Siedem meczów i siedem strzelonych goli - to dorobek Mikaela Ishaka w europejskich występach w koszulce Lecha Poznań. Tym samym Szwed już w tym momencie zrównał się z dotychczasowym najlepszym strzelcem Kolejorza na europejskiej arenie, Christianem Gytkjaerem. Samodzielne przewodzenie w tej statystyce jest dla niego na wyciągnięcie ręki.
27-letni snajper Kolejorza w ciągu zaledwie czterech miesięcy spędzonych przy Bułgarskiej zostawił pod względem europejskiego dorobku w tyle nie tylko uwielbianego do dziś przez kibiców Artjomsa Rudnevsa (5 goli), ale nawet Roberta Lewandowskiego (6 goli). Jeżeli przyjrzeć się dokładniej początkom Szweda w niebiesko-białych barwach, to jest on skuteczniejszy od najlepszego obecnie napastnika świata z okresu jego pierwszych dni w Poznaniu. Snajper Bayernu Monachium w pierwszych piętnastu meczach w koszulce Kolejorza strzelił 9 goli, a Ishak ma ich w tym samym momencie już o dwa więcej.
Ogromny udział w dorobku Szweda mają gole strzelane w europejskich rozgrywkach, gdzie 27-latek szczególnie upodobał sobie celowanie w dublety, bo takie ustrzelił w pierwszej rundzie eliminacji Ligi Europy z łotewską Valmierą (3:0), pierwszej kolejce fazy grupowej z SL Benfiką (2:4) oraz teraz przeciwko Standardowi Liege (3:1). Do tego dorobku dorzucił jeszcze jednego gola w wyjazdowym i wysoko wygranym meczu eliminacyjnym z cypryjskim Apollonem Limassol (5:0).
- Jako napastnik oczywiście zawsze chcę strzelać gole, ale równie mocno pragnę wygrywać. Tym razem się to nie udało, ale jestem dumny z postawy całej naszej drużyny, bo zagraliśmy bardzo dobry mecz przeciwko jednemu z najlepszych zespołów na świecie – mówił Ishak po meczu z Benfiką, gdy jego gole nie wystarczyły niestety do wywalczenia z Portugalczykami nawet punktu. Po spotkaniu ze Standardem mógł się za to już cieszyć nie tylko z kolejnych dwóch goli, ale także z pierwszego w fazie grupowej zwycięstwa Kolejorza.
- Moją robotą jest strzelanie goli i pomaganie w ten sposób zespołowi w wygrywaniu meczów i dziś nam się to udało. To jest najważniejsze. A dodatkowo zrobiliśmy to w dobrym stylu, grało nam się z dużą przyjemnością, więc był to naprawdę fantastyczny dzień. Wiedzieliśmy, że potrzebujemy wywalczenia w końcu trzech punktów, traktowaliśmy to spotkanie jak mały finał i zagraliśmy naprawdę bardzo dobrze – podkreślał Szwed po końcowym gwizdku.
Kolejne dwa gole na europejskiej arenie sprawiły, że Ishak znalazł się na półmetku fazy grupowej Ligi Europy w gronie najlepszych strzelców rozgrywek, obok takich snajperów jak Darwin Nunez z Benfiki czy Paco Alcacer z Villarreal CF. Lepszy od napastnika Kolejorza jest w tym momencie tylko Yusuf Yazici z francuskiego OSC Lille, który ma na koncie sześć goli (hat tricki przeciwko Sparcie Praga i AC Milanowi).
Dobre występy Ishaka w LE nie umknęły uwadze szwedzkiej prasy. Sportowy dziennik „Sport Bladet” w piątek umieścił snajpera Lecha na okładce z wymownym tytułem: „Ibra? Nie. Isak? Nie. Ishak? Oczywiście!”. Reporterzy dziennika rozłożyli występ 27-latka na czynniki pierwsze i docenili dwa strzelone przez niego gole. Sam Ishak z kolei po spotkaniu docenił Tymoteusza Puchacza, który asystował mu przy obu trafieniach. - Tymek Puchacz ma fantastyczną lewą nogę, dograł mi dwie świetne piłki, więc strzelenie goli nie było już aż tak trudnym zadaniem – podsumował.
Jag igår: "Men Janne har nog koll.????"
— Polski Futbolski (@PolskiFutbolski) November 6, 2020
Ishak: "Jag tror inte han har koll."
Janne var trots allt den som tog ut Iahak senast. 11 oktober 2018 satt han på bänken borta mot Ryssland (0-0) i Europa League.
Vi får hoppas han har koll.. pic.twitter.com/6eLpK73h8P
Next matches
Friday
31.01 godz.20:30Sunday
09.02 godz.17:30Recommended
Subscribe