Przerwy reprezentacyjne wzmagają tęsknotę za meczami Lecha Poznań w Lotto Ekstraklasie. Jeszcze dziesięć lat temu ekstraklasa i Puchar Polski nie były jedynymi krajowymi rozgrywkami w których można było śledzić poczynania Kolejorza. W latach 2006-2009 rozgrywany był Puchar Ekstraklasy, który przez trzy lata, m.in. w czasie przerw reprezentacyjnych, dostarczał kibicom dodatkowych spotkań ich ulubionej drużyny.
Z perspektywy dekady, która minęła od czasu meczów w ramach Pucharu Ekstraklasy, wydaje się on dla dzisiejszego kibica czymś intrygującym. Jak inaczej określić rozgrywki, w ramach których oficjalne mecze w barwach danego klubu mogli rozgrywać piłkarze, którzy formalnie nie byli jego zawodnikami? Dodatkowo w PE brały udział jedynie zespoły grające w najwyższej klasie rozgrywkowej, a formuła rozgrywek opierała się na zasadach bardziej przypominających rozgrywki pucharów europejskich, niż krajowych.
Puchar Ekstraklasy zadebiutował w sezonie 2006/2007 i w pierwszym roku był „wypełniaczem” miesięcy w których nie była rozgrywana ekstraklasa. Ostatni mecz ligowy w roku 2006 odbył się w drugiej połowie listopada, a kolejny zaplanowany był dopiero na początek marca roku kolejnego. Ponad trzy miesiące bez oficjalnego meczu wydają się czymś dziwnym przy obecnym sezonie Lotto Ekstraklasy, kiedy to ostatnie mecze ligowe drużyny będą rozgrywały w weekend poprzedzający święta Bożego Narodzenia. W związku z tym nie dziwi fakt, że zdecydowano się na wprowadzenie dodatkowych rozgrywek, które wypełniłyby długie miesiące w których nie rozgrywano oficjalnych meczów. Regulamin rozgrywek określał ilu piłkarzy regularnie grających w ekstraklasie musi pojawić się na boisku w spotkaniu PE i dużą ciekawostką była wcześniej wspomniana opcja testowania zawodników z innych klubów.
Kolejorz trafił do grupy razem z Dyskobolią Grodzisk Wielkopolski, Arką Gdynia i Pogonią Szczecin. Dla trenera Franciszka Smudy rozgrywki te nie miały priorytetowego charakteru, dlatego najczęściej osobą prowadzącą zespół w meczach PE był jego asystent, Marek Bajor. Dla wszystkich zespołów biorących udział w tych rozgrywkach były one okazją, po pierwsze do przyjrzenia się zawodnikom rzadko występującym w pierwszym zespole, a po drugie do testowania nowych zawodników, niczym w meczach towarzyskich. Identycznie sytuacja wyglądała w Lechu Poznań. Przykładem może być tutaj to, że w pierwszych trzech spotkaniach PE bramki Kolejorza bronił Radosław Janukiewicz, ówczesny bramkarz Śląska Wrocław, a na obronie grał zawodnik KSZO Ostrowiec Świętokrzyski, Tomasz Midzierski. Losy tych dwóch zawodników potoczyły się jednak zupełnie inaczej. Midzierski po pół roku został ostatecznie piłkarzem Lecha Poznań, a Janukiewicz nie przeszedł do drużyny trenera Franciszka Smudy ze względu na zbyt duże rozbieżności finansowe między klubami.
Wielu kibiców byłoby zaskoczonych jeżeli wymieniłoby się piłkarzy, którzy w tamtej edycji wystąpili w niebieskobiałych barwach. Marcin Tarnowski, Grzegorz Piesio, Fernando Bonjour, Janusz Bucholc, Ernest Matusewicz, Marcin Mazurek, czy Łukasz Sarkowicz – nie są to nazwiska, które od razu kojarzą się z drużyną Lecha Poznań, a w tamtych rozgrywkach mieli okazję zagrać w koszulce Kolejorza w oficjalnym spotkaniu. W tamtej edycji Pucharu Ekstraklasy Lech wyszedł z grupy i w majowym ćwierćfinale odpadł po dwumeczu z krakowską Wisłą.
Rok później trener Franciszek Smuda potraktował Puchar Ekstraklasy już dużo poważniej i zdecydował się sam prowadzić drużynę w meczach tych rozgrywek. Lech trafił do grupy z Zagłębiem Lubin, Polonią Bytom i Odrą Wodzisław Śląski. Pomimo tego, że Kolejorz nie występował wtedy w aż tak rezerwowym składzie, jak w roku poprzednim, to i tak tamten sezon Pucharu Ekstraklasy miał kilku charakterystycznych piłkarzy, którzy większość swoich meczów w niebieskobiałych barwach rozegrali właśnie w tych rozgrywkach. Przykładem mogą tutaj być Dawid Florian, Mariusz Szyszka, czy Maciej Kononowicz. Dopiero w ostatnim spotkaniu, kiedy Lech nie miał już szans na wyjście z grupy, w jego składzie pojawili się testowani zawodnicy, a jedyną bramkę spotkania z Zagłębiem Lubin zdobył Paweł Wasilewski, brat wielokrotnego reprezentanta Polski i byłego zawodnika Kolejorza, Marcina.
W kolejnej edycji Puchar Ekstraklasy zaczął być rozgrywany w czasie przerw reprezentacyjnych, a Lech trafił do grupy z Arką Gdynia, GKSem Bełchatów i Lechią Gdańsk. Drużyna Franciszka Smudy w tamtym czasie bardzo dobrze radziła sobie w ekstraklasie i europejskich pucharach, a więc nie dziwi fakt, że liczna grupa piłkarzy wyjeżdżała na zgrupowania swoich reprezentacji. Doprowadziło to do tego, że na pierwszy mecz Pucharu Ekstraklasy Kolejorz zdecydował się wysłać zespół na co dzień występujący w rozgrywkach Młodej Ekstraklasy. Młodzi lechici zagrali bardzo dobry mecz i bezbramkowo zremisowali z Lechią, w której wystąpiło wielu piłkarzy regularnie pojawiających się na ekstraklasowych boiskach. Mecz ostatecznie został zweryfikowany na walkower, ze względu na zbyt dużą liczbę nieuprawnionych zawodników w drużynie Lecha. W tej edycji Pucharu Ekstraklasy ponownie w niebieskobiałych barwach wystąpiło kilku zawodników, których pamiętają tylko najbardziej zagorzali fani poznańskiej drużyny – Jacek Kadziński, Piotr Wrzeszcz, Marek Gołembowski, czy Michał Wawszczak. W sezonie 2008/2009 Kolejorz ponownie nie wyszedł z grupy Pucharu Ekstraklasy i jak się okazało była to jak na razie ostatnie edycja tych rozgrywek.
Obecnie w Lotto Ekstraklasie rozgrywamy więcej spotkań niż miało to miejsce dziesięć lat temu. Jeżeli w przyszłości format polskiej ligi się nie zmieni, to dodatkowe krajowe rozgrywki nadal nie będą miały racji bytu. Puchar Ekstraklasy do dzisiaj pozostaje ciekawostką, która kibicom kojarzy się przede wszystkim z dziwnymi składami ich drużyn i mroźną, zimową pogodą.
Next matches
Friday
29.11 godz.20:30Friday
06.12 godz.20:30Recommended
Subscribe