Drugi zespół Lecha Poznań zremisował w niedzielę w spotkaniu 20. kolejki Betclic 3. Ligi z Elaną Toruń 1:1. Jedynego gola dla Niebiesko-Białych strzelił Maksymilian Dziuba, a po końcowym gwizdku rezerwy Kolejorza zajmują czwarte miejsce w tabeli.
Do konfrontacji z trzynastą w stawce Elaną lechici przystępowali podrażnieni porażką poniesioną na tegoroczną inaugurację z rąk Kotwicy Kórnik. Sobotnie mecze w grupie II Betlic 3. Ligi ułożyły się tak, że aby zachować bezpośredni kontakt z liderem, Sokołem Kleczew, podopieczni szkoleniowca Wojtkowiaka potrzebowali zapunktować w starciu z ekipą z Torunia za "trzy". Wygrana w niedzielnym spotkaniu pozwoliłaby również zbliżyć się do drugich Błękitnych na jedno "oczko", stawka tego pojedynku więc była niemała, a celem rezerw Lecha Poznań w nim pozostawało tylko zwycięstwo.
W wyjściowym składzie Niebiesko-Białych zobaczyliśmy dwóch piłkarzy, którzy dzień wcześniej rywalizowali w ramach PKO BP Ekstraklasy ze Stalą Mielec, Bryana Fiabemę oraz Kornela Lismana. Jeśli chodzi o zawodników pierwszej drużyny Kolejorza, trener Wojtkowiak mógł skorzystać także z Wojciecha Mońki i Tymoteusza Gmura. Ich poczynania ze szczególną uwagą śledził zresztą szkoleniowiec obecnego ekstraklasowego lidera, Niels Frederiksen. Po blisko trzech minutach w roli głównej wystąpił jednak inny gracz, a mianowie Maksymilian Dziuba. Rozgrywający zachował się najprzytomniej w polu karnym gości, finalizując wysiłki Gmura i pewnie umieszczając piłkę w bramce po strzale lewą nogą.
Otwarcie wyniku uskrzydliło gospodarzy, ale tylko na krótko, bo długimi fragmentami w tej części gry to rywale częściej gościli w polu karnym Kolejorza. Kilka razy wykazać się między słupkami musiał Adrian Lis, a w innych przypadkach zawodnikom Elany brakowało precyzji. Sygnałów ostrzegawczych z ich strony było jednak sporo i nie inaczej rozpoczęła się druga połowa, bo już 120 sekund po wznowieniu piłkę zmierzającą do bramki wybić musiał Wojciech Mońka. Nie minęły dwie minuty, a na tablicy wynik widniał już rezultat 1:1. Gola na remis dało przyjezdnych piękne trafienie przewrotką Kamila Wronieckiego.
Kwadrans później to torunianie mogli zameldować się na czele rywalizacji, ale z sytuacji sam na sam z jednym z rywali obronną ręką wyszedł Lis. Czas dla walczących o pierwszą ligową wygraną w tym roku lechitów mijał bezlitośnie, ale w dalszym ciągu w ich ofensywnych poczynaniach brakowało konkretów w postaci dogodnych okazji. Taką wykreował sobie po zejściu do środka Dziuba, który przymierzył zza "szesnastki", ale futbolówka po jego uderzeniu trafił tylko w słupek toruńskiej bramki. Przed ostatnią szansą Niebiesko-Białych stanął jeszcze w samej końcówce wprowadzony z ławki Maksym Pietrzak, jednak próba skrzydłowego wylądowała zaledwie na bocznej siatce.
Jako że więcej bramek już w niedzielę nie padło, rezerwy Kolejorza zanotowały piąty remis w trwającym sezonie. Punkt pozwolił im wyminąć czwartego w stawce Zawiszę Bydgoszcz, ale ich strata do przewodzącego Sokoła Kleczew wynosi pięć "oczek". W przyszłą sobotę zawodnicy szkoleniowca Wojtkowiaka udadzą się do Świecia, gdzie o godzinie 15:00 zmierzą się z tamtejszą Wdą.
Bramki: Dziuba (3.) - Woroniecki (49.)
Żółte kartki: Prajsnar - Karbowiński, Andrzejewski, Hashidate
Lech II Poznań: Adrian Lis - Igor Kornbois, Wojciech Mońka, Maksymilian Pingot, Karol Kalata - Patryk Prajsnar (66. Jakub Kendzia), Tymoteusz Gmur (80. Filip Warciarek), Maksymilian Dziuba - Igor Stankiewicz (46. Aleksander Nadolski), Bryan Fiabema (71. Kamil Jakóbczyk), Kornel Lisman (80. Maksym Pietrzak)
Zapisz się do newslettera