Trzecie miejsce Royal Charleroi w końcowej tabeli poprzedniego sezonu belgijskiej ligi było sporą niespodzianką, ale jeszcze większą jest postawa najbliższych rywali Lecha Poznań w obecnych rozgrywkach, w których są niepokonani i przewodzą Jupiter Pro League.
Rozgrywki belgijskiej ekstraklasy w poprzednim sezonie przerwano z powodu pandemii koronawirusa na początku marca (po 29. kolejce) i już ich nie wznowiono. W tamtym momencie Royal Charleroi zajmował miejsce na najniższym stopniu podium i dzięki temu zakwalifikował się bezpośrednio do trzeciej rundy eliminacji Ligi Europy, w której przed tygodniem po dogrywce pokonał wicemistrza Serbii, Partizana Belgrad 2:1.
Trzecie miejsce "Zebr" w końcowej tabeli można było uznać za sporą niespodziankę, ale jeszcze lepiej rywale Kolejorza radzą sobie na początku obecnego sezonu Jupiter Pro League. Belgijska ekstraklasa rozegrała już siedem kolejek i ekipa z Walonii jest w nich niepokonana. Royal Charleroi wygrał pierwszych sześć spotkań, a punkty zgubił dopiero w ostatni weekend w wyjazdowym meczu z zamykającym ligową tabelę Mouscron.
Mimo tego że rywale Kolejorza mieli za sobą rozegrane ledwie trzy dni wcześniej spotkanie z Partizanem, przeciwko Mouscron wyszli w niemal takim samym zestawieniu, jakie rozpoczęło rywalizację przeciwko wicemistrzom Serbii. Francuski trener Karim Belhocine dokonał w wyjściowym składzie tylko dwóch zmian – szansę odpoczynku dostali Steeven Willems i Shamar Nicholson, których zastąpili Modou Diagne i Guillame Gillet. Pozostali zawodnicy Zebr w ciągu zaledwie kilku dni zaliczyli dwa spotkania, w tym niektórzy pełne 120 minut przeciwko Partizanowi oraz 90 w rywalizacji z Mouscron.
Przeciwko Lechowi w czwartek na pewno nie będzie mógł zagrać bułgarski obrońca Ivan Goranov, który miał pozytywny wynik testu na wirusa SARS-CoV2 i obecnie przebywa w izolacji od zespołu. Poza nim oraz kontuzjowanymi od dłuższego czasu Massimo Bruno i Christophem Diandym, w środowym oficjalnym treningu ekipy z Charleroi przed południem wzięli udział wszyscy piłkarze, w tym wracający do zdrowia po chorobie skrzydłowy David Henen. Jego występ w starciu z Lechem jest jednak mało prawdopodobny.
Jeżeli chodzi o aspekty piłkarskie, mocną stroną najbliższych rywali Lecha jest przede wszystkim solidna i skuteczna gra w defensywie. W zeszłym sezonie belgijskiej ekstraklasy Royal Charleroi w 29 meczach stracił tylko 23 gole, co było drugim najlepszym wynikiem w lidze. Zebry dobrze bronią także w obecnych rozgrywkach i po siedmiu kolejkach mają na koncie zaledwie trzy stracone bramki.
Zapisz się do newslettera