- Przyjechaliśmy zmierzyć się z dobrym zespołem, na pięknym stadionie i ekscytacja jest taka sama. Sytuacja jest wprawdzie inna, bo to nie jest pierwszy mecz i inaczej wygląda kwestia wyjścia z grupy, ale zrobiliśmy coś bardzo fajnego. Teraz zderzamy się z czymś nowym, zbieramy doświadczenie na przyszłość, które może się przydać - mówi trener Lecha Poznań, Dariusz Żuraw.
SL Benfica była pierwszym rywalem Lecha Poznać w tegorocznej edycji Ligi Europy. Wówczas, po bardzo dobrym widowisku, Kolejorz przegrał 2:4, ale zdaniem wielu osób pokazał się z dobrej strony. Teraz sytuacja obu drużyn jest nieco inna - gospodarze są blisko awansu do fazy pucharowej, niebiesko-biali zajmują trzecie miejsce w tabeli i zachowuje matematyczne szanse na promocję.
- Wnioski zawsze trzeba wyciągać, ale taki mamy styl gry, taki preferujemy. Lepiej przegrać po dobrym niż slabym widowisku. Gramy z silnym zespołem w ofensywie. Kluczem do dobrego wyniku będzie konsekwentna gra w defensywie. Nie możemy popełniać takich błędów jak podczas pierwszego meczu w Poznaniu. Uważam, że wtedy zagraliśmy dobrze, ale błędy pod własną bramką zadecydowały o porażce - mówi trener Lecha Poznań, Dariusz Żuraw. - Przyjechaliśmy zmierzyć się z dobrym zespołem, na pięknym stadionie i ekscytacja jest taka sama. Sytuacja jest wprawdzie inna, bo to nie jest pierwszy mecz i inaczej wygląda kwestia wyjścia z grupy, ale zrobiliśmy coś bardzo fajnego. Teraz zderzamy się z czymś nowym, zbieramy doświadczenie na przyszłość, które może się przydać - dodaje.
Największe szanse na awans w grupie D mają SL Benfica oraz Rangers FC. To jeszcze z tymi dwoma drużynami przyjdzie się zmierzyć lechitom przed zakończeniem 2020 roku. - Benfica i Rangersi są faworytami tej grupy, to też pokazują. To dwa bardzo dobre i mocne zespoły. Musiałoby się dużo wydarzyć, żebyśmy wyszli z tej grupy. Jednak dopóki jest szansa na awans, będziemy o to walczyć - zapewnia szkoleniowiec Lecha, który wyjaśnia również, jakich zawodników zabraknie na czwartkowe starcie w Lizbonie. - Po ostatnim meczu w Gdańsku do Poznania wrócili Djordje Crnomarković, który musi pauzować za kartki oraz Pedro Tiba mający drobne problemy zdrowotne. Nie jest to nic poważnego, Pedro jest poobijany, dlatego wolimy dmuchać na zimne. Tej dwójki jutro zabraknie. Z kolei Awwad mial ostatnio uraz, pechowo zderzył się na treningu z innym zawodnikiem. Teraz jest już OK i jutro będzie do mojej dyspozycji.
Niebiesko-biali do Lizbony przylecieli we wtorkowy wieczór. Dlaczego zdecydowano się na tak wczesny wyjazd do Portugalii? - Mamy za sobą trudny tydzień. W poprzednią środę wylot do Liège, potem mecz i powrót do Poznania, w niedzielę już podróżowaliśmy do Gdańska, w poniedziałek ligowe spotkanie, a we wtorek trening i przylot do Lizbony. Chcieliśmy dziś do południa trochę odpocząć, zrelaksować się, dlatego byliśmy na spacerze, potem mieliśmy czas usiąść i wypić kawę, soczek. Teraz przed nami ostatni trening, kolacja, analiza i przygotowania do jutrzejszego meczu - opowiada szkoleniowiec Kolejorza.
W spotkaniu z Lechią Gdańsk lechici strzelili zwycięskiego gola w ostatnich minutach. Wcześniej w trzech starciach w tym czasie tracili bramki, które kosztowały ich utratę punktów. - Są rzeczy, na które zwracamy cały czas uwagę. Koncentracja jest jedną z nich. Czy się traci bramkę w ostatniej, pierwszej czy trzydziestej minucie, to zawsze ma to związek z koncentracją. Zwracamy na to uwagę, ale nie przesadzamy, bo do każdego meczu i każdego przeciwnika przygotujemy się trochę inaczej. Mam nadzieję, że jutro też pokażemy dobrą piłkę i jeżeli się uda, to powalczymy o dobry wynik - kończy trener Żuraw.
Zapisz się do newslettera