Sobotni mecz Lecha Poznań ze Śląskiem we Wrocławiu będzie emocjonującym wydarzeniem dla drugiego trenera Kolejorza Janusza Góry, który jako piłkarz przez siedem lat występował w zespole z Dolnego Śląska.
Janusz Góra trafił do zespołu Śląska w 1985 roku z Górnika Wałbrzych i grał tam przez kolejnych siedem sezonów. Rozegrał w tym czasie ponad 180 meczów, w których strzelił 23 gole, co przez wiele lat było najlepszym wynikiem wśród wszystkich obrońców, którzy kiedykolwiek grali w drużynie Śląska. Razem z zespołem świętował też zdobycie Pucharu i Superpucharu Polski.
- Dużo czasu spędziłem w Śląsku, dużo ludzi przez ten czas poznałem i nie da się ukryć, że sporo udało się też w tamtym czasie osiągnąć, bo to między innymi dzięki grze we Wrocławiu dostałem się do reprezentacji Polski. Koniec końców wyszło jednak tak, że zagranicą grałem nawet dłużej niż w Śląsku - wspomina trener Góra, który w 1992 roku przeniósł się do ligi niemieckiej, gdzie reprezentował barwy Stuttgarter Kickers, SSV Ulm i FC Augsburg.
Chociaż od wyjazdu trenera Góry z Wrocławia niedługo minie 30 lat, to w budynkach klubowych Śląska wciąż jest osobą rozpoznawalną i witaną z dużym szacunkiem.
- Zawsze jest fajnie pokazać się w klubie, w którym się kiedyś grało i przeżyło się tam dobre chwile. Miło jest, gdy na stadionie Śląska kibice cię rozpoznają, bo to pokazuje, że udało się w przeszłości zrobić coś dla tego zespołu i fani wciąż o tym pamiętają. W klubie wciąż jest kilka osób ze starej gwardii, które znam jeszcze z moich czasów gry we Wrocławiu. Jest Krzysztof Paluszek, Piotr Jawny, który wtedy wchodził do drużyny czy Radosław Żabski, który obecnie jest fizjoterapeutą. Teraz jadę tam jednak już jako pracownik Lecha z konkretnym zadaniem do wykonania. We Wrocławiu chcemy pokazać się z dobrej strony i zgarnąć trzy punkty. Kiedy już obie drużyny wybiegną na boisko, sentymenty zostaną odłożone na bok – podkreśla trener Góra.
W sobotę będzie miał okazję także spotkać się z piłkarzem, który po wielu latach wyprzedził go w klasyfikacji najskuteczniejszych obrońców w historii Śląska, czyli Piotrem Celebanem. - Mieliśmy już kiedyś okazję zamienić z Piotrem kilka słów na ten temat. Fajnie, że komuś udało się wreszcie poprawić mój rekord, ale mam nadzieję, że w meczu z nami nie będzie już strzelał - uśmiecha się drugi szkoleniowiec Kolejorza.
Zapisz się do newslettera