrają w pucharach. W tej drugiej grupie znajduje się ekipa poznańskiego Lecha. Kolejorz wciąż jednak ma matematyczne szanse na tytuł mistrzowski.
- Lech po roku wraca do europejskich pucharów i to jest najważniejsza informacja płynąca z przedostatniej serii spotkań. Hasło, które wymyślili kibice na początku pracy nowego trenera: Na Rumaku do Europy znalazło swoje odzwierciedlenie w sytuacji w tabeli. Liczyłbym na mistrzostwo i sądziłbym, że szanse są spore, gdyby Lech musiał gonić tylko jeden zespół - uważa dziennikarz Przeglądu Sportowego Maciej Henszel.
Obecnie poznaniacy plasują się na trzecim miejscu. Aby marzyć o mistrzostwie muszą wygrać w Łodzi z Widzewem i liczyć na to, że Ruch straci punkty w meczu u siebie z Lechią Gdańsk, a Śląsk nie wygra w Krakowie z Wisłą. To właśnie wrocławianie są w najkorzystniejsze sytuacji, bo obecnie wszystko zależy od nich. Jeśli wygrają przy Reymonta to zdobędą drugi w historii tytuł mistrzowski. Poprzednio najlepsi okazali się w 1977 roku. - Śląsk ma dobry układ. Jedzie do Krakowa na mecz przyjaźni. Wisła się nie położy i nie odda tego meczu, ale zawsze podświadomość działa i będzie grała na luzie. Zdeterminowany Śląsk będzie dążył do zwycięstwa. Najważniejsze jednak to zrobić swoje i wygrać. Może być przecież tak, że inni pogubią punkty, ale my też je stracimy. Dlatego przede wszystkim skupiamy się na sobie - zapewnia obrońca Lecha Poznań Marcin Kikut.
W starciu Ruchu Chorzów z Lechią Gdańsk kibice Kolejorza będą trzymali kciuki przede wszystkim za Jakuba Wilka. Wychowanek Lecha, który obecnie jest wypożyczony do Lechii w końcówce tego sezonu już trzykrotnie pomagał swojej macierzystej drużynie. Najpierw nieszczęśliwie interweniował w meczu z Lechem i gola na 2:1 dla Kolejorza zdobył w 86 minucie Mateusz Możdżeń. Następnie Wilk strzelił gola Śląskowi i zabrał wrocławianom dwa punkty. Wczoraj natomiast zdobył zwycięską bramkę w starciu z Legią. - Gdańszczanie są już pewni utrzymania i do Chorzowa pojadą raczej na wycieczkę. Dlatego zwycięstwo w Łodzi może Lechowi nie wystarczyć. Boje się, że Lechowi zabraknie jednej kolejki do mistrzostwa - mówi Maciej Henszel.
Nawet gdyby poznaniakom nie udało się zdobyć mistrzostwa to i tak ten sezon trzeba uznać za udany. Po kiepskiej rundzie jesiennej i jeszcze gorszym początku wiosny mało kto wierzył, że Lech do ostatniej kolejki będzie bić się o najwyższe cele. - Półtora miesiąca temu ten zespół był w środku tabeli bez żadnych perspektyw. Dlatego choć awans do europejskich pucharów jest celem Lecha w każdym sezonie, to jednak w tych okolicznościach już trzeba mówić o sukcesie. Lech swój cel spełnił i tak naprawdę może do Łodzi jechać na luzie. Być może dzięki temu pokonanie Widzewa będzie łatwiejsze - twierdzi dziennikarz Przeglądu Sportowego.
Jest jeszcze jedna rzecz, o którą warto powalczyć w ostatniej kolejce. Jeśli Lech zakończy rozgrywki na trzecim miejscu za Ruchem i Śląskiem to batalię w europejskich pucharach rozpocznie już 5 lipca. Jeśli jednak uda się wyprzedzić choć jedną z tych drużyn to przygoda z Europą Kolejorza rozpocznie się 19 lipca. - To są bezcenne dwa tygodnie dla piłkarzy Kolejorza. 1 lipca jest finał Euro 2012, a już niecały tydzień później lechici musieliby grać w eliminacjach Ligi Europy. Ciężko byłoby przygotować zespół na tak wczesny początek. Liga startuje dopiero w drugiej połowie sierpnia, dlatego gdyby udało się zdobyć wicemistrzostwo, zyskuje się nie tylko drugie miejsce, ale też bezcenne dwa tygodnie - dodaje Maciej Henszel.
Next matches
Friday
31.01 godz.20:30Sunday
09.02 godz.17:30Recommended
Subscribe