- Faktycznie podjąłem decyzję o wyprowadzeniu KKS Lech z Amiki do prywatnej spółki, by być bardziej elastycznym. Nie ma tu żadnych gier jeśli chodzi o finansowanie. Przez to, że wychodzimy ze spółki giełdowej, będziemy mogli działać lepiej. Dla Lecha tak naprawdę nie zmienia się nic poza zwiększeniem komfortu pracy. - mówi szef Kolejorza, który przyznaje, że miniony rok przyniósł 3 miliony złotych strat - Nie można tu jednak mówić o zadłużeniu. Po prostu na koniec roku przychody okazały się niższe od wydatków. Tak już czasem bywa, że na koniec roku raz notuje się stratę, a innym razem zysk.
- Liczę na dobry start zespołu w Pucharze UEFA. Co prawda pod względem finansowym pierwsze rundy przynoszą straty, ale awans daje już konkretne zyski. Jeśli zarobimy na starcie w pucharach, to zainwestujemy te pieniądze w nowych zawodników. Jestem bardzo zadowolony z naszych ostatnich transferów Lewandowskiego i Stilića. Jestem natomiast rozczarowany Emilianem Dolhą, to jak do tej pory nasza największe porażka transferowa.
Zapisz się do newslettera