W jesiennych meczach T-Mobile Ekstraklasy lechici zdobyli 29 goli, stracili zaś jedynie 12. Pod względem skuteczności zarówno w ataku, jak i w obronie poznaniacy plasują się w ścisłej czołówce ligi.
Więcej goli strzelił tylko liderujący tabeli Śląsk Wrocław. Piłkarze prowadzeni przez Oresta Lenczyka do siatki rywali trafiali 31 razy. Tyle samo goli co Kolejorz zdobyła warszawska Legia. Zespół Macieja Skorży stracił jednak dwie bramki mniej niż Lech, co oznacza, że to właśnie warszawiacy dysponowali najlepszą defensywą w lidze. 12 goli, czyli tyle samo co Lech, stracił łódzki Widzew. Tylko o jedną bramkę gorsi są wrocławianie.
Aż 24 bramki podopieczni Jose Mari Bakero zdobyli z gry. Ani razu nie udało im się pokonać bramkarza rywali bezpośrednio ze stałego fragmentu. Żaden z arbitrów nie podyktował w tej rundzie rzutu karnego dla Kolejorza. Przeciwko Lechowi egzekwowano za to dwie jedenastki, obie zamienione zostały na gole. Poznaniacy najczęściej trafiali do siatki po uderzeniach prawą nogą. Tą częścią ciała zdobyli ponad połowę bramek. Piłkarze Lecha najgroźniejsi byli w drugim kwadransie pierwszej połowy, oraz tuż po przerwie. W tych fragmentach meczu zdobyli po 7 goli. Poznańską defensywę najłatwiej zaskoczyć można było tuż przed końcem pierwszej odsłony, tuż po wznowieniu gry, oraz w ostatnim kwadransie spotkania. W tych momentach lechici tracili po 3 bramki.
Dorobek strzelecki Lecha nie byłby tak dobry, gdyby nie skuteczność Artioma Rudneva. Lider klasyfikacji strzelców zdobył już 18 goli, tyle samo, ile na koniec mistrzowskiego sezonu miał na koncie Robert Lewandowski. Reprezentant Łotwy podobnie jak cały zespół gole zdobywał najczęściej prawą nogą. Aż 5 z 6 bramek strzelonych przez Lecha głową było autorstwa Rudneva. Snajperowi Lecha nie robiło żadnej różnicy czy jego zespół grał w roli gospodarza, czy gościa. Dorobek strzelecki Rudneva rozłożył się bowiem równo na mecze u siebie i spotkania wyjazdowe. Autor czterech hat-tricków mógłby zapewne poszczycić się jeszcze większą liczbą trafień, gdyby nie dopadła go - podobnie jak cały drużynę - strzelecka niemoc. W zdobywaniu goli w T-Mobile Ekstraklasie Rudnev miał bowiem przerwę od spotkania z Cracovią (1 października) do meczu z ŁKS-em (3 grudnia). W sumie trwała ona 580 minut.
Bilans bramek: 29-12
u siebie: 15-5
na wyjeździe: 14-7
Strzelcy: Artiom Rudnev (18), Sergei Krivets, Mateusz Możdżeń, Aleksandar Tonev (2), Semir Stilić, Rafał Murawski, Grzegorz Wojtkowiak, Luis Henriquez (1), samobójcza - Cezary Stefańczyk (ŁKS)
Bramki strzelone
lewą nogą: 7
prawą nogą: 16
głową: 6
z gry: 24
po stałych fragmentach: 5
bezpośrednio z rzutów wolnych: 0
po rzutach karnych: 0
z pola karnego: 24
spoza pola karnego: 5
Bramki stracone
lewą nogą: 1
prawą nogą: 9
głową: 1
inaczej: 1
z gry: 10
po stałych fragmentach: 0
bezpośrednio z rzutów wolnych: 0
po rzutach karnych: 2
z pola karnego: 6
spoza pola karnego: 6
w poszczególnych kwadransach
strzelone
1-15: 2
16-30: 7
31-45: 3
46-60: 7
61-75: 5
76-90: 5
stracone
1-15: 1
16-30: 1
31-45: 3
46-60: 3
61-75: 1
76-90: 3
Średnia strzelanych bramek na mecz: 1,7
Średnia straconych bramek na mecz: 0,7
Tak strzelał Rudnev
lewą nogą: 3
prawą nogą: 10
głową: 5
z gry: 15
po stałych fragmentach: 3
bezpośrednio z rzutów wolnych: 0
po rzutach karnych: 0
z pola karnego: 17
spoza pola karnego: 1
u siebie: 9
na wyjeździe: 9
w poszczególnych kwadransach
1-15: 0
16-30: 4
31-45: 1
46-60: 6
61-75: 3
76-90: 4
Next matches
Friday
31.01 godz.20:30Sunday
09.02 godz.17:30Recommended
Subscribe