Do Bełchatowa piłkarze Lecha jechali zmierzyć się z jedynym zespołem z czołówki tabeli, któremu wiosną również udało się wygrać dwa pierwsze mecze. Mimo fatalnych warunków atmosferycznych murawa była przygotowana bardzo dobrze i kibice od pierwszej minuty oglądali ciekawe spotkanie. Na początku gra toczyła się głównie w środku boiska, u zawodników widać było ogromne zaangażowanie, bowiem ostrych starć nie brakowało, a sędziowie mieli sporo pracy. Pierwszy raz naprawdę groźnie pod bramką GKS-u zrobiło się w 12 minucie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, głową uderzał Bartosz Bosacki, ale piłka przeleciała nad poprzeczką. W 19 minucie doskonałą sytuację zmarnowali gospodarze. Maciej Małkowski zagrał na piąty metr do nie pilnowanego Mariusza Ujka, ale ten uderzył nieczysto i piłka wylądowała w rękach Jasmina Burića. W 22 minucie zdarzyło się jednak coś, czego nikt w obozie Kolejorza przed meczem nie zakładał. W starciu przy linii bocznej Grzegorz Wojtkowiak trafił ręką w głowę Małkowskiego. Sędzia uznał, że lechita uczynił to celowo i pokazał mu czerwoną kartkę. To zdarzenie mocno podenerwowało poznaniaków, którzy mimo gry w dziesiątkę" momentami ostro pressingiem atakowali obrońców rywali. W 35 minucie podopieczni Jacka Zielińskiego wyszli do tego z zabójczą kontrą. Sławomir Peszko przejął piłkę pod własnym polem karnym, zagrał do Sergeia Krivetsa, ten popędził z nią na bramkę rywali i z 16 metrów świetnie, choć też z pomocą obrońcy, uderzył pod samą poprzeczkę. Chwilę później Białorusin podawał w pole karne do Peszkina" ten odważnie wszedł między dwóch obrońców, ale został uprzedzony przez Łukasza Sapelę.
Po przerwie do zdecydowanych ataków ruszyli gospodarze. W 53 minucie doskonałą okazję miał Zbigniew Zakrzewski, ale z 15 metrów posłał piłkę wprost w ręce Burića. Niestety w 58 minucie poznańska obrona pogubiła się, niepewnie przy dośrodkowaniu zachował się też Burić, co ostatecznie wykorzystał Tomasz Wróbel i głową skierował piłkę do siatki. Później znów bardzo groźnie uderzał Wróbel, ale tym razem świetną interwencją popisał się bramkarz Kolejorza. W 68 minucie siły na boisku wyrównały się. Za faul na Sławomirze Peszko drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę zobaczył Krzysztof Janus. Gra otworzyła" się i już chwilę później Kolejorz mógł wyjść na prowadzenie. Po potężnym uderzeniu Krivetsa piłka odbiła się jednak od słupka. Lech atakował coraz częściej. W 77 minucie po dośrodkowaniu Seweryna Gancarczyka, ładnie akcję zamknął Robert Lewandowski, rzucił się do piłki szczupakiem, ale pewną interwencją popisał się Sapela. W odpowiedzi świetnie głową uderzał Mariusz Ujek, ale kapitalnie bronił Burić. Potem oba zespoły miały jeszcze swoje szanse przy rzutach rożnych, ale mecz zakończył się chyba sprawiedliwym podziałem punktów.
Lechitom należą się jednak duże brawa, za charakter i walkę jako pokazali dziś na boisku, szczególnie w sytuacji, gdy grali w osłabieniu. Jeden punkt pozwolił wyprzedzić w tabeli Legię Warszawa i zbliżyć się na dwa oczka do Wisły Kraków.
GKS Bełchatów - Lech Poznań 1:1 (0:1)
Bramki: 56. Wróbel - 35. Krivets
Żółte kartki: Janus, Ujek, Wróbel, Małkowski - Peszko, Gancarczyk
Czerwone kartki: Janus - Wojtkowiak
Sędziował: Marcin Szulc (Warszawa)
Widzów 5.500 (500 Lecha)
GKS Bełchatów: Łukasz Sapela - Jakub Tosik, Dariusz Pietrasiak, Mate Lacić, Krzysztof Janus - Tomasz Wróbel (90+3. Mateusz Cetnarski), Janusz Gol (46. Kamil Poźniak), Patryk Rachwał, Mariusz Ujek, Maciej Małkowski - Zbigniew Zakrzewski (70. Dawid Nowak).
Lech Poznań: Jasmin Burić - Grzegorz Wojtkowiak, Bartosz Bosacki, Ivan Djurdević, Seweryn Gancarczyk - Sławomir Peszko, Dimitrije Injac, Tomasz Bandrowski, Semir Stilić (86. Tomasz Mikołajczak), Sergei Krivets - Robert Lewandowski.
Next matches
Friday
29.11 godz.20:30Recommended
Subscribe