Bardzo zindywidualizowane zajęcia miała dziś drużyna poznańskiego Lecha. Sztab szkoleniowy podzielił zespół na trzy grupy, z których każda pracowała na innych obciążeniach. Najcięższy trening miała ósemka zawodników, która nie jest przewidziana do gry w dzisiejszym spotkaniu sparingowym z Regensburgiem. W tej grupie znaleźli się Luis Henriquez, Marcin Kamiński, Hubert Wołąkiewicz, Mateusz Możdżeń, Rafał Murawski, Aleksandar Tonev, Vojo Ubiparip i Bartosz Ślusarski. Ci zawodnicy trening rozpoczęli od ćwiczeń gimnastycznych z użyciem piłek lekarskich i gumowych obręczy zakładanych na wysokości kostek bądź kolan. A następnie popracowali z piłką nad rozwiązywaniem akcji ofensywnych i doskonalili stałe fragmenty gry.
- Ci piłkarze w ostatnim okresie grali najwięcej, dlatego zdecydowaliśmy, że nie wezmą udziału w dzisiejszym sparingu. W zamian za to odbyli pełną jednostkę treningową jeszcze przed południem - tłumaczy II trener Lecha Poznań Jerzy Cyrak.
Na boisku treningowym w ogóle nie pojawiła się również ósemka zawodników. W hotelu zostali Adrian Cieślak, Tomasz Kędziora, Jarosław Ratajczak, Jacek Kiełb, Szymon Drewniak, Łukasz Trałka, Jakub Wilk oraz Bartosz Bereszyński. To oni w dzisiejszym spotkaniu z Regensburgiem zagrają w największym wymiarze czasowym.
Zapisz się do newslettera