2020-01-23 17:59 Mateusz Jarmusz , PC Przemysław Szyszka

Debiutanci w Belek: Bartosz Bartkowiak

W naszym cyklu przedstawiającym zawodników Lecha Poznań debiutujących na zagranicznym zgrupowaniu nadszedł czas na Bartosza Bartkowiaka. Od kiedy Kolejorz jest w jego sercu? Jakie widzi różnice między piłką juniorską, a seniorską? Czy zaproszenie na treningi pierwszego zespołu go zaskoczyło? Tego wszystkiego dowiecie się z poniższego wywiadu.

Pochodzisz z miasta, któremu bliski jest Lech Poznań, czyli Środy Wielkopolskiej. Kolejorz był obecny w twoim życiu od najmłodszych lat?

- Odkąd pamiętam kibicowałem Lechowi. Tata często zabierał mnie na mecze na stadion przy Bułgarskiej. W pamięci mam szczególnie spotkania z Legią, bo wszyscy dobrze wiemy jaka towarzyszy im otoczka i jaka jest atmosfera na trybunach. Na pewno te starcia można o wiele lepiej zapamiętać, niż pojedynki z przeciętnymi rywalami. A dodatkowo jak miałem sześć lat pojechałem na pierwsze testy do klubu i już podczas tamtego naboru dostałem się do drużyny. W tamtych czasach zdarzało mi się wyprowadzać piłkarzy Lecha na mecz i to od razu powoduje, że twoja wyobraźnia zaczyna pracować. Widzisz zawodników w szatni, nakładasz koszulkę tak jak oni - jest to naprawdę coś fajnego. Chcesz być na ich miejscu.

Ale z tego co wiem później przez kilka lat trenowałeś w Polonii Środa Wielkopolska?

- Tak, w Lechu byłem do trzeciej klasy szkoły podstawowej. W tamtym czasie ruszyły szkoły patronackie i musiałbym w takim wypadku codziennie dojeżdżać do Poznania. Wcześniej jeździłem z rodzicami na treningi pociągiem. Działo się to kilka razy w tygodniu, ale codzienne pokonywanie tej trasy było niemożliwe. Dlatego zacząłem trenować w miejscowej Polonii i do Lecha wróciłem w drugiej klasie gimnazjum.

Czyli tak samo jak Kuba Karbownik.

- Zgadza się, ale ja jeszcze przez dwa lata byłem w Poznaniu i dopiero do liceum trafiłem do Wronek.

Jak to się stało, ze wróciłeś do Lecha?

- Wydaje mi się, że przez ten czas kiedy byłem w Polonii byłem cały czas monitorowany. Regularnie pojawiałem się na zjazdach kadry WZPN-u. Raz nawet zdobyliśmy mistrzostwo. Wydaje mi się, że cały czas prezentowałem odpowiedni poziom i dlatego cały czas mieli mnie w pamięci. Poza tym ta kadra wyglądała tak, że 3/4 chłopaków to byli zawodnicy Lecha, a więc łatwo można było zapamiętać tych z innych zespołów.

Co byś uznał za swój największy sukces w Kolejorzu w czasach juniorskich?

- Myślę, że zdecydowanie wybrałbym mistrzostwo Centralnej Ligi Juniorów po dwumeczu z Cracovią. W końcu zdobyliśmy ten tytuł dla klubu pierwszy raz po dwudziesty trzech latach. Mieliśmy wtedy naprawdę dobrą "bandę" i może zabrzmi to nieskromnie, ale w szatni mówiliśmy, że ten sukces przyszedł nam tak jakoś łatwo. Strasznie szkoda, że nie wyszło nam w młodzieżowej Lidze Mistrzów, bo mogła być to naprawdę super historia. Na boisku było widać różnicę między nami, ale równocześnie pozostawał lekki niedosyt, bo w tym pierwszym meczu w Berlinie mieliśmy swoje sytuacje. Sam miałem jedną niezłą, ale niestety czegoś zabrakło.

Kolejnym etapem była gra w rezerwach. Zaskoczyło cię, że tak szybko zacząłeś regularnie grać w seniorach?

- Od początku bardzo stawiał na mnie trener Żuraw, ponieważ wtedy był jeszcze szkoleniowcem drugiej drużyny. Widać było, że sztab szkoleniowy chciał stawiać na młodych zawodników i w momencie, kiedy ktoś pokazywał jakość na boisku, to bez problemu mógł liczyć na kolejne szanse.

Czułeś różnice między piłką juniorską, a seniorską?

- Oczywiście, od razu widać różnicę w szybkości, tempie, czy jakości gry. Sama trzecia liga też ma swoje cechy i wiemy jak to wygląda. Tam trzeba być naprawdę dobrze przygotowanym fizycznie. Co innego jest mierzyć się z rówieśnikami, a czym innym z o wiele starszym przeciwnikiem. Trzeba cały czas pracować nad tym elementem.

Jak odebrałeś zaproszenie na treningi pierwszego zespołu?

- Było to dosyć dużą niespodzianką. Mieliśmy wolne w rezerwach i dostałem informację od trenera Rafała Ulatowskiego, że mam pojechać na badania w Poznaniu i będę brał udział w treningach pierwszego zespołu. Otrzymałem rozpiskę i starałem się odpowiednio do nich przygotować. Ostatecznie, w cztery osoby, zaczęliśmy przygotowania z pierwszym zespołem. Jest to świetne uczucie i nie będę ukrywał, że najlepiej byłoby tu zostać.

Ile dla ciebie, jako chłopaka związanego z Lechem od wielu lat, znaczy ta szansa trenowania z pierwszym zespołem?

- Dla mnie jest to coś wspaniałego, ponieważ od wielu lat powtarzam, że moim marzeniem jest zagranie w Kolejorzu. Jednak na samym początku mówiłem, że kiedyś na mecze jeździłem z tatą i tak naprawdę czasami mi się wydaje, że tacie zależy na tym jeszcze bardziej niż mi. Strasznie pcha mnie do tego, żebym pracował jak najwięcej i oczywiście życzy mi szczęścia.

Jak odbierasz zgrupowanie w Belek, ponieważ dla ciebie to pierwsza okazja do udziału w zagranicznym obozie?

- W ogóle jest to mój pierwszy jakikolwiek obóz od chyba pięciu lat, bo ostatni na jakim byłem był jeszcze w juniorach. Jest to bardzo dobra opcja w trakcie okresu przygotowawczego. Mamy po dwa treningi dziennie, wszystko czego potrzebujemy jest na miejscu, mamy idealne boisko do swojej dyspozycji, a więc pozostaje trenować.

Za nami pierwszy sparing i jak wiemy miałeś w nim sytuację bramkową, w której zabrakło zimnej krwi, którą np. miałeś strzelając gola Elanie Toruń w rozgrywkach II ligi.

- Rzeczywiście można tak powiedzieć, ale na pewno to będzie dla mnie kolejna nauka, którą muszę odpowiednio wykorzystać. Dla mnie to nowe doświadczenie, gra się tutaj zupełnie inaczej i trzeba być na boisku zdecydowanie bardziej odpowiedzialnym.

Jakie masz oczekiwania wobec wyjazdu do Turcji i tego co wydarzy się później?

- Wiemy, że jest to dla nas, chłopaków z rezerw, szansa. Wiemy też, że Lech stawia na młodych zawodników, a więc oczekiwania są chyba jasne. Jeżeli się nie uda to wracamy do pracy w rezerwach i ciągle dążymy do tego, żeby tutaj trafić.

Rozmawiał Mateusz Jarmusz

Next matches

Friday

29.11 godz.20:30
Piast Gliwice
vs |
Lech Poznań

Friday

06.12 godz.20:30
Górnik Zabrze
vs |
Lech Poznań

Recommended

Newsletter

Subscribe

More

KKS LECH POZNAŃ S.A.
Enea Stadion
ul. Bułgarska 17
60-320 Poznań

Infolinia biletowa:
tel.  61 886 30 30   (10:00-17:00)

Infolinia klubowa: Tel: 61 886 30 00
mail: lech@lechpoznan.pl
Biuro Obsługi Kibica

We use cookie files

We use cookies that are necessary for visitors to our website to take advantage of the services and features available. We also use cookies from third parties, including analytics and advertising cookies. Detailed information is available in "Cookie Policy". In order to change your settings, please use the CHANGE SETTINGS option.

Accept optional cookies

Reject optional cookies

Privacy settings

Required

Necessary cookies enable the correct display of the site and the use of basic functions and services available on the site. Their use does not require the users' consent and they cannot be disabled within the privacy settings.

Advertising

Advertising cookies (including social media files) allow us to present information tailored to users' preferences (based on browsing history and actions taken,advertisements are displayed on the site and on third-party sites). They also allow us to measure the effectiveness of advertising campaigns of KKS Lech Poznań S.A. and our partners.

You can change or withdraw your consent at any time using the settings available in privacy settings.

Analitical

Advertising cookies (including social media files) allow us to present information tailored to users' preferences (based on browsing history and actions taken,advertisements are displayed on the site and on third-party sites). They also allow us to measure the effectiveness of advertising campaigns of KKS Lech Poznań S.A. and our partners.

You can change or withdraw your consent at any time using the settings available in privacy settings.

Save my choices