Już w sobotę Lech Poznań podejmie na własnym stadionie Wisłę Kraków. Jak zwykle będzie to wyjątkowe spotkanie dla Tomasza Cywki, który do Kolejorza trafił właśnie z krakowskiego klubu. - Z jednej strony wydaje się, że to my jesteśmy faworytami, ale z drugiej Wisła może być podrażniona przegranymi derbami z Cracovią – mówi pomocnik niebiesko-białych.
Obecny sezon jak na razie nie jest udany dla Tomasza Cywki, który cały czas czeka na rozegranie meczu w pierwszej drużynie Lecha Poznań. Dotychczas, 31-letni pomocnik wystąpił jedynie w trzech spotkaniach rezerw Kolejorza. Jednak w najbliższej kolejce niebiesko-biali podejmą były klub Cywki, czyli Wisłę Kraków i na pewno to starcie nie pozostawi go obojętnym. - Dla każdego piłkarza wyjątkowym wydarzeniem jest gra twojej obecnej drużyny z poprzednią. W sobotę przyjadą do Poznania znajome twarze, bo jeszcze kilku zawodników z moich czasów tam jest i oczywiście jest część sztabu, z którym pracowałem. Pomimo tego, że cały czas utrzymujemy kontakt telefoniczny to fajnie będzie znowu się z nimi zobaczyć i porozmawiać w cztery oczy. Jednak wiadomo, że priorytetem jest sam mecz i rywalizacja – twierdzi lechita.
Tomasz Cywka występował w barwach Wisły przez trzy sezony w latach 2015-2018 i w tym czasie rozegrał dla niej 79 meczów ligowych. - Moment, w którym odchodziłem z Krakowa był takim czasem, kiedy opuszczało go kilku zawodników z podstawowej jedenastki. Był okres, kiedy w prawie każdej ekstraklasowej drużynie można było zobaczyć znajomą twarz z krakowskiej szatni. Przez to obecnie więcej ludzi, których pamiętam jest w sztabie, a nie wśród zawodników. Jest to odmieniona drużyna, w której wiele się działo – kontynuuje pomocnik Kolejorza.
Na ten moment Wisła Kraków zgromadziła na swoim koncie jedenaście punktów i pomimo ostatniej domowej porażki z Cracovią to właśnie na własnym stadionie zawodnicy trenera Maciej Stolarczyka zebrali większość swoich punktów. Jak do tej pory z wyjazdów wiślacy przywieźli jedynie dwa oczka, a przegrywali z Pogonią Szczecin, Jagiellonią Białystok i Wisłą Płock. Dodatkowo krakowianie do Poznania przyjadą bez dwóch podstawowych obrońców, którzy będą pauzowali za nadmiar żółtych kartek.
- Z jednej strony wydaje się, że to my jesteśmy faworytami, ale z drugiej Wisła może być podrażniona przegranymi derbami z Cracovią. Wszyscy wiemy jak wyjątkowy to jest mecz. Na pewno będzie chciała się odegrać i zdobyć punkty, bo w tej środkowej części tabeli jest bardzo ciasno i warto z tego skorzystać – komentuje Cywka.
W głowach lechitów, którzy byli w drużynie w poprzednim sezonie na pewno siedzi ostatnia domowa porażka z Wisłą Kraków. Przypomnijmy, że Kolejorz przegrał 2:5, pomimo prowadzenia 2:0 i szans na podwyższenie wyniku na trzybramkową przewagę. Nadal w szatni Lecha obecni są piłkarze, którzy brali udział w tym starciu: Maciej Makuszewski, Pedro Tiba, Paweł Tomczyk, Joao Amaral, Kamil Jóźwiak, Christian Gytkjaer, czy właśnie Tomasz Cywka. - Dokładnie pamiętamy domowy mecz z Wisłą z zeszłego sezonu i według mnie przez to my też będziemy ekstra zmotywowani, żeby się zrewanżować. Widzimy, że można z różnych stron patrzeć na ten mecz, ale my po prostu przygotowujemy się do spotkania ligowego. Chcemy wygrać na naszym stadionie, dla naszych kibiców i to jest najważniejsze – kończy pomocnik Lecha Poznań.
Next matches
Friday
31.01 godz.20:30Sunday
09.02 godz.17:30Recommended
Subscribe