Odpadnięcie z Pucharu Polski, a także dotkliwa porażka z Rakowem Częstochowa (0:4). To nie był z pewnością wymarzony tydzień dla piłkarzy, trenerów i kibiców Lecha Poznań. - Wynik nas boli, ale my jako piłkarze musimy o tym zapomnieć jak najszybciej. Sytuacja w tabeli Ekstraklasy wciąż nie jest zła, mamy pięć punktów straty do lidera. Trzeba się podnieść i patrzeć naprzód - mówi Bartosz Salamon, który w rundzie wiosennej wyprowadza zespół z kapitańską opaską na ręce.
Doświadczony obrońca słów o sytuacje w tabeli używa w kontekście tego, że w przerwie zimowej do odrobienia było osiem punktów. Teraz jest pięć, a pamiętajmy, że fachowcy podkreślali niezwykle trudny terminarz, jaki czekał na lechitów na początku piłkarskiej wiosny. Walka o mistrzostwo Polski wciąż trwa, żałować należy natomiast odpadnięcia z Pucharu Polski.
- W Częstochowie przytrafił nam się bardzo słaby występ. Popełnialiśmy proste, techniczne błędy, co napędzało przeciwników. Wynik nas boli, ale my jako piłkarze musimy o tym zapomnieć jak najszybciej. Sytuacja w tabeli Ekstraklasy wciąż nie jest zła, mamy pięć punktów straty do lidera, a przecież w przerwie zimowej było osiem. Wciąż jesteśmy w grze o mistrzostwo Polski. Trzeba się podnieść i patrzeć naprzód. Od wtorku szykujemy się do wyjazdu do Zabrza - opowiada Salamon.
Co jest do poprawy w porównaniu do poprzednich starć? - Musimy wrócić do solidności defensywnej, jaką mieliśmy wcześniej w tej rundzie. Bo była ona bardzo dobra, nie popełnialiśmy błędów, nie pozwalaliśmy rywalom na tworzenie zbyt wielu sytuacji. Absolutnie musimy poprawić też rozgrywanie akcji, stwarzanie sobie sytuacji podbramkowych. Bo zaliczyliśmy trzeci mecz z rzędu bez gola i widać, że z tym mamy kłopoty. W skrócie: w obronie trzeba powrócić do tego, co było wcześniej, a w ataku podkręcić tempo i być bardziej konkretnym - dodaje doświadczony obrońca.
Zapisz się do newslettera